Gazeta Wyborcza postawiła trudne pytanie: Czy można pić piwo na klatce schodowej, w bramie albo na osiedlu? Jak się okazuję można, ale mandaty i tak się sypią. Co trzeba na ten temat wiedzieć?

Osoby, które spożywają alkohol otrzymują mandaty od funkcjonariuszy za „spożywanie alkoholu w miejscu publicznym”. Większość tych osób pokornie przyjmuje kare pieniężną i ją opłaca. Tymczasem, jak się okazuję, w miejscach, w których nie wolno spożywać alkoholu, opisuje ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi z 1982 roku.

W 2001 roku wprowadzono tam zapisy mówiące o zakazie spożywania alkoholu na ulicach, w parkach i na placach. Jak się okazuje w przepisach nie ma żadnej wzmianki o „miejscach publicznych” na co często powołuje się policja. W polskim prawie – jak pisze Gazeta Wyborcza - trudno szukać zapisu, że w jakimś miejscu nie można pić alkoholu tylko dlatego, że jest ogólnodostępne.

Skontaktowaliśmy się w tej kwestii ze Strażą Miejską w Elblągu. Z informacji przekazanych nam przez Karolinę Wiercińską rzecznika prasowego SM wynika, iż wystawiając mandat za spożywanie alkoholu Straż Miejska robi to zgodnie z art.43 art. 43¹ ust.1 i 2 ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi czyli „mandat za spożywanie alkoholu w miejscu zabronionym".

- W ustawie wskazane są miejsca zabronione, w których nie można spożywać alkoholu tj. ulice, place i parki. A te są miejscami publicznymi, za czym przemawia liczba i częstość uczęszczania ludzi. Miejsce publiczne to miejsce ogólnie dostępne, miejsce użyteczności publicznej, użytku publicznego, każde miejsce dostępne dla nieograniczonej liczby osób - dodaje Karolina Wiercińska.