Tomasz Kończak: Tutaj wygrywa się z lękiem wysokości (Wywiad)
fot. Ryszard Siwiec
Na ściankę wspinaczkową przy IV LO w Elblągu przyjeżdżają mieszkańcy Trójmiasta czy Olsztyna. Nic w tym dziwnego. Ta ścianka jako jedna z nielicznych w Polsce Północnej, spełnia wszystkie europejskie wymogi. O tym dla kogo jest wspinaczka i czym różni się wspinanie na sali od wyprawy w skały, rozmawiamy z instruktorem Tomaszem Kończakiem.
Czy wypad na ściankę to dobry pomysł dla osób, które nie miały wcześniej do czynienia z tą aktywnością?
To jest sport ogólnorozwojowy. Tutaj każdy wyznacza sobie cele sam – my pomagamy je tylko osiągnąć. Zwykle osoby, które przyszły do nas pierwszy raz, przeżywają takie emocje, że tu wracają. Co ważne, wspinaczka nie jest sportem wyłącznie dla mężczyzn. Na naszej ściance zauważamy coraz więcej kobiet. To pokazuje, że tym sportem może zająć się praktycznie każdy.
Jak wyglądają pierwsze kroki na ściance?
Oczywiście nad wszystkim czuwa instruktor. Szkolenie jest darmowe a osoba, która do nas przychodzi musi mieć tylko wygodny strój i buty na elastycznej podeszwie. Pokazujemy w jaki sposób się przywiązać, jak założyć uprząż, potem w jaki sposób asekurować drugą osobę. Zawsze wskazujemy początkującym osobom, możliwości podejścia pod łatwiejsze ściany.
Jakie są zalety uprawiania wspinaczki?
To nie jest dyscyplina, która buduje jedną partię mięśni. Pracujemy nad całą sylwetką, a zaczynamy od pracy nad mózgiem. W czasie wspinania trzeba dużo myśleć – jak ustawić ciało, potocznie mówiąc jak „przykleić się do ściany” żeby wejść jak najwyżej, ale nie zmęczyć się.
Ciekawi mnie to czy przychodzą do Was osoby, z celem pokonania lęku wysokości? I czy to jest dobre miejsce do tego?
To jest bardzo dobre miejsce (śmiech). Uśmiecham się pod nosem dlatego, że 50% osób, które przychodzą do nas mówi, że ma lęk wysokości. W momencie kiedy wchodzą na 11 metrów – bo nasza ścianka ma taką wysokość – okazuje się, że ten lęk wysokości jest chyba powyżej 12 metra, bo na górze nie ma po nim śladu. Oczywiście na początku jest obawa, bo większość osób boi się przestrzeni. Ale kiedy okazuje się, że wszystko jest bezpieczne, sport ten zyskuje wielu zwolenników. Poza treningiem na ściance jeździmy w skały. To, co robimy przez cały rok podsumowujemy w terenie.
W jakie miejsca wyjeżdżacie?
Najczęściej w Jurę Krakowsko-Częstochowską. Jest to najważniejszy w Polsce punkt dla każdego wspinacza, poza tym okolice Jeleniej Góry i Kotliny Kłodzkiej. Żeby poradzić sobie w terenie dobrze jest nabyć pewne umiejętności na ściance, taka powinna być kolejność. Tutaj zawsze jest instruktor, który wszystko widzi i gdy coś się dzieje może szybko zareagować. Kolejnym etapem może być samodzielny wyjazd w skały.
Wróćmy jeszcze do kwestii bezpieczeństwa. Jak to wygląda na ściance w Elblągu?
Ścianka jest w pełni profesjonalna. Każda rzecz używana w tym miejscu jest atestowana. Obiekt spełnia europejskie wymogi. Nawet jeśli ktoś przychodzi do nas z własnym sprzętem, instruktor sprawdza czy jest on bezpieczny. Zapewniamy 100% opiekę. Dowodem jest to, że przez 4 lata funkcjonowania ścianki, nie doszło do żadnego wypadku ani poważnej kontuzji.
Czy pasją do wspinania można się zarazić? Jak rozpoczęła się pana przygoda z tym sportem?
Wspinaczką zajmuję się ponad 20 lat. Pochodzę z Trójmiasta i tam się wszystko zaczęło. Pierwszy raz w skały wyciągnął mnie kolega. Po jakimś czasie powstały pierwsze ścianki wspinaczkowe i tam trenowałem. W momencie kiedy przeprowadziłem się do Elbląga, po paru latach, udało nam się razem z kolegami postawić profesjonalną ścianę. Jeśli chodzi o samą budowę i jej strukturę, muszę przyznać, że ścianka jest na bardzo wysokim poziomie.
Dziękuję za rozmowę.
Dziękuję i zapraszamy do aktywnego spędzenia czasu na ścianie.
Wysłuchała Joanna Siudak