Wszyscy, którzy zdecydowali się dziś na odwiedziny grobów swoich bliskich, otrzymali niezwykły prezent. Co to było? Przepiękna pogoda i bardzo wysoka, jak na ten czas, temperatura. Taka aura zdecydowanie zachęca do spacerów po elbląskich nekropoliach. Elblążanie tłumnie odwiedzili m.in. Dębicę. Trudno też mówić o jakichś szczególnych utrudnieniach w ruchu.

Z aparatem odwiedziliśmy Dębicę dziś, 1 listopada około godziny 15:00. Auto zostawiliśmy na ulicy Bema, w dalszą podróż ruszyliśmy z pomocą autobusów komunikacji miejskiej. Te jeździły co kilka minut, nie były przeładowane. Na skrzyżowaniach widzieliśmy policjantów, którzy ręcznie sterowali ruchem. Korki były, ale, dzięki dobrej pracy służb, zostały zredukowane do niezbędnego minimum.

A co na samym cmentarzu? Przed wejściem duży namiot z... żelkami. Brakuje kebaba i gorących hot-dogów. Cóż, może za rok się doczekamy.

Z czysto subiektywnego punktu widzenia stwierdzam, że elblążanie nie potrafią (bądź nie chcą) „wpaść” w zadumę, nie chcą zatrzymać się, uspokoić. Ważniejszą kwestią pozostaje wybór znicza, koloru kwiatów oraz pytania „kto z rodziny był wcześniej przy grobie”.

Ale cmentarz Dębica 1 listopada to nie tylko obiekt narzekań. To również piękne, zjawiskowe miejsce, udekorowane groby, palące się znicze i ten niesamowity... klimat. Tworzą go również starsze osoby, które pochylone nad grobami swoich najbliższych zapewne zastawiają się, kiedy do nich dołączą. Smutne, przerażające? Niekoniecznie. Taki widok to udekorowanie sensu naszego istnienia na tej planecie.

Zapraszamy serdecznie do krótkiej fotogalerii z cm. Dębica.