Trudny maraton Startu. Awans w Pucharze Polski.
fot. michalkalbarczyk.com
W styczniu zespół trenera Antoniego Pareckiego rozegrał 5 spotkań. W 15 dni. Były to ważne starcia, które miały pokazać w jakim miejscu jesteśmy w tym momencie. Czy nasz zespół jest w stanie rywalizować o podium?
Start w tym miesiącu wygrał dwa spotkania w tym jedno w Pucharze Polski. Zremisował na wyjeździe i przegrał dwa razy z bezpośrednim rywalem i z mistrzem kraju. W tym momencie nasze oczekiwania , w których Start miał się liczyć w walce z najlepszymi zostały skonfrontowane z rzeczywistością. W najważniejszych meczach z Koszalinem i Szczecinem zdobyliśmy tylko punkt. Szczególnie irytująca była przegrana z Akademiczkami. Zupełna klęska w pierwszej połowie sprawiła, że nawet ambitny pościg nie zmienił rezultatu.
Z Pogonią było zdecydowanie lepiej. Zespół był wyraźnie zadowolony z remisu na trudnym terenie. Można było pokusić się nawet o wygraną jednak zawodniczki pokazały, że potrafią grać w piłkę ręczną. Było więcej charakteru, mimo, że zdarzały się niedokładne zagrania. Swoją szansę zaczęła wykorzystywać Wioleta Janaczek. Wydawało się, że błysk formy Moniki Aleksandrowicz przełoży się na kolejne spotkania.
Trylogia w Centrum Sportowo Biznesowym zaczęła wyostrzać nie tylko nasze zalety, ale i wady. Z KPR -em Jelenia Góra, MKS Lublin i SPR - em Olkusz straciliśmy aż 92 bramki! A przecież graliśmy z najsłabszym i jednym z przeciętnych zespołów w lidze. Oczywiście w Pucharze trener dał szansę zmienniczkom, ale klasowemu zespołowi jakim jest Start chyba nie wypada dać sobie rzucić ponad 30 bramek Olkuszowi, który taka liczbę przekroczył dopiero pierwszy raz w tym sezonie. Trener mógł przyjrzeć się zawodniczkom i potraktować to spotkanie treningowo. Z SPR - em zobaczyliśmy na boisku Hannę Sądej. Nasza kołowa imponowała skutecznością. Miała chyba 100% skutecznych rzutów. Zdobywała bramki i asystowała. Ktoś powie to był tylko SPR jednak swoboda w podejmowaniu decyzji w okolicach bramki była godna podziwu.
Z pozytywów trzeba powiedzieć, że najsilniejszą bronią Startu jest kontratak. Nasze skrzydłowe Kinga Grzyb i Katarzyna Koniuszaniec wykorzystują obrony coraz lepszej Ewy Sielickiej. Z SPR Olkusz zadebiutowała nowa bramkarka Marta Frodyma.
Start Elbląg - SPR Olkusz 40-31 (21-13)
Start: Sądej 8, Janaczek 7, Cekała 6, Szymańska 6, Karwecka 4, Jałoszewska 3, Waga 2, Klonowska 2 , Jędrzejczyk 1, Aleksandrowicz 1, Jałoszewska 3
SPR: Wcześniak 7, Wicik 6, Pastwa 4, Przytułą 3, Tarnowska 2, Sikorska 2, Marszałek 2, Rzeszutek 2, Basiak 2, Fierka 1