› bieżące
10:00 / 02.08.2014

Szturm na barykadę. Patriotyczna inscenizacja na Starym Mieście

Szturm na barykadę. Patriotyczna inscenizacja na Starym Mieście

fot. Bartłomiej Ryś

Powstańcza barykada, pieśni patriotyczne, tłum elblążan. Tak można podsumować inscenizację, jaka rozegrała się wczoraj na Starym Mieście. Młodzieży odmówić zaangażowania nie można. Pojawiło się jednak sporo niedociągnięć.

1 sierpnia na Starym Mieście w pobliżu skrzyżowania ulic Stary Rynek i Rybacka ustawiona została instalacja historyczna „Barykada ‘44”. Wczoraj o godz. 20.00 odbyła się także inscenizacja walk i obrony barykady, poczta powstańcza, pieśni powstańcze, itp. Inscenizacja została przygotowana przez Elbląskie Forum Odtwórców Historycznych oraz Koło historyczne ZSZ nr 1.

Już w piątek rano ustawiono na elbląskiej Starówce „barykadę” z 200 worków piasku, aby wieczorem mogli schować się za nią „powstańcy”. Były odczyty poezji Krzysztofa Kamila Baczyńskiego oraz pieśni patriotyczne. O dziejach Powstania Warszawskiego opowiadał Piotr Imiołczyk, elbląski historyk.

Już na początku przedstawienia zaznaczył, że widzowie nie obejrzą ataku na barykadę i jej obrony. Nie będzie strzałów, akcji, dymu, huku. To całkiem inna konwencja przedstawienia, bardziej skłaniająca do zadumy, refleksji.

Licznie zgromadzona publiczność jednak nie tego się spodziewała. Liczono na atrakcyjne widowisko wojenne. To było pierwsze rozczarowanie. Drugie – zbyt nachalne mieszkanie się w politykę przez prowadzącego.

- Ja się do polityki nie wtrącam. Jednak chciałbym, abyśmy za rok znów spotkali się w tym miejscu, z tym samym prezydentem – mówił Piotr Imiołczyk. Braw przy tym przemówieniu nie było.

Trzecie niedociągnięcie – brak nagłośnienia. Nie było słychać, co mówią „powstańcy”. Imiołczyk ciągle uciszał zebranych widzów. Tymczasem licznie zgromadzona publiczność, w tym sporo dzieci, za nic nie chciała stać w nabożnym milczeniu.

Kolejna sprawa – strefa przedstawienia nie była ogrodzona. Zebrani elblążanie podchodzili jak najbliżej, aby zobaczyć akcję. Piotr Imiołczyk co chwila przepędzał dzieci i ich opiekunów. Nakazywał wycofanie się z uliczki, upominał, krzyczał, prosił o ciszę.

- To trochę nie tak. Albo robimy uliczne przedstawienie dla wszystkich, z dobrym nagłośnieniem, albo niech takie imprezy dzieją się w Teatrze. Wtedy będzie cisza i skupienie – mówiła jedna z elblążanek.

Konkluzja? Chyba najlepiej wypadają tu słowa jednego z kibiców Olimpii Elbląg po przedstawieniu: - Idea piękna, zaangażowanie młodzieży wspaniałe, ale wykonanie pozostawia wiele do życzenia.

10
5
oceń tekst 15 głosów 67%

Zdjęcia ilość zdjęć 18