› rozwój i edukacja
16:43 / 22.09.2016

To on zaprojektował model serca 3D, ale to nie jego projekt został wydrukowany

To on zaprojektował model serca 3D, ale to nie jego projekt został wydrukowany

fot. Bartłomiej Ryś

- Dlaczego bez rozgłosu? Bo to była nasza prywatna inicjatywa, liczył się każdy dzień, aby uratować dziecko. Nikt z nas nie pomyślał, żeby powiadomić media czy chociażby uczelnię – tłumaczy dr inż. Henryk Olszewski z Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej. To on zaprojektował trójwymiarowy model serca dziecka. Co ciekawe, to jednak nie jego projekt został wydrukowany w Elbląskim Parku Technologicznym. - Projekt, który koniec końców został wydrukowany stworzył mój student Wojciech Wojtkowski. Jego syn, Maciuś, urodził się ze złożoną wadą serca.

Wiele redakcji lokalnych i ogólnopolskich w ostatnim czasie zajęło się tematem dziecięcego modelu serca 3D, które powstało w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej a wydrukowane zostało w Elbląskim Parku Technologicznym. Niestety, w większości publikacji pojawiła się spora liczba poważnych błędów merytorycznych. PWSZ zareagował natychmiastowo i cały dzisiejszy dzień zagospodarował dla dziennikarzy. Mieli oni możliwość spotkania się zarówno z dr inż. Henrykiem Olszewskim (wykładowcą PWSZ) jak i Wojciechem Wojtkowskim, pracownikiem EPT. Co łączy ich obu?

Maciuś, syn Wojciecha Wojtkowskiego urodził się ze złożoną wadą serca. Rodzice o jego chorobie dowiedzieli się dopiero po jego narodzinach. Wada polega na niedorozwoju łożyska naczyniowego płucnego. Leczenie rozpoczęło się od razu po narodzinach dziecka, w czwartej dobie życia trafiło już na stół operacyjny, gdzie zostały wykonane zespolenia w sercu ratujące życie. Łącznie zostały przeprowadzone już cztery operacje. Obecnie Maciuś rozwija się prawidłowo, ale jest to stan przejściowy, ponieważ wspomniane zespolenia są już mało wydolne. Podczas rozmów nt. planowania kolejnych operacji lekarz kardiochirurg leczący Maćka, Radosław Jaworski ze szpitala w Gdańsku Zaspie stwierdził, że w przygotowaniu zabiegów pomógłby trójwymiarowy model serca. Z takich samych korzystają lekarze w Stanach Zjednoczonych.

Wojciech Wojtkowski nie musiał nic więcej wiedzieć. Wziął płytę z badaniem tomograficznym serca i postanowił takowy model wygenerować. Na co dzień pracuje jako informatyk i programista, więc to zadanie wcale nie wydawało się nierealne. Potrzebował jednak pomocy. Zwrócił się do swojego byłego nauczyciela akademickiego, dr inż. Henryka Olszewskiego, który jest wykładowcą w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej.

- W niektórych mediach pojawiało się moje nazwisko, w innych Wojciech Wojtkowski – tłumaczy dr inż. Henryk Olszewski, z którym udało nam się dziś porozmawiać.

- EPT nie uczestniczyło w żaden sposób w modelowaniu. EPT była w pewnym momencie poproszona przez pana Wojtkowskiego o samo wydrukowanie modelu. To trzeba przede wszystkim sobie wyjaśnić. EPT było jakby wyłącznie podwykonawcą.

Wykładowca PWSZ postanowił nam pokrótce opowiedzieć całą historię stworzenia modelu nie tylko serca, ale, jak się okazuje, wielu innych narządów.

- Modeli serca, które ja stworzyłem powstało kilka, nie jest prawdą, że powstał jeden. Wojciech Wojtkowski, mój były student, który uczęszczał na zajęcia i wiedział, czym się zajmuję, zwrócił się do mnie latem z prośbą o pomoc. Ja stworzyłem nie tylko model serca, tu Pan widzi płuca, przekrój płuc itd. Tych modeli było naprawdę wiele. Ja zrobiłem swoje modele serca a w tym samym czasie pan Wojtek również zrobił swoje, ale tylko serca. Obie wersje modeli zostały przedstawione lekarzom (z którymi notabene ciągle się konsultowaliśmy) i to oni zdecydowali, że do druku trafi ten stworzony przez Wojtka – tłumaczy Olszewski.

Lekarze wybrali model Wojtkowskiego, ponieważ nie miał on „zafałdowań” na dole serca.

- U niego było to wygładzone.

Doktor inżynier Olszewski w dalszej części rozmowy poinformował nas, że już model płuc, który również został wydrukowany w EPT, został stworzony przez niego.

- Tylko ja mogłem to zrobić, bo Wojtek używa takiego programu, który pozwala wyłącznie stworzyć model serca. Innych narządów już w tak łatwy sposób nie można uzyskać. Ja tworzyłem modele innych narządów, które również są potrzebne przy operacjach.

No właśnie – dlaczego modele 3D narządów są tak pomocne lekarzom?

- To nie jest wyobrażenie, to nie jest płaski obraz, który otrzymujemy z całego szeregu innych badań. Takie modelowanie ułatwia przyjęcie pewnej strategii leczenia, prognozowanie potencjalnych efektów i wyboru najlepszej dla danego pacjenta metody terapeutycznej - wyjaśnia kardiochirurg Ireneusz Haponiuk ze szpitala św. Wojciecha w Gdańsku Zaspie.

Na wszystkie modele, które stworzył, wykładowca PWSZ poświęcił całe wakacje tj. około 1,5 miesiąca. Odwołał wyjazdy, wpatrywał się wyłącznie w monitor i tworzył mając na uwadze to, że ratuje życie 11-miesięcznego Maciusia. Dziś udziela wywiadów, przyjeżdżają telewizje, dziennikarze, stał się osobą bardzo popularną. Co było trudniejsze – żmudne projektowanie czy dzisiejsze zainteresowanie jego osobą?

- Zależy pod czym rozumiemy „zmęczenie”. Bo jeżeli zmęczenie umysłowe, wyczerpanie od modelowania to rzeczywiście był to trudny okres. Jeżeli mówimy o wyczerpaniu psychicznym, psychiczno-nerwowym to oczywiście odpowiadanie na pytania dziennikarzy – mówił z uśmiechem w głosie Olszewski.

Wszystko wskazuje na to, że zarówno lekarze jak i uczelnia wraz z EPT rozpoczną teraz wspólne działania nad projektowaniem takich bądź podobnych modeli narządów.

- Okazało się, że jest to nisza, że mało kto to robi. Liczę na to, że uczelnia podejmie współpracę.
 

3
0
oceń tekst 3 głosów 100%