Stan, który zastałam, a który jest teraz, to zmiana ku lepszemu. Wywiad z Dorotą Pawłow
fot. Archiwum prywatne
Dopóki nie rozpoczęła pracy w Departamencie Sportu, prowadziła spokojny tryb życia – uczyła wf-u w elbląskich szkołach, prowadziła zajęcia aquafitness , pilatesu, nordic walking, a w młodości była reprezentantką kraju w łyżwiarstwie szybkim. Teraz – po ponad roku jej rządów w DS., postanowiliśmy porozmawiać o sytuacji „dużego” i „małego” sportu oraz o endorfinach i tęsknocie za szkołą… Zapraszamy na obszerny wywiad z Dorotą Pawłow – dyrektor Departamentu Sportu w Elblągu.
Jest Pani dyrektorem DS od ponad roku. Jak może Pani podsumować ten okres?
Rok minął bardzo szybko, a zarazem intensywnie – wydarzyło się wiele. Stan, który zastałam, a który jest teraz, to zmiana ku lepszemu. Powstają nowe stowarzyszenia i kluby sportowe a te , które istnieją coraz bardziej się aktywizują .Od roku funkcjonuje uchwalona przez Radę Miejską nowa uchwała stypendialna zgodna z zapisami nowej ustawy o sporcie, a w tym roku wprowadziliśmy uchwałę dotyczącą nagród i wyróżnień, gdzie jasno określone jest kto i za jakie osiągniecie może otrzymać stypendium, nagrodę bądź wyróżnienie, które wprawdzie teraz ciężej zdobyć, ale to powinno mobilizować do pracy sportowców. Na corocznej Gali Sportu Elbląskiego wręczamy najlepszym sportowcom właśnie wcześniej wymienione granty i już dzisiaj zapraszam na to wydarzenie 16 lutego o godz. 11.00 do CSE "Światowid" .
Bardzo prężnie rozwija się sport amatorski , priorytetem jest dla nas rozwój i wspieranie sportu dzieci i młodzieży , a także sportu powszechnego a wiec dla wszystkich od maluszka po staruszka. I tu trzeba zwrócić uwagę na ożywienie działania MOSiR ,który poszerzył i uatrakcyjnił swoja ofertę
Ponad rok mojej pracy to również nowe obiekty sportowe . Dzisiaj możemy pochwalić się siedmioma orlikami, nową halą sportową przy Gimnazjum nr 9 za moment pojawi się na skwerze zielonym przy ul. Mickiewicza skatepark, ruszył projekt nowego obiektu rekreacyjno - sportowego przy ul. Agrikola na , który składa się przepiękny stadion na 5 tys. miejsc, boisko wielofunkcyjne z bieżnią LA oraz boisko treningowe otoczone torem wrotkarskim. To wszystko wzbogacone o urządzenia i miejsca rekreacyjne . Tym wszystkim będziemy się już cieszyć na jesieni 2014 roku. W nowym roku przy ul Brzeskiej pojawi się również pięć kortów tenisowych w tym dwa zadaszone. Coraz bardziej uwidaczniają się sporty wodne, a to za sprawą m.in. nowo powstałej otwartej w czerwcu tego roku przepięknej, nowoczesnej Mariny. Myślimy również o modernizacji przystani kajakowej. Hala CSB wzbogaciła się o sale sportów walki , siłownię, sale squasha, a niebawem pojawi się tam sala tenisa stołowego z prawdziwego zdarzenia.
Nawiązując do szkolenia dzieci i młodzieży – o ile młodzi z Elbląga odnoszą sukcesy, to już mało który senior kontynuuje karierę sportową. Czym może być spowodowany taki stan rzeczy?
Sport seniorów związany jest z wielkimi wydatkami, samo szkolenie – trenerzy, dietetycy, odnowa biologiczna, to już spore koszty. Do tego dochodzi wynagrodzenie dla samego sportowca, który, jako dojrzały człowiek, musi wyżywić rodzinę, zarobić na życie. Ciężko w naszym mieście wyżyć ze sportu, choć powoli się to zmienia - otóż rok temu zawiązało się stowarzyszenie grupę „+50”, czyli zbiór lokalnych przedsiębiorców mecenasów sportu, którym leży na sercu rozwój sportu elbląskiego i dbałość o tych najlepszych.. Obecnie, marketing sportowy w Elblągu nie funkcjonuje zbyt sprawnie, ta dziedzina cały czas się rozwija.
Nie uważa Pani, że sport drużynowy jest w Elblągu stawiany wyżej niż sukces indywidualny? Patrząc na działania miasta, tak to wygląda…
Wiele rzeczy ma na to wpływ. Jeżeli „rozbijemy” drużyny na jednostki, to sytuacja nie jest już taka kolorowa. Jeśli chodzi o piłkę ręczną i piłkę nożną, to trzeba zauważyć, że te dyscypliny skupiają wokół siebie nie tylko rzeszę młodych ludzi, którzy chcą trenować, ale też oczywiście kibiców i media, a one są potrzebne do promocji. Taką politykę stosuje się na całym świecie, trzeba podchodzić biznesowo. Miasto ma za zadanie wspierać dzieci i młodzież, trzeba też wybrać dyscypliny strategiczne.
Sport indywidualny jest odpowiednio wspierany przez miasto, m.in poprzez system stypendialny jak i dotacje celowe , gdzie teraz nowa ustawa daje kompetencje klubom przyznawania zawodnikom z tych srodków stypendiów wspirających szkolenie, zakup sprzętu itp. Myślę, że teraz idziemy w dobrym kierunku, trzeba tylko poczekać na efekty. Uważam, że sport i rekreacja ruchowa powinny być ściśle związane z edukacją, a później traktowane jako element życia codziennego. Poza tym powinno się kłaść nacisk na dobór odpowiednio wykwalifikowanej kadry szkoleniowej, która będzie korzystać z najnowocześniejszych metod treningowych. Bardzo ważną sprawą jest medycyna sportowa, która niestety nie wygląda w Elblągu najlepiej.
Jakich obiektów sportowych brakuje w Elblągu?
Na pewno nowy stadion jest pożądanym przez kibiców piłkarskich miejscem. Mnie osobiście, ze względu na moją przygodę z łyżwiarstwem, bardzo brakuje długo wyczekiwanego od ponad dwudziestu lat toru łyżwiarskiego z prawdziwego zdarzenia. Nie mamy też areny do uprawiania lekkoatletyki chociaż mogę już zdradzić, że takowa powstanie na stadione przy ul. Krakusa nie wspominając o basenie…
Doczekamy się aquaparku w Elblągu?
Planowana jest rewitalizacja. Basen „odkryty” jest wizytówką miasta. Mamy trzech potencjalnych inwestorów, rozmowy są prowadzone, jednak jest to ciężki temat. Niestety miasto nie ma środków, żeby zaangażować się w taką inwestycję. Formuła partnerstwa publiczno-prywatnego w Polsce jest wciąż jeszcze przedsięwzięciem ryzykownym dla prywatnych przedsiębiorców, ale mam nadzieję, że już niedługo wszystko zostanie rozwiązane. Oczywiście ze skutkiem pozytywnym…Najważniejsze są rozmowy i omówienie warunków, budowa jest tylko finalizacją umowy.
Skończyła Pani bardzo interesujący kierunek studiów – kinezoprofilaktyka gerontologiczna, czyli profilaktykę starzenia się. Jak ocenia Pani obraz rekreacji ruchowej wśród osób starszych w Elblągu?
Dzieje się bardzo dużo, jestem Międzynarodowym Instruktorem Nordic Walking, praktycznie wprowadzałam w naszym mieście ten rodzaj rekreacji ruchowej. Postęp wśród dojrzałych ludzi jest ogromny. Jeszcze kilka lat temu, gdy wychodziłam z kijkami z domu, ludzie patrzyli na mnie jak na intruza. Teraz każdego dnia w Bażantarni jest wiele osób spacerujących z kijkami, widać też ruch w centrum miasta. To jest ich zdrowie, lepsze samopoczucie i uczucie szczęścia – przecież podczas wysiłku fizycznego wydzielają się endorfiny, hormony szczęścia…
Właśnie – endorfiny, nie brakuje Pani aktywności fizycznej? Od 1989 roku do niedawna była Pani nauczycielką wf-u, jest Pani instruktorką nordic walking, pilatesu, czy fitness. Teraz na pewno dużo więcej czasu spędza Pani za biurkiem…
Ależ ja cały czas jestem aktywna! Może mam mniej czasu, ale dalej prowadzę zajęcia z jogi i pilatesu, nie rzuciłam kijków w kąt. Zawsze będę uprawiać wszelką aktywność fizyczną, bo to świetny sposób na odreagowanie kłopotów życia codziennego i walki ze stresem.
Nie tęskni Pani za szkołą?
Praca w Departamencie ma zupełnie inny charakter. Na razie staram się czerpać maksimum satysfakcji z tego, co robię obecnie – w szkolnictwie spędziłam 22 lata, aczkolwiek tęsknię za młodzieżą, za ich spojrzeniem na świat. Cały czas jestem w obszarze sportu. Teraz, patrząc z drugiej strony, wiem, jakie potrzeby mają sportowcy, szkoły.
Czego życzyłaby Pani sobie i sportowcom z okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia i nadchodzącego Nowego Roku?
Przede wszystkim życzę pozytywnego spojrzenia na świat, zdrowia i dążenia do założonego celu. Bądźmy aktywni, a będziemy szczęśliwi. Ktoś ostatnio powiedział: „myśli tworzą rzeczywistość” i ja się z tym zgadzam. Namawiam wszystkich do spędzania czasu całą rodziną, to świetnie buduje więzi.