Trzy sety od triumfu. Podwójne uderzenie Orła (+ foto)
fot. Bartłomiej Ryś
O tym, co wydarzyło się w rundzie zasadniczej sezonu 2015/2016 II ligi grupy pierwszej trzeba zapomnieć, bo schody prowadzące do I ligi dopiero teraz nabrały stromości. Siatkarki elbląskiego Orła przebrnęły przez 18 kolejek ligowych bez większych zawahań, rzucając każdego kolejnego rywala do swoich kolan. Dwukrotnie elblążanki rozprawiły się w pierwszej części rozgrywek z zespołem WTS-u Włocławek, którego los przydzielił do pary w fazie play-off właśnie ekipie E. Leclerc. W sobotę (5 marca) i niedzielę orlice wykonały 2/3 planu w pojedynkach z włocławiankami, pokonując przeciwniczki najpierw bez straty seta, a następnie do jednego i już tylko 3 sety dzielą je od zostawienia za sobą pierwszej przeszkody.
Mało rzeczy w sporcie jest absolutnie pewnych, ale wiadomo było od początku, że pojedynek siatkarek duetu trenerskiego z Elbląga oraz podopiecznych Marka Zacharka będzie przebiegał zdecydowanie inaczej, niźli mecz na zakończenie rundy rewanżowej. Włocławianki uległy wtedy liderowi bardzo wyraźnie i w ekspresowym tempie: do 10, 13 i 22. Mecz ten wyglądał tak, a nie inaczej, ponieważ o niczym nie decydował, a obie drużyny szykowały się już na potyczkę o zupełnie inną stawkę.
Niestety zespół z Elbląga miał swoje problemy przed meczem, a 2 weekendowe być może przysporzyły kolejnych. Z powodu poważnych kontuzji, co było wiadomo już od jakiegoś czasu, nie wystąpiły w dwumeczu Monika Tchórzewska oraz Aleksandra Wójcicka. O ile nadzieja na powrót tli się jeszcze na myśl o Tchórzewskiej, tak sezon z pewnością zakończyła już Wójcicka. Sporo zawodniczek przed pierwszym meczem z WTS-em w fazie play-off narzekało także na gorsze samopoczucie związane z drobnymi infekcjami. Niestety do worka nieszczęść po tym weekendzie dorzucić trzeba będzie uraz Aleksandry Szczygłowskiej, która była wiodącą zawodniczką w szeregach swojego zespołu i walnie przyczyniła się do obydwu wygranych.
Zarówno sobotnie starcie, jak i niedzielne, miały swoje lepsze i gorsze momenty w wykonaniu obu ekip. Orlice, co może wydać się zaskakujące, dużo więcej satysfakcji płynącej z własnej gry, mogą odczuwać po drugim spotkaniu, w którym straciły na chwilę panowanie nad wydarzeniami w drugim secie, i którego musiały oddać rywalkom. Trener Wojciech Samulewski przyznawał po pierwszym meczu, że nie można dopuszczać do tak nerwowej sytuacji, jak choćby ta z końcówki 2 seta, w następnych starciach. Dyskusja po wygranym 3:0 – aczkolwiek ze sporą ilością błędów – spotkaniu ewidentnie odniosła zamierzony skutek, gdyż dzień później elblążanki wzniosły się na swój normalny, wysoki poziom. Dzięki dzielnej postawie z drugiej strony siatki, widzowie mieli okazję zobaczyć wciągający i frapujący spektakl pełen zwrotów akcji, efektownych i długo granych wymian oraz walki o każdy cal boiska. Orzeł również drugi mecz wygrał, ale włocławianki pokazały nieprzejednany charakter wypływający z ogromnej determinacji oraz woli walki i z taką grą – szczególnie w perspektywie gry u siebie – w dalszym ciągu mogą napsuć krwi faworytowi całej II ligi.
Poza pierwszym setem w sobotnim meczu, w którym elblążanki musiały gonić wynik, w dwóch pozostałych partiach przez większość czasu ze sporą przewagą prowadziły. Horror zafundowały zgromadzonej publiczności przy piłkach setowych w części drugiej. Orlice miały nadbagaż 5 oczek (24:19), ale seria niczym nieumotywowanych błędów, ale głównie ofiarności siatkarek z Włocławka, doprowadziła do tego, że zrobił się remis po 24, a za moment kilka piłek setowych z rzędu miały na palcach przeciwniczki. Presja była ogromna i chyba lekko przygniotła włocławianki, gdyż oddały one prowadzenie w dość łatwy sposób i dzięki skutecznemu atakowi kapitan zespołu – Izabeli Wąsik – E. Leclerc dopiął swego i wyszedł na 2 do 0 w setach. Szybko uzyskana przewaga w secie ostatnim pozwoliła na pełną kontrolę do końca meczu i pierwsze z dwóch podejść w trakcie trwania tego weekendu zostało zaliczone. Orzeł – WTS 3:0.
I mecz play-off:
E. Leclerc Orzeł Elbląg – WTS Włocławek 3:0 [-19; -27; -15]
Orzeł: Wołodko, Waszak, Frąszczak, Szostak, Szczygłowska, Wąsik, Kowalczyk, Pik, Markowicz, Kaczmarczyk, Kańduła, Dunajska, Giecewicz.
Trener: Andrzej Jewniewicz & Wojciech Samulewski.
W samo południe dnia następnego orlice rozpoczęły starcie od mocnego uderzenia. Pierwszy set to z całą pewnością najbardziej udany okres spędzony na parkiecie przy ulicy Browarnej. Wychodziło elblążankom w zasadzie wszystko: od przyjęcia, przez rozegranie, aż po skuteczne wykończenie. To właśnie detale decydują w meczach do 3 zwycięstw o przewadze jednej ze stron i nasze siatkarki były w tej części mistrzyniami sportowego rękodzieła. Rywalki starały się nawiązać równorzędną walkę, ale obraz gry nie uległ już zmianie i było 1:0 (25:15). Przegrana ekipy E. Leclerc, właściwie na własne życzenie, w drugim secie była początkiem końca gości z Włocławka w tym spotkaniu. W zamykających setach elblążanki nawiązały do tego, co przynosiło im wymierne efekty w otwierającej partii i dzięki zlikwidowaniu kilku mankamentów, od początku do końca dyktowały warunki rywalkom. Orlice miały tego dnia po swojej stronie świetnie dysponowaną libero – Agnieszkę Kowalczyk, która wielokrotnie ratowała – wydawałoby się – stracone już piłki. Jej kolosalną pracę w destrukcji koleżanki przekuły na ofensywę i za sprawą Weroniki Wołodko, Katarzyny Szostak, Izabeli Wąsik, Eweliny Frąszczak oraz Marty Waszak ugruntowały swoją pozycję przed trzecim meczem w play-off-ie. Orzeł – WTS 3:1.
II mecz play-off:
E. Leclerc Orzeł Elbląg – WTS Włocławek 3:1 [-15; 21; -20; -16]
Orzeł: Wołodko, Waszak, Frąszczak, Szostak, Szczygłowska, Wąsik, Kowalczyk, Pik, Markowicz, Kaczmarczyk, Kańduła, Dunajska, Giecewicz.
Trener: Andrzej Jewniewicz & Wojciech Samulewski.
Awans do kolejnego etapu rozgrywek elblążanki mogą sobie zapewnić już 12 marca. Wtedy też we Włocławku po raz trzeci (oby ostatni) zmierzą się z ekipą Włocławskiego Towarzystwa Siatkówki.
Powiązane artykuły
„Oczko” Orła. WTS na kolanach
12.03.2016 komentarzy 1
Dzisiaj (12 marca) w Hali Mistrzów we Włocławku siatkarki elbląskiego Orła dokończyły dzieła zniszczenia i pewnie pokonały drużynę gospodarzy trzeciego...