› bieżące
08:00 / 16.12.2014

Trasa Unii Europejskiej zakorkowana. Kierowcy: to wina ronda!

Trasa Unii Europejskiej zakorkowana. Kierowcy: to wina ronda!

fot. Adam Mastalerz

Trasa Unii Europejskiej i jazda pasem w kierunku ulicy Browarnej to zmora kierowców, którzy wracają tędy do domów w godzinach szczytu. Problemu jednakże nie widzą w nadmiernej ilości aut, a w rondzie łączącym Browarną z Brzeską. Twierdzą, że władze miasta nie przeanalizowały natężenia ruchu przed remontem tego odcinka drogi.

Korki zaczynają się od Nowodworskiej


Godziny 15.00-16.30 to szczyt natężenia komunikacyjnego w Elblągu. Korki to normalny krajobraz miasta w tych godzinach. Kierowcy, którzy wyjeżdżają z Zawodzia mają dwie możliwości. Pierwsza: ulicą Warszawską w kierunku Tysiąclecia. Druga: ulicą Nowodworską, przez Trasę Unii Europejskiej, most UE, rondo łączące Browarną z Brzeską. Kierowcy, którzy zdecydują się na drugą opcję napotkają sznur samochodów tuż po skręcie z Nowodworskiej w Trasę Unijną. Korek ciągnie się aż do ronda.

Winne rondo?

To właśnie skrzyżowanie dróg z ruchem okrężnym kierowcy wskazują jako winowajcę korków. Przed remontem tego odcinka ul. Browarnej mieliśmy tu zwykłe skrzyżowanie, które było „wąskim gardłem” dla pojazdów. Rondo miało przede wszystkim poprawić bezpieczeństwo, ale też płynnie rozładowywać ruch, zwłaszcza szczytowy.

Tak się jednak nie stało. Zamiast dwóch pasów do jazdy na wprost (od strony mostu unijnego) kierowcy dostali tylko jeden. Drugim możemy co najwyżej skręcić w prawo w ulicę Browarną. Zwężenie oznacza korek.

- Zastanawiam się tylko po co był ten remont? - pyta Pan Marek, lat 53, od kilkunastu lat taksówkarz, pracuje w jednej z korporacji elbląskich. - Przecież nic się nie zmieniło w porównaniu do skrzyżowania, które było przed remontem.

Kierowcy dziwią się, że nie zanalizowano natężenia ruchu przed rozpoczęciem prac. Gołym okiem widać, że na 10 aut, które próbują skręcić w lewo, w Browarną, bądź też jechać na wprost w stronę Brzeskiej tylko jeden pojazd skręca w prawo, w Browarną.

- Przecież na początku jak powstało to rondo kierowcy nie mogli się do niego przyzwyczaić. Spodziewałem się normalnego ronda dwupasmowego. Dostałem, podobno, rondo turbinowe – mówi nasz rozmówca.

Korki nadal będą

Trudno mieć nadzieję, że coś się w tej materii zmieni. Korki prawdopodobnie nadal będą, bo nikt nie wyłoży pieniędzy na ponowną przebudowę ronda. Czy mamy do czynienia z kolejnym bublem drogowym? Wygląda na to, że tak. Zabrakło jednego człowieka (parafrazując), który z kawałkiem kartki i długopisem przez kilka dni analizowałby ruch na starym skrzyżowaniu. Tylko tyle.

12
6
oceń tekst 18 głosów 67%