Srogie warunki przy Agrykola: Concordia - Wisła Płock 0:3
fot. Bartosz Ponichtera
Wisła Płock rozgromiła elbląską Concordię - tak pokrótce można opisać przebieg i wynik meczu rozegranego przy Agrykola. Zespół Concordii poległ 0:3 z przyjezdnymi z Płocka.
Warunki panujące przy „A8” bardziej sprzyjały bitwie na śnieżki, aniżeli grze w piłkę nożną. Jednak decyzja zapadła, więc obie drużyny musiały stawić się na murawie.
Z minuty na minutę opady śniegu stawały się coraz bardziej intensywne, co zdecydowanie utrudniało tworzenie składnych akcji. Dopiero w 23. minucie spotkania bramce gospodarzy, po dośrodkowaniu zagroził Zocha, jednak żaden z jego kolegów nie był w stanie dosięgnąć piłki.
Pierwsza część spotkania, mimo iż bez widowiskowych akcji, należała do gości, którzy mieli zdecydowanie większą przewagę. W 44. minucie meczu sędzia zarządził rzut wolny dla Wisły, który wykonywał Filip Burkhardt. Celne dośrodkowanie w pole karne i lekkie zamieszanie tam panujące wykorzystał Bartłomiej Sielewski, który umieścił piłkę w siatce Concordii.
Do szatni piłkarze schodzili z wynikiem 0:1 dla Wisły.
Początek drugiej odsłony to zdecydowany atak gospodarzy. Niestety na nic zdały się szarże podopiecznych Przemysława Marusy, bowiem nie zdołali oni zagrozić bramkarzowi przyjezdnych. Co gorsza, Concordia straciła wiele sił, co wykorzystali płocczanie dochodząc do piłki i wyrabiając przewagę. 60. minuta spotkania to rzut wolny dla Wisły i znów dośrodkowanie, tym razem strzał z główki oddał Radić i dzięki temu wpisał się na listę strzelców.
Dwubramkowa przewaga mocno zdeprymowała zawodników z Krakusa, przestali już wierzyć w wyrównanie, nie wspominając już o wygranej meczu. Piłkarze Wisły postanowili to bezwzględnie wykorzystać i atakowali jeszcze mocniej.
Trzynaście minut przed regulaminowym końcem meczu dośrodkowanie Janusa znów wykorzystał Radić. Scenariusz ten sam – strzał głową w kierunku bramki i kolejny gol na koncie. Wynik spotkania praktycznie był już ustalony, do końca meczu gospodarze nie zdołali się podnieść i ponieśli porażkę 0:3.
Duży wpływ na sposób gry na pewno miały warunki, jednak, skoro goście z Płocka byli w stanie strzelać bramki, to oznacza tylko, że zespół gospodarzy był po prostu słabszy. Teraz jest chwila, aby lepiej się przygotować na mecz wyjazdowy z Resovią Rzeszów, miejmy nadzieję, że stamtąd Concordia przywiezie trzy punkty.
Concordia Elbląg – Wisła Płock 0:3 (0:1)
Bartłomiej Sielewski 44, Marko Radić 60, 78
Concordia Elbląg: Hieronim Zoch - Michał Lepczak, Tomasz Sambor, Łukasz Uszalewski, Mateusz Bogdanowicz (69. Adrian Korzeniewski), Michał Kiełtyka (67. Szymon Sadowski), Filip Zawierowski (77. Mateusz Szmydt), Jakub Zejglić, Radosław Stępień, Damian Szuprytowski, Łukasz Nadolny (77. Adrian Stępień).
Wisła Płock: Daniel Szczepankiewicz - Łukasz Nadolski, Paweł Magdoń, Marko Radić, Arkadiusz Mysona, Jacek Góralski, Bartłomiej Sielewski, Krzysztof Janus (85. Łukasz Sekulski), Fabian Hiszpański (79. Daniel Mitura), Filip Burkhardt (70. Marcin Krzywicki), Janusz Dziedzic