Wygrana w Szczecinie to duża przewaga zespołu gospodarzy. Oprócz tego dodatkową motywacją by znów triumfować nad Pogonią jest oczekiwanie na ponowny awans do czwórki, który byłby nawiązaniem do sukcesów jeszcze za czasów trenera Jerzego Ringwelskiego. Goście będą chcieli zrobić wszystko by do tego nie dopuścić z racji planów przed sezonem. Spotkanie o godzinie 18.00.

- Powiem tak, Puchar Polski to była bardzo fajna przygoda. To były dwa mecze. Jednak trzeba powiedzieć, że liga to jest zupełnie co innego. Inne spotkania, inne napięcie. Teraz możemy wejść do czwórki i gra się nam całkiem inaczej. To jest taka presja, która dodaje skrzydeł i chyba więcej sił. Można powiedzieć, że całe szczęście, że wtedy przegrałyśmy, bo teraz wzięłyśmy odwet - mówi Edyta Szymańska.

- Obrona, obrona i jeszcze raz obrona. Decydujące było wyeliminowanie z gry Gosi Stasiak. Wiemy, jakim potencjałem dysponuje ta zawodniczka. Potrafi wykorzystać każdą naszą słabość. Mieliśmy tego przykład podczas turnieju finałowego Pucharu Polski. Do tego zagrałyśmy dzisiaj bardzo zespołowo. Jak jedna z nas popełniała błąd to druga zaraz go naprawiała. Dało nam to duży spokój w grze - dodaje Agnieszka Wolska.

Nie wyobrażam sobie innego scenariusza, jak gra o miejsca 1-4. Nie po to walczyłyśmy cały sezon i skończyłyśmy go na 4. miejscu, by później w play-offach grać o miejsca niższe. Wydaje mi się, że jesteśmy takim zespołem, który zasługuje na to, by grać o medal - wyjaśnia Katarzyna Sabała.

Start będzie miał okazję zrewanżować się w jeszcze bardziej spektakularny sposób za porażki ze szczeciniankami. Jednak trzeba powiedzieć, że tylko wygrana naszego zespołu sprawi, że awansujemy do następnej fazy. W przypadku remisu po regulaminowym czasie spotkanie będzie toczyło się do rozstrzygnięcia. Zatem plan trenera Antoniego Pareckiego powinien opierać się na tym by wygrać i zapewnić sobie awans.

Źródło: Start Elbląg, Sportowe Fakty, Pogoń Baltica Szczecin