› bieżące
19:25 / 02.09.2017

Ta wycieczka mogła zakończyć się tragicznie: dziecko stało na jezdni, a tatuś bezpiecznie na chodniku

Ta wycieczka mogła zakończyć się tragicznie: dziecko stało na jezdni, a tatuś bezpiecznie na chodniku

fot. elblag.net

Brak wyobraźni, instynktu rodzicielskiego, a może zwykła głupota? Nasz Czytelnik zastanawia się, jak określić postępowanie opiekuna, który wybrał się dzisiaj (2 września) na wycieczkę rowerową z dwójką małych dzieci.

Około godziny 18 jechałem w dół ulicą Agrykola. Jechałem przepisowo, a nawet bardziej niż przepisowo, bo zaledwie „czterdziestką”. Gdy zbliżałem się do ulicy Górnośląskiej zauważyłem, że na przejściu dla pieszych vis a vis parku „Dolinka” czeka na rowerze mały, może sześcioletni chłopczyk. Dziecko stało na jezdni. Natychmiast zahamowałem i przepuściłem malca – opowiada pan Łukasz, 56-letni elblążanin. - Za chłopcem, ale na chodniku stał mężczyzna, najprawdopodobniej tatuś dziecka, który w tym momencie wjechał na pasy razem z jeszcze młodszym, 4-5 letnim dzieckiem. I na tą swoją latorośl nie zwracał specjalnej uwagi. Miałem ochotę trochę mu „wygarnąć”, ale zrezygnowałem – z racji dzieci – opowiada nasz rozmówca.

Pan Łukasz, zastanawia się zresztą, czy byłby sens takiej „rozmowy”.

Mężczyzna wyraźnie nie zdawał sobie sprawy z zagrożenia na jakie wystawił dziecko. Wystawił pewnie nie po raz pierwszy – stwierdza.

2
0
oceń tekst 2 głosów 100%