Szkolenie Liderów Projektu "Podziel sie dobrem"
Od 5 października do 7 października 2016 roku grupa 15 przedstawicieli Gimnazjum 7 wzięła udział w szkoleniu liderów w Kaczym Bagnie w Miejscu Inicjatyw Pozytywnych. Szczegółowa relacja została przedstawiona przez jedną z uczestniczek – Weronikę Bednarz.
Do Kaczego Bagna dotarliśmy o godzinie 16.00. Zostaliśmy mile przywitani przez pracowników i ich pupila - "Dili". Tuż po przyjeździe wzięliśmy udział w warsztatach pieczenia chleba prowadzonych przez pana Bartka i świetnie się bawiliśmy nadając rożne kształty naszym wypiekom. Od razu po tych zajęciach, odbyły się warsztaty z gry na bębnach. Z początku ciężko było nam się nauczyć podstawowych rytmów, lecz po pewnym czasie zaczęło nam to wychodzić coraz lepiej. Z pomocą pani Oliwii, która prowadziła zajęcia, udało nam się połączyć wcześniej opanowaną przez nas grę na kubkach "cup song" z grą na bębnach afrykańskich. To pozwoliło nam doświadczyć satysfakcji związanej z wzajemnym uczeniem się.
Po wszystkich zajęciach zjedliśmy kolację, w której składzie było również przygotowane przez nas w czasie pierwszych warsztatów pieczywo i tu okazało się, iż mimo tych samych składników i instrukcji, wyroby różniły się nie tylko kształtem, ale i „zjadliwością”
Po kolacji mogliśmy się sprawdzić w organizowaniu inicjatywy własnej, którą była dyskoteka. Największą atrakcją wieczoru był szybki kurs salsy prowadzony przez pana Bartka, który jak się okazało jest świetnie wyszkolonym i doświadczonym tancerzem oraz trenerem. W przeszłości tańczył m.in. w zespole znanego z "Tańca z Gwiazdami" Agustina Egurroli! Do końca wieczoru świetnie się razem bawiliśmy, był czas na wspólne tańce i rozmowy.
Drugiego dnia pobytu, zaraz po śniadaniu przygotowanym przez dyżurnych, przystąpiliśmy do kolejnych warsztatów. Podzieliliśmy się na dwie grupy: pierwsza uczyła się „kręcenia kijem” (dla niektórych był to „kij samobij”), a druga grupa trenowała sztukę „kręcenia piłkami tenisowymi na łańcuchach". Na szczęście okazało się, że jak na liderów przystało jesteśmy twardzi i wielu z nas pokonało własne ograniczenia i niepewność doskonaląc koordynację i refleks. Niektórzy zagrozili wręcz, że wykorzystają wszelkie dostępne w domu materiały typu mopy, miotły, skarpety z grochem, aby dalej trenować tę niełatwą sztukę.
Warsztaty łucznicze zostały uatrakcyjnione niezwykle ciekawymi opowieściami o dawnych czasach, rycerzach, higienie, kulturze i modzie. Można było nie tylko sprawdzić swoją celność w strzelaniu z łuku, ale również „odpocząć” w dybach (na szczęście nikt nie rzucał zgniłymi ziemniakami) czy poprzymierzać „żelazne wdzianka", czyli kolczugę i hełm.
Potem przyszła kolej na sporty ekstremalne, czyli chodzenie na szczudłach. Mimo świetnego zabezpieczenia i asekuracji niektórych nie opuszczały czarne wizje. Na szczęście po raz kolejny się okazało, że możliwość podniesienia samooceny i sprawdzenia się w nowej sytuacji, pozwoliło co niektórym liderom podnieść się z kolan i wyjść z bezpiecznego budynku, aby z większej wysokości ocenić piękno pobliskich terenów.
Wieczorem nasi najodważniejsi przedstawiciele spróbowali swoich sił i nowo nabytych umiejętności w kręceniu pojami i kijem z prawdziwymi ogniami. To wydarzenie wzbudziło wiele emocji zarówno u prezentujących jak i obserwujących. Wszystkich rozpierał zachwyt i duma.
Prawdziwą niespodzianką wieczoru okazał się pokaz przygotowany przez naszych niezwykłych prowadzących – Bartka i Krisa. Mogliśmy podziwiać z bliska prawdziwych połykaczy ognia i ich niesamowitą zręczność oraz odwagę w dzieleniu się z nami swoją pasją.
Kiedy wydawało się, że już sprawdziliśmy się we wszystkich przygotowanych dla nas atrakcjach, kolejnym zaskoczeniem było udostępnienie nam wielkiej szafy z przeróżnymi strojami, które pozwoliły nam się wcielić w przeróżne postacie. Dzięki temu kolejna dyskoteka nabrała zupełnie nowych kształtów i kolorów. Okazało się, iż w wielu z nas drzemią olbrzymie talenty do improwizacji i aktorstwa. Było głośno i radośnie. Znowu przetańczyliśmy prawie całą noc. Tym razem pan Bartek stworzył dla nas specjalny układ do wspólnego tańca i tego przeżycia nie zapomnimy na długo.
Ostatniego dnia, tuż po śniadaniu, ostatni raz podczas tego wyjazdu, mogliśmy wziąć udział w ciekawych warsztatach. Staraliśmy się ćwiczyć wszystkiego po trochu. Po zajęciach zjedliśmy ostatni wspólny obiad i po nim usiedliśmy w kręgu, aby opowiedzieć o naszych wrażeniach. To był najtrudniejszy moment naszego wyjazdu, pełen wzruszenia, ale też i żalu, bo nie chcieliśmy tak szybko odjeżdżać.
Te trzy dni były dla nas ogromnym doświadczeniem i wspaniałą przygodą. Dzięki temu przedsięwzięciu mogliśmy się rozwinąć, zbliżyć się do siebie i udowodnić sobie, że stać nas na wiele i mamy wielkie możliwości. Możemy pokonać swoje lęki, słabości, a przykładem jest chodzenie na szczudłach i taniec z ogniem. Udowodniliśmy sobie, że jeśli się bardzo w coś wierzy, to wszystko jest możliwe. Cieszymy się bardzo z tego, że to nas wybrały panie jako liderów naszej szkoły i mogliśmy brać udział w takiej akcji.
Relacjonowała: Weronika Bednarz - uczennica klasy (dopisać).