› dzieci i rodzina
14:59 / 02.06.2017

Tylko harcerskiego festynu „W Krainie Piegusa” żal?

Tylko harcerskiego festynu  „W Krainie Piegusa” żal?

fot. archiwum elblag.net

Festyn „W Krainie Piegusa” wrósł w krajobraz miasta. Uczestnicy imprezy sprzed lat, później przyprowadzali własne dzieci. Odbyło się 37 Piegusów, zawsze z okazji Dnia Dziecka. W tym roku festynu nie było. Główną przyczyną nie jest brak pieniędzy. Nie ma wolontariuszy, którzy rezygnują po fatalnych doświadczeniach z ubiegłych lat.

Elbląscy harcerze zorganizowali 37 festynów „W Krainie Piegusa”. Chyba nie ma elblążanina, który nie był chociaż raz na tej imprezie lub o niej nie słyszał. Park Modrzewie gromadził tłumy dzieciaków żądnych przygód. W tzw. krainkach: walczyły one na poduszki, strzelały z łuku, przeciągały linę i pokonywały tory przeszkód. W nagrodę każdy otrzymywał walutę zwaną piegusami. W sklepiku wymieniał je na nagrody.

W tym roku harcerze zrezygnowali z organizacji imprezy. Zapytaliśmy Magdalenę Kasprowicz, komendantkę elbląskiego Hufca ZHP o przyczyny tej decyzji.

Mówiąc w skrócie – podejście do imprezy rodziców dzieci. Byłam świadkiem jak dorośli naszych nastoletnich wolontariuszy traktowali. Wymuszali większą liczbę piegusów. Potem przy każdej kraince były osoby pełnoletnie, ale niewiele to pomogło

W związku z tymi incydentami liczba harcerzy - wolontariuszy maleje.

Nie chcą być narażani na przykre sytuacje

- wyjaśnia komendantka.

 

To nie wszystko, po każdej imprezie czytanie komentarzy pod artykułami w gazetach internetowych sprawiało, że organizatorzy tracili wiarę w sens przygotowywania imprezy w następnym roku.

35 lat doświadczeń i dzieciaki w mundurkach po raz kolejny zafundowały elblążanom stanie godzinami w kolejkach do biwakowych zabaw, żeby dostać (albo nie, bo zabrakło) tandetne chińskie nic. Chodzę na Piegusa od pierwszej edycji, teraz z dziećmi, i od kilku lat obiecuję sobie, że to już ostatni raz.

Piegowata

Organizacja straszna, po watę staliśmy 45 minut po czym okazało się, że zostały tylko 2 kolory. Konkurencje oblegane. Wiadomo. Dzieci walczą o "piegusy", aby wymienić je na nagrody zabawki.

Panie młodziutkie, harcerze wymieniający "piegusy" na nagrody w zależności od osoby – mówią o innej wartości "piegusów" za zabawkę. Irytujące. Dzieci czuły się oszukane.

Porażką jest również to, że dzieci o godzinie 14 nie miały już na co wymieniać " Piegusów", a na pamiątkę dwudziestu raczej się nie weźmą. W  tamtym roku można było wymienić je na watę lub coś innego, a w tym roku ani asortymentu w sklepikach ani zamiany na stoiskach. Dzieci zawiedzione, a w tym dniu raczej powinny się cieszyć

Obserwator

Magdalena Kasprowicz zauważa, że już od kilku lat dla uczestników ważniejsze są nagrody niż udział w zabawie i konkurencjach.

Większość rodziców i dzieci interesuje tylko to co można dostać. Przygotowywane atrakcje nie są istotne

- komentuje.

 

Komendantka nie wyklucza, że harcerze do imprezy wrócą.

Może zrezygnujemy z nagród, może wpadniemy na inny pomysł. W listopadzie będą wybory władz hufca, po nich pojawią się prawdopodobnie nowe rozwiązania. Na pewno nadal będziemy wspomagać jako wolontariusze imprezy odbywające się w mieście

1
0
oceń tekst 1 głosów 100%