Sześciolatki do szkół - czy to dobry pomysł?
W roku szkolnym 2015/2016 edukację w szkołach podstawowych, w pierwszych klasach, rozpoczną uczniowie w wieku 5-6 lat, którzy dotychczas chodzili do przedszkola lub do tzw. klasy zerowej. Czy to dobry pomysł Ministerstwa Edukacji Narodowej?
Bieżące prawo
Zgodnie z obowiązującą ustawą o oświacie, we wrześniu 2015 roku edukację rozpoczną wszystkie sześciolatki. Przed wprowadzeniem rządowej ustawy, w 2013 roku do pierwszych klas szkło około 350 tys. siedmiolatków, a we wrześniu bieżącego roku przewiduje się, że w szkołach pojawi się 650 tys. sześcio i siedmiolatków. Wystąpi problem przeludnienia placówek oświatowych, a jednocześnie będzie brakowało dzieci w przedszkolach.
Pozytywem reformy oświatowej jest to, że dzieci otrzymają darmowe podręczniki. Uczniowie klas pierwszych skorzystają z przygotowanego przez MEN bezpłatnego podręcznika „Nasz elementarz”, a dzieci z drugich klas szkół podstawowych z książki „Nasza szkoła” autorstwa specjalistów z MEN. Poza tym, szkoły otrzymają dotacje celowe na zakup podręczników do nauki języka obcego i ćwiczeń, jak i podręczników dla klas IV szkół podstawowych oraz klas I szkół gimnazjalnych. Rodzice nie będą już musieli szukać ofert na tanie podręczniki w ramach kompletowania wyprawki szkolnej dla swojej pociechy.
Sprzeciw rodziców
Rodzice z całej Polski sprzeciwiają się posyłaniu dzieci w tak młodym wieku do szkoły i postulują, aby zmienić prawo w tym zakresie. Stworzono nawet obywatelski projekt ustawy „Rodzice chcą mieć wybór”, ale trafił do kosza już przy pierwszym czytaniu w Sejmie. Miał on dawać rodzicom wybór momentu, w którym poślą dziecko do szkoły - w wieku 6 lub 7 lat. Niestety, będą oni zmuszeni przez ustawodawcę do zapisania dziecka do szkoły już w roku, w którym kończy 6 lat - niezależnie od tego, czy urodziło się w styczniu czy w grudniu. W efekcie wiele dzieci w pierwszej klasie będzie miało zaledwie 5 lat i 8-9 miesięcy, kiedy zasiądzie w ławach szkolnych po raz pierwszy.
Środowiska rodzicielskie sprzeciwiające się posyłaniu dzieci w wieku 6 lat do szkoły wskazują, że ich pociechy będą tam narażone na agresję i szkodliwy wpływ starszych uczniów. Szkoły w ich mniemaniu nie są też właściwie przygotowane do wdrożenia w życie reformy edukacyjnej.
Minister Edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska podkreśla, że sześciolatki już są w szkołach, a z badan wynika, że ich rodzice nie żałują swojej decyzji. Mogli przecież w poprzednim roku postarać się o odroczenie obowiązku szkolnego na kolejny rok, ale posłali swoje dzieci do szkoły podstawowej.