Straszne skutki awarii telewizora. Elblążanie skarżą się na telewizję satelitarną
fot. internet
Co robić, gdy na dworze zimno i pada deszcz? Oglądać telewizję – tak odpowiedziałaby znaczna część z nas. Cóż, jeśli właśnie z powodu deszczu dostęp do naszych ulubionych programów jest znacznie utrudniony.
W ostatnich dniach mieliśmy wiele sygnałów od naszych Czytelników, skarżących się na kłopoty z odbiorem telewizji satelitarnej.
Praktycznie od czwartku nic u mnie nie działa. Mogę oglądać jedynie TVP Polonia. Jak na klienta platformy, która szczyci się udostępnianiem kilkuset kanałów, to jednak trochę za mało – stwierdza z sarkazmem pan Kazimierz, 50-letni elblążanin.
Problemy z odbiorem telewizji satelitarnej ma także nasz kolejny rozmówca, pan Jan.
Zdarzają się one przeważnie w trakcie deszczu. Bywa, że mam czarny ekran przez kilka dni. Przepraszam, nie czarny – na wszystkich kanałach pojawia się komunikat, by sprawdzić ustawienie anteny. Sprawdzam, ale to i tak nic nie daje. Gdy pada mogę tylko posłuchać sobie radia – z tradycyjnego odbiornika bądź przez internet – mówi mężczyzna.
Gdy w zeszłym roku pan Jan, także w trakcie deszczu, miał problemy z odbiorem programów, pracownik platformy, której jest klientem poradził mu wymianę anteny satelitarnej.
Podobno dotychczasowa miała za małą czaszę. Wymieniłem i pomogło. Na rok. Gdy teraz zadzwoniłem, poradzono mi wymianę dekodera. Gdy zadzwoniłem po raz drugi na infolinii nagrana była informacja, że z racji pogodowych mogą być trudności w odbiorze programów. W takiej sytuacji darowałem sobie rozmowę z konsultantem. Zadaję jednak sobie pytanie, po co mam płacić ciężkie pieniądze z tytułu teoretycznego dostępu do kilkuset programów, jeśli nie mogę ich, nie ze swojej winy, oglądać – pyt pan Jan.
Pytanie bardzo zasadne.