Mieszkaniec woj. dolnośląskiego jest 32 osobą, która utonęła w wodach Warmii i Mazur od początku maja br. Ze wstępnych ustaleń policjantów wynika, że mężczyzna wpadł do wody, gdy wchodził z pomostu do łódki. Niestety podjęte czynności reanimacyjne nie przyniosły skutku.

Policjanci w dalszym ciągu przypominają o zachowaniu ostrożności i rozwagi podczas pobytu nad wodą. Wczoraj oficer dyżurny iławskiej komendy otrzymał zgłoszenie, że w Szałkowie do jeziora Jeziorak Duży wpadł mężczyzna. Na miejsce pojechał patrol, a także zostały powiadomione służby ratunkowe. Policjanci ustalili, że jeden z mężczyzn przebywający wraz ze znajomymi na wypoczynku w Szałkowie, chciał z pomostu wejść na zacumowany jacht. W pewnym momencie poślizgnął się i wpadł do wody. Zgłaszający powiedział policjantom, że gdy usłyszał plusk natychmiast pobiegł w to miejsce, wskoczył do wody i próbował znaleźć i wyciągnąć z wody poszkodowanego.

W tym czasie drugi z urlopowiczów zadzwonił po pomoc na nr alarmowy 112. Strażacy, którzy przyjechali do zgłoszenia, po kilku minutach odnaleźli 63-latka. Podjęte czynności reanimacyjne nie przyniosły skutku. Obecny tam lekarz z pogotowia ratunkowego stwierdził zgon mieszkańca województwa dolnośląskiego. Teraz policjanci będą szczegółowo ustalać okoliczności tego zdarzenia.

Mazurscy żeglarze twierdzą, że tego typu zdarzenia często mają związek z alkoholem. Dodatkowo, na jeziorze Mikołajskim zatrzymano pijanego sternika, który miał dwa promile alkoholu we krwi. W tym roku utonęły już 32 osoby, rok temu 17.