› sport
22:15 / 30.01.2016

„Sweet 16”. Orzeł walczy o komplet zwycięstw (+foto)

„Sweet 16”. Orzeł walczy o komplet zwycięstw (+foto)

fot. Bartłomiej Ryś

Do zakończenia rundy rewanżowej w grupie pierwszej II ligi siatkówki pozostały 2 kolejki. Od dłuższego już czasu wiadomo, że to Orzeł Elbląg przystąpi do play-off-ów z pierwszego miejsca. Otwarta pozostaje tylko kwestia, czy uda się elblążankom dobrnąć do końca rozgrywek bez porażki. 16 z 18 kroków na drodze do tego celu już zostało postawionych. Dzisiaj do grona pokonanych drużyn – po raz drugi – dołączyła gdańska Gedania (3:1). Mecz przyniósł więcej emocji niż zakładano przed jego rozpoczęciem, ale efekt końcowy pokrył się w pełni z przewidywaniami i zespół E. Leclerc wygrał 16 raz z rzędu w tym sezonie, dopisując do swojego konta 3 punkty.

Gedania Gdańsk to drużyna, która w tym sezonie nie gra już o nic więcej, niż o poprawienie swojego bilansu punktowego. Widmo awansu dawno gdańszczankom nie zagraża, a szósta pozycja w tabeli w zasadzie nie powinna się zmienić. Siatkarki z Gdańska przyjechały więc do lidera grupy pierwszej bez większej presji. Elblążanki chciały natomiast zachować status drużyny niepokonanej i posłać do boju wszystkie swoje „młodsze strzelby”. Plan na to spotkanie szybko zaczął być realizowany, ale utrata drugiego seta nakazała jego korektę. Nieustępliwość przyjezdnych zmusiła do powrotu na boisko bardziej obyte w bieżących rozgrywkach zawodniczki, co w mgnieniu oka odmieniło przebieg meczu. Swoje szanse dostały rzecz jasna juniorki, ale nie w takim wymiarze czasowym, jaki był zapewne im przeznaczony przed rozpoczęciem zawodów. Tym niemniej, 3 punkty pozostały w Elblągu po dobrej grze całej drużyny, która poza pewnymi niekontrolowanymi momentami, od początku do końca prowadziła grę.

Sztab szkoleniowy elbląskiego klubu miał do dyspozycji na mecz z Gedanią szeroki skład. W poprzednich spotkaniach było trochę absencji spowodowanych kłopotami zdrowotnymi niektórych siatkarek, ale na 16 kolejkę powróciła większość z nich. Żniwa rozpoczęły elblążanki od 3 szybkich punktów. Upłynęła chwila zanim przyjezdne zareagowały na poczynania po przeciwnej stronie siatki, ale gdy już to zrobiły, ilość udanych wymian na ich korzyść rosła systematycznie. Początkowe błędy popełniane przez zawodniczki gości, zaczęły się udzielać elblążankom. Do remisu 7:7 doprowadził nieskuteczny atak ze skrzydła Szczygłowskiej, a prowadzenie, pierwsze w tym meczu, dał serwis pod końcową linię i brak komunikacji wśród przyjmujących. Od tego momentu gra się wyrównała i utrzymywała do stanu po 13. Wtedy dwa bliźniacze, mocne ataki ze skrzydła Frąszczak przywróciły należyty bieg sprawom na parkiecie. Do końca seta gdańszczanki rzadko punktowały, czego nie można powiedzieć o naszych siatkarkach, które od stanu 16:13 „rozpostarły swe skrzydła” nad całą długością siatki – tak w defensywie, jak i ofensywie. Wynik pierwszej części: 25:17.

Słabsze ostatnie fragmenty nie przełożyły się drugą odsłonę meczu, w której od pierwszego serwisu przyjezdne sumiennie zbierały kolejne oczka i nie pozwalały orlicom „odfrunąć”. Najpierw elblążanki prowadziły 3:1, potem było 4:5, a za chwilę 7:6, 10:10, 17:17 i 19:19. Żadna ze stron nie odpuszczała, a wymiany były coraz dłuższe i coraz bardziej zacięte. Raz fortuna toczyła się na korzyść gości, a raz gospodarzy. Wtedy nastąpił regres formy u elblążanek. Proste błędy w połączeniu z nieskutecznością dały prowadzenie Gedanii 19:22. Reakcja była natychmiastowa – o czas poprosił trener Jewniewicz. Zawodniczki Orła zaczęły wystrzegać się błędów, ale to nie wystarczyło, żeby nadgonić różnicę. Gdańszczanki utrzymały przewagę i doprowadziły do stanu po 1 w setach po wygranej w drugim 22:25.

Stracony set przyspieszył decyzję o powrocie na boisko podstawowych „żądeł” drużyny i po chwili stało się jasne, kto w tym meczu jest faworytem. Od samego początku zawodniczki E. Leclerc złapały odpowiedni rytm, który wystukiwały kolejnymi zdobytymi punktami. Tętno kolejnych akcji świetnie mierzyła Wołodko, a z jej precyzji korzystały hurtowo: Frąszczak, Szostak, Tchórzewska czy Wójcicka. Do stanu 10:8 przyjezdne utrzymywały niewielki odstęp, ale już w kolejnych minutach musiały ulec naporowi elblążanek. Seria 9 punktów z rzędu ostatecznie przekreśliła szansę Gedanii na wygranie 3 seta. Orzeł raz jeszcze wyszedł na prowadzenie w meczu, po zwycięstwie do 14.

Set nr 4 ustawiła kanonada elblążanek od pierwszych piłek. Z ośmiu rozegranych wymian, tylko w jednej lepsze okazały się siatkarki z Gdańska. Niesamowitą radość z gry czerpała Katarzyna Szostak, która z wielką elegancją i przytomnością umysłu, wykańczała akcje ze strefy środkowej. Przy stanie 15:8 o przerwę poprosił trener gości, lecz większych zmian na boisku ona nie przyniosła. Wciąż o 2 klasy lepsze były orlice, które w pewnym momencie prowadziły już przewagą 10 punktów, a która utrzymała się do końca spotkania. Elblążanki wygrały 4 część stosunkiem 25 do 15 i szesnasta wygrana stała się faktem.

E. Leclerc Orzeł Elbląg – Gedania Gdańsk   3:1  [17; -22; 14; 15]

Orzeł: Wołodko, Szczyglowska, Frąszczak, Tchórzewska, Szostak, Wójcicka, Kowalczyk, Dunajska, Wąsik, Waszak, Markowicz, Giecewicz, Kańduła, Pik.

Trener: Andrzej Jewniewicz & Wojciech Samulewski.

Na spotkanie 17 kolejki Orzeł wybierze się dopiero za 2 tygodnie (13 lutego) do Chełmna, gdzie zmierzy się z drużyną Culmenu – walczącego wciąż o awans do kolejnej fazy rozgrywek.

Zapraszamy do fotogalerii z dzisiejszego meczu.

 

2
0
oceń tekst 2 głosów 100%

Zdjęcia ilość zdjęć 37