› sport
19:45 / 22.11.2015

Sztuka bezkompromisowości. Orzeł ogrywa Culmen

Sztuka bezkompromisowości. Orzeł ogrywa Culmen

fot. Maciej Markowski

Jeżeli E. Leclerc Orzeł Elbląg nie złapie w pewnym momencie (a taki zawsze kiedyś nadchodzi) zadyszki, to o zwycięstwie będzie mogła mówić drużyna, która zdobędzie jakikolwiek punkt w starciu z liderkami grupy I drugiej ligi siatkówki. Póki co ani jedna ekipa ze stawki drugoligowców nie może się poszczycić sukcesami w meczach o punkty z Orłem. Do tego grona dołączył wczoraj (21 listopada) zespół Armaru Profi-Auto Culmen Chełmno. Przyjezdne zmusiły gospodarza do wzmożonego wysiłku, ale w ostateczności klub z Elbląga przelał na punktowe konto kolejne trzy „oczka”, gościom nie wypłacając żadnego.

Wygrana 3 do 1 z trudnym rywalem zawsze napawa optymizmem i wypełnia radością, ale to spotkanie miało dużo bardziej nielinearny przebieg, niż wskazywałby na to wynik końcowy. Albowiem przyjezdne to więcej niż solidne siatkarki. Swoją dobrą postawą w obecnym sezonie zapracowały na trzecie miejsce. Chcąc jednak zmniejszyć różnicę punktową do prowadzących elblążanek, musiały tego dnia zagrać najlepszy mecz w rozgrywkach. Zaprezentowały się niestety tylko dobrze, co przy konsekwentnej grze Orła było niewystarczające do urwania liderowi choćby punktu. Takim sposobem E. Leclerc wciąż jako jedyny zespół może pochwalić się kompletem zwycięstw i ze spokojem oczekiwać kolejnych spotkań.

Szczęście sprzyja lepszym, jak zwykło się mawiać, ale zawodniczki z Elbląga zawdzięczają wszystko talentowi i ciężkiej pracy, które do wygrania pierwszego seta w zupełności wystarczyły. Starym zwyczajem siatkarki z Elbląga rozpoczęły z ogromnym rozmachem. Zanim zawodniczki Armaru zostały dopuszczone do głosu, mogły już szykować się do rywalizacji w drugiej części. W ekspresowym tempie elblążanki zdobywały punkt za punktem, na co od święta odpowiadały rywalki i przepaść pomiędzy obiema ekipami stała się nie do przeskoczenia. Wydawało się zatem, że mecz zakończy się ulubionym wynikiem Orła w bieżącym sezonie, czyli 3:0, zważywszy, że pierwsza odsłona padła łupem siatkarek z Elbląga, po zdobyciu przez przyjezdne zaledwie 10 punktów.

Inne plany miały jednak siatkarki Culmenu. Ich upór i wola zwycięstwa zmieniły potencjalnie łatwą przejażdżkę w mozolną i uciążliwą przeprawę. Do stanu remisowego po 12 nie było żadnych wahań ani z jednej, ani z drugiej strony. Obie ekipy sprawnie dodawały kolejne oczka do już zdobytych i czekały na słabszy moment przeciwnika. Taki niestety zdarzył się teamowi duetu trenerskiego z Elbląga. W jednym momencie czas się zatrzymał dla Orła, podczas gdy Culmen nadal grał swoje. Proste, wręcz niewidziane we wcześniejszych spotkaniach, błędy pozwoliły siatkarkom z Chełmna wysforować się na prowadzenie. Wynik robił się coraz bardziej niepokojący, więc natychmiast nastąpiła reakcja z ławki trenerskiej i doszło do korekty w składzie. Nie pomogło to jednak w odwróceniu losów drugiej partii i po wygranej 25:19 goście wyrównali rezultat spotkania na po jeden.

Ewidentnie podrażnione takim obrotem sprawy i po części swoją opieszałością w poprzedniej części, elblążanki ze zdwojoną siłą natarły od premierowej piłki trzeciego seta. Jeszcze do stanu po 2 można było sądzić, że przed nami następny zażarty bój i ciasny set. Wszelkie wątpliwości na temat tego, jak będzie przebiegała trzecia część meczu, rozwiały krótkie serie wystrzeliwane przez elblążanki. Najpierw 3 punkty zapewniła gospodarzom Katarzyna Szostak, a następnie pałeczkę przejęła Izabela Wąsik i Orzeł pewnym krokiem wyruszył po wygraną w tym secie. Rywalki z rzadka odpowiadały, gdyż miały spore kłopoty z dokładnym przyjęciem i kończeniem ataków. Kiedy licznik elblążanek osiągnął 15 punktów, na zagrywce pojawiła się Ewelina Frąszczak i do piłki meczowej to głównie jej nazwisko figurowało w rubryce zdobywanych punktów. Siatkarka Orła robiła, co chciała na zagrywce, raz mocno posyłając piłkę po przekątnej, aby za chwilę zaskoczyć przeciwniczki plasowanym serwisem opadającym tuż za siatką, a żeby tego było mało kończyła akcje z drugiej linii. Trzecią partię spuentowała jednak soczystym atakiem Szostak i seta wygrały elblążanki do 9.

W akcie czwartym spektaklu obowiązywała jeszcze hierarchia ustalona w części poprzedniej, czyli Orzeł wciąż był stroną przeważającą, a Culmen starał się wyjść z dołka i odmienić losy pojedynku. Z sześciu pierwszych akcji, aż 5 przyniosło punkty gospodarzom. Wtedy ponownie nieco z tonu spuściły siatkarki E. Leclerc i przewaga stopniała do zera (9:9). Do wyrównania stanu spotkania przyczyniły się same orlice, które miały kłopot z zadaniem decydującego ciosu na koniec wyprowadzanych ataków. Potrzebny był w danej chwili czas i o niego poprosił trener gospodarzy. Po przerwie sygnał do ataku dała Aleksandra Szczygłowska i gra elbląskiego zespołu nabrała rumieńców. W sukurs koleżance z drużyny przyszły inne siatkarki (wyśmienicie dysponowane tego dnia Szostak i Frąszczak) i Orzeł zaczął sukcesywnie przyspieszać. Przy stanie 17:14 przerwę wykorzystał trener gości i przyjezdne ponownie uwierzyły, że mecz nie jest jeszcze stracony. Orlice dołożyły jeszcze 3 kolejne oczka, ale od wyniku 20:16 role się odwróciły. Przy remisie po 21 sztab szkoleniowy musiał zmotywować orlice na ostatnie minuty. Po przerwie bardziej skoncentrowane powróciły na parkiet elblążanki i to one jako pierwsze zdobyły pozostałe 4 punkty. Wynik czwartego seta: 25:23.

Po ostatniej piłce zawodniczki obu drużyn odśpiewały jeszcze głośne „Sto lat” dobrze znanej elbląskiej publiczności rozgrywającej Sylwii Korczak z Armaru.

E. Leclerc Orzeł Elbląg – Armar Profi-Auto Culmen Chełmno   3:1   (-10; -19; -9; -23)

Ostatnie spotkanie pierwszej rundy spotkań II ligi siatkarki Orła zagrają we Włocławku z miejscowym WTS-em. Mecz odbędzie się 28 listopada.

Serdecznie zapraszamy także do naszej mini-galerii zdjęć z wygranego meczu.

 

2
0
oceń tekst 2 głosów 100%

Zdjęcia ilość zdjęć 12