Trawnik idealny
Czy wyobrażasz sobie ogród bez trawnika? Nie! Nie byłoby gdzie rozstawić leżaka ani pograć w piłkę. Nie można też wtedy pospacerować boso po trawie. Nawet jeśli założenie i pielęgnacja trawnika nie należą do łatwych, nie ma mowy, żebyś z niego zrezygnowała. Zresztą wystarczy poznać kilka sposobów, które wykorzystują ogrodnicy, żeby cieszyć się soczyście zieloną murawą.
Jeśli mamy trawnik, przyjrzyjmy mu się krytycznie. Gdy jest zbrązowiały, porośnięty mchem lub chwastami łatwiej będzie założyć go na nowo niż ratować. Nadzieję na renowację murawy możemy mieć tylko wtedy, gdy zaniedbaliśmy koszenie lub gdy ubytki (łyse placki, zbrązowiała trawa, itp.) są naprawdę niewielkie.
ZACZYNAMY OD ZERA
Gdy trawnik trzeba założyć jeszcze raz, zacznijmy od pozbycia się chwastów. Najszybciej zrobimy to, wykorzystując środki chemiczne. Po zastosowaniu oprysku, trzeba odczekać kilka dni, a potem przekopać teren pod trawnik i starannie go wyrównać. Jeśli chwastów jest niewiele, można po prostu usunąć ich korzenie i kłącza podczas przekopywania.
Przekopaną i wyrównaną ziemię trzeba zwałować, czyli przeciągnąć po niej ciężki ogrodowy wał, aby się ubiła. Dzięki temu teren będzie równy i po deszczu lub podlewaniu w zagłębieniach nie będzie się zbierać woda. To bardzo istotne, bo trawa w takich miejscach może zacząć gnić. Poza tym nierówny trawnik wygląda nieładnie i trudno go skosić.
Na przygotowane podłoże trzeba wysiać odpowiednią mieszankę traw (na 10 m2 około 1,5–2 kg nasion). Najlepiej robić to siewnikiem lub rozsiewarką do nawozów; wtedy nasiona ułożą się równo i na murawie nie będzie łysych placków. Brzegi trawnika, szczególnie przy ścieżce, warto obsiać gęściej, bo tam murawa jest zawsze najbardziej narażona na uszkodzenia.
Po wysianiu trawy, należy zagrabić ziemię i podlać. Musimy to robić delikatnie, bo na powierzchni nie mogą powstać kałuże, gdyż wtedy nasiona spłyną w jedno miejsce. Dlatego najlepiej wykorzystać do tego zraszacze.
Po raz pierwszy można skosić trawę, gdy źdźbła będą miały wysokość 7–10 cm (skraca się je wtedy o połowę). Nóż kosiarki musi być bardzo ostry, w przeciwnym razie wyrwie słabo ukorzenioną jeszcze trawę. Potem przycina się murawę według potrzeb, nie rzadziej niż raz w tygodniu.
NA RATUNEK TRAWIE
A co zrobić, by trawnik w ogólnie niezłej kondycji wyglądał lepiej? Zacznijmy od najczęstszego problemu, jakim są chwasty. Najszybciej zwalczymy je, sięgając po herbicydy działające selektywnie – eliminują chwasty, ale nie szkodzą trawie (Chwastox, Aminopielik, Starane). A jeśli na ogrodowym dywanie pojawią się łyse miejsca? Żeby przywrócić trawie ładny wygląd, wystarczy ją dosiać. Powinno się użyć do tego celu takiej samej mieszanki jak ta, którą wysieliśmy, zakładając trawnik, bo przecież każda ma inny skład, a co za tym idzie trawa, która z niej wyrośnie może się różnić kolorem i intensywnością wzrostu. Ziemię na takim „łysym” miejscu należy spulchnić i obsiać. Nasiona przykrywa się cienką warstwą ziemi i systematycznie podlewa.
Innym problemem może być mech. Pojawia się na trawniku założonym na silnie zakwaszonej i wilgotnej glebie. Najłatwiej się go pozbyć, systematycznie wapnując glebę lub stosując środek zwalczający mech.
Prawdziwym utrapieniem dla właścicieli ogrodów jest kret, który z upodobaniem rujnuje powierzchnię trawnika, usypując małe kopczyki. Żeby go wypędzić, stosujemy preparat Kretol lub Antykrecik. Możemy też wbić w ziemię patyk – dość głęboko – i powiesić na nim pustą puszkę po coli lub piwie. Stukot, jaki puszka będzie wydawać, gdy poruszy nią wiatr, odstraszy krety.
STAŁA PIELÊGNACJA
Przede wszystkim trawę trzeba kosić. Tnie się ją dość krótko (niżej niż 5 cm). Jeśli pozwolimy jej wyrosnąć zbyt wysoko, po następnym koszeniu, zamiast zielonej powierzchni pojawią się bladożółte źdźbła. Co prawda z czasem zzielenieją, ale przez kilka dni trawnik będzie wyglądał nieefektownie. Zwykle wiosną, latem i wczesną jesienią przycinamy murawę raz na tydzień. Później trzeba to robić w zależności od potrzeb.
Nie wolno zapominać o podlewaniu – co 2–3 dni murawa wymaga solidnego nawodnienia, najlepiej za pomocą zraszacza. Wtedy mamy gwarancję, że woda przesiąknie do strefy korzeniowej (czyli na głębokość około 15 cm) i rośliny w pełni ją wykorzystają.
Co najmniej raz w sezonie trawę trzeba nawieźć specjalnym nawozem, w przeciwnym razie zżółknie i „wyłysieje”. Dzięki systematycznemu zasilaniu będzie mieć soczysty zielony kolor, łatwiej się krzewi i jest odporniejsza na deptanie. Najlepiej zastosować wieloskładnikowy nawóz wolno działający.
Pamiętajmy też o grabieniu ostrymi grabiami, dość mocno wciskając je w ziemię. To pozwoli usunąć tzw. filc, czyli resztki ściętych i obumarłych źdźbeł, które zbierają się na powierzchni ziemi i utrudniają dostęp powietrza oraz wody do korzeni.
źródło: www.wnetrza.onet.pl