Temat na weekend: uczeń dręczy ucznia
Szkoła pomimo starań nauczycieli i dyrekcji, nie zawsze jest w stanie zapewnić w pełni bezpieczeństwo uczniom. I nie chodzi tutaj o jakieś drobne, pojedyncze przepychanki, kłótnie, plotki czy obrażanie się. Niestety, coraz częściej zdarza się, że tego rodzaju wrogie zachowania przybierają na mocy, stając się permanentne a ich obiektem są uczniowie. Ci sami uczniowie.
Tak, jak nękanie pracownika przez szefa nazywa się mobbingiem, tak dręczenie jednego ucznia przez drugiego nazywa się bullyingiem. Można by powiedzieć że jest to jedno i to samo, ale nie możemy, gdyż między nimi są ogromne różnice. Owszem, mają wiele wspólnego, ale ofiary i sprawcy w obu zjawiskach różnią się od siebie, chociażby wiekiem czy statusem.
Typowy bullying to dręczenie ucznia przez ucznia. Oczywiście zdarza się, że to uczniowie terroryzują nauczyciela. Jednym z takich głośnych zdarzeń było m.in. zakładanie śmietnika na głowę nauczycielowi w jednej z toruńskich szkół budowlanych. Zdarza się też w drugą stronę – nauczyciele dręczą uczniów. Przypomina mi się tutaj sytuacja ze szkoły w Wilkowisku, gdzie nauczycielka zmuszała uczniów do karnych ćwiczeń i bicia się nawzajem po pośladkach za np. brak przygotowania do lekcji.
Przypadków kiedy uczeń dręczy ucznia jest wiele. Można podejrzewać, że o większości z nich nawet nie wiemy. Na jaw wychodzą zwykle te najbardziej brutalne i przerażające, niekiedy kończące się samobójstwem. Nawet dzisiaj słyszałem w radiu informację o tym, że uczniowie w lubelskim gimnazjum grozili koledze śmiercią i zaatakowali go nożem. Okazało się przy tym wszystkim, że nauczycielka wiedziała o zjawisku bullyingu. Napastnicy krzyczeli, że jeśli ich ofiara komuś się poskarży, to go dorwą i zabiją. Przestraszony 13-latek nie powiedział o napadzie nawet rodzicom. Aż nasuwa się pytanie: co tu się wyprawia?
Przede wszystkim należy pamiętać, że ofiarą dręczenia może być każde dziecko! Oczywiście są pewne cechy, które zwiększają prawdopodobieństwo takiego zdarzenia. Największym z nich jest „inność” danej osoby. Może to być kwestia narodowa, religijna, budowa fizyczna i osobowość. Owszem, nie ma dwóch identycznych osób na świecie, ale uczniowie potrafią tę „inność” wykorzystać jako pretekst do znęcania się.
Temat oczywiście jest rozległy, jednak chcemy zwrócić uwagę na to, że ten problem występuje, a najczęściej właśnie w gimnazjach. Zastanawialiście się czasem, czy Wasze dziecko nie jest ofiarą dręczenia przez innych uczniów? Pamiętajmy, że dzieci nie zawsze wszystko mówią, czując się często winnymi za to co się dzieje. Codzienny pośpiech i brak czasu dla dzieci z pewnością nie ułatwia dobrego kontaktu, jednak należy zadbać o to, aby dzieci mogły czuć się bezpieczne i bez obaw uczęszczać do szkoły.