› policja
12:03 / 26.10.2015

Spotkali się po latach, a on ją okradł

Spotkali się po latach, a on ją okradł

40-letnia pokrzywdzona znała mężczyznę i zaprosiła go do domu. On wykorzystał chwile jej nieuwagi. Zabrał telefon oraz pieniądze i wyszedł bez słowa. Dzięki szybkiej reakcji policjantów kilka godzin po zdarzeniu został zatrzymany. Skradziony aparat wrócił do kobiety. Sprawcy grozi do 5 lat więzienia.

Do tego feralnego spotkania doszło wczoraj (25 października) około godziny 12. Do drzwi mieszkania pokrzywdzonej zapukał 40-letni Zygmunt L. Oświadczył, że przyszedł w odwiedziny. Na widok znajomego sprzed lat kobieta bardzo się ucieszyła i zaprosiła do środka. Nie wiedziała, że przez czas jak się nie widzieli, on już „zapracował" sobie na pokaźną policyjną teczkę zarzutów. Był wcześniej zatrzymywany głównie za kradzieże. Podczas trzygodzinnego spotkania głównie wspominali przeszłość popijali kawę.

Na koniec wizyty mężczyzna zniknął. Wykorzystał moment kiedy pokrzywdzona wyszła do kuchni, zabrał ze stołu telefon, 20 zł i wyszedł bez słowa. Oszukana i okradziona pani zadzwoniła pod 997. Funkcjonariusze po dwóch godzinach ustalili i zatrzymali 40-letniego Zygmunta L. na Placu Dworcowym w Elblągu. Nie przyznał się do winy. W tym samym czasie ustalili miejsce, w którym sprawca schował skradziony telefon. Wybrał ulicę, a dokładnie skrzynkę energetyczną przy zbiegu ulic Jasnej i Wyżynnej. Telefon nie był zniszczony i po oględzinach trafił do pokrzywdzonej. Teraz Zygmunt L. odpowie za kradzież przed sądem. Grozi mu do 5 lat więzienia.

Jakub Sawicki KMP Elbląg

 

2
0
oceń tekst 2 głosów 100%