Twierdził, że żona prowadzi po pijanemu. Dostał 500 zł mandatu
fot. Bartłomiej Ryś
Lepiej nie igrać z elbląską policją, o czym przekonał się pewien mężczyzna w minioną, sobotnio-niedzielną noc. Skontaktował się on z policjantem dyżurującym twierdząc, że jego żona wraz z dziećmi jedzie pijana samochodem w stronę Elbląga. Na miejsce domniemanej trasy przejazdu auta od razu został wysłany patrol, który za zadanie miał skontrolować trzeźwość kierującej.
Elbląscy policjanci nie byli zdziwieni, gdy pod numer alarmowy 997 zadzwonił mężczyzna z informacją, że kobieta prowadząca samochód osobowy marki Ssangyong może być pod wpływem alkoholu. Czujni kierowcy często reagują w ten sposób, widząc dziwnie zachowujący się pojazd jadący przed nimi. Jakież było jednak zdziwienie, gdy dowiedzieli się, że zgłaszający jest… mężem, przynajmniej teoretycznie, pijanej kobiety.
Na trasę przejazdu ssangyonga został wysłany przez dyżurnego patrol policji, który zatrzymał pojazd i skontrolował trzeźwość kierującej. Po domniemanym alkoholu w wydychanym powietrzu nie było ani śladu. Kontrola pojazdu nie wykazała żadnych nieprawidłowości. Kierująca przyznała, że jedzie z dziećmi do hotelu w Elblągu po awanturze z pijanym mężem.
W tym momencie dyżurny skierował patrol do zgłaszającego. Tam zaproponowano mu 500 zł mandatu karnego za nieuzasadnione wezwanie funkcjonariuszy. Zgłaszający mandatu nie przyjął, więc policjanci sporządzili odpowiednie notatki służbowe. Za swoje zachowanie tak czy inaczej poniesie konsekwencje.