18-letnia dziewczyna, która doprowadziła do pożaru w bloku przy ul. Jaśminowej, czeka na przedstawienie zarzutów przez prokuraturę. Kluczowa w tej sprawie będzie sekcja zwłok zmarłej 72-letniej kobiety. Dziewczyna została przesłuchana przez policjantów.

Przyznała, że feralnej nocy wróciła do domu o godz. 5.00 nad ranem. Postanowiła usmażyć frytki. Postawiła patelnię z olejem na kuchence i zasnęła. Policjanci interwencję o pożarze bloku na ul. Jaśminowej przyjęli o godz. 6.05.

- Dziewczyna została przesłuchana i zwolniona do domu. Czekamy na wynik sekcji zwłok zmarłej kobiety. W tej sprawie kluczowe jest ustalenie powstania mechanizmu śmierci. Jeśli zgon nastąpił w skutek zaczadzenia, sprawczyni pożaru może usłyszeć zarzut nieumyślnego spowodowania śmierci kobiety – mówi asp Krzysztof Nowacki, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Elblągu.

Jak ustalili śledczy 18-letnia dziewczyna, która mieszkała z matką i siostrą wróciła nad ranem z dyskoteki. Pozostawiła na gazie garnek z olejem, w którym miała zrobić frytki. Zasnęła, a pożar zajął mieszkanie. Do szpitala trafiły dwie osoby – 18-latka oraz 26-letnia kobieta, która została przewieziona do szpitala w Gdyni, gdzie umieszczono ją w komorze hiperbarycznej. Ewakuowano kilkanaście osób.

Na razie nie są jeszcze znane informacje na temat zdrowia poszkodowanej 26-latki.