12 maja na naszych łamach opublikowaliśmy artykuł traktujący o połączeniu wodnym z Elbląga do Krynicy Morskiej. Wielu Czytelników (jak i cała nasza redakcja) zakrzyknęło „wreszcie”. Niestety, nie mamy jednak dobrych informacji. Dyrektor portu w Elblągu Arkadiusz Zgliński w rozmowie z naszym dziennikarzem wylał na nasze rozgrzane od letniego słońca przysłowiowe wiadro z zimną wodą. Armatorzy są chętni, jednak konkretów nadal brak.

Od wielu lat z Elbląga nie ma już regularnych rejsów do Krynicy Morskiej. Nie dziwi więc fakt, że artykuł Dziennika Elbląskiego, na którym bazowaliśmy, odbił się tak szerokim echem wśród mieszkańców miasta. Jesteśmy spragnieni wody i możliwości wypoczynku w nadmorskich miejscowościach z pominięciem korków, jakie już dziś tworzą się na budowanej „siódemce”. Starsi elblążanie takie rejsy pamiętają i ze łzą w oku je wspominają.

Port Morski w Elblągu, przynajmniej według wcześniejszych informacji, miał uruchomić takie połączenie w lipcu po to, aby przynajmniej choć trochę zlikwidować powstałą stratę finansową za rok 2015, która wyniosła blisko 270 tys. zł. W stosunku do roku 2014, przeładunki spadły aż o 42%.

Niestety, w rozmowie z naszym dziennikarzem dyrektor elbląskiego portu morskiego Arkadiusz Zgliński rozwiał wszelkie wątpliwości i nadzieje. Informacja o tym, że port kupił nową jednostkę w Holandii, była błędna. Dyrektor zaznacza, że naprawdę wielu potencjalnych armatorów zgłasza się do Zarządu portu chętnych, by takie połączenie reaktywować. Niestety, analizy ekonomiczne niekoniecznie sprzyjają takiemu rozwiązaniu.

O szczegółach opowiada sam dyrektor Zgliński w poniższym materiale video, do którego serdecznie zapraszamy.