Uczeń bez wsparcia. Rośnie liczba depresji i samobójstw
fot. internet
Dzieciom i młodzieży szkolnej nie zapewniono w latach 2014-2016 wystarczającej opieki psychologiczno-pedagogicznej - alarmuje NIK.
Blisko połowa szkół publicznych nie zatrudniała na odrębnym etacie ani pedagoga ani psychologa. Często decyzja o przyjęciu do pracy specjalistów w szkole była uwarunkowana nie skalą potrzeb, lecz sytuacją ekonomiczną samorządu.
Wielu uczniów boryka się z depresją. Statystyki policyjne pokazują wzrost ogólnej liczby samobójstw zakończonych zgonem z blisko 4 tys. w 2011 r. do ponad 6 tys. w roku 2014. Szkoły mają do odegrania ważną rolę w procesie upowszechnienia wiedzy o zdrowiu psychicznym oraz profilaktyce zdrowotnej.
Tymczasem system oświaty nie gwarantuje dzieciom i młodzieży szkolnej łatwej dostępności do opieki psychologiczno-pedagogicznej. W latach 2014-2016 blisko połowa szkół publicznych różnych typów (ponad 44 proc.) nie zatrudniała na odrębnym etacie ani pedagoga ani psychologa. Najgorzej pod tym względem było w technikach - w 60 proc. szkół nie było specjalistów - i w zasadniczych szkołach zawodowych - 55 proc. tych placówek nie zatrudniało psychologów i pedagogów. Uczniowie potrzebujący wsparcia w tych szkołach mogli liczyć jedynie na nauczycieli posiadających dodatkowe kwalifikacje lub doraźnie na specjalistów z poradni psychologiczno-pedagogicznych.
W szkołach, w których zatrudnieni byli specjaliści, średnio na jeden etat pedagoga w latach 2014-2016 przypadało 475 uczniów. Liczba ta był jeszcze wyższa w przypadku psychologów i wynosiła aż 1 904.
Zaobserwowano również znaczne różnice w wymiarze godzin zatrudnionych na etatach specjalistów (pedagogów i psychologów). Niektórzy pracowali 18 godzin tygodniowo, ale byli i tacy, którzy spędzali w szkole w tygodniu 40 godzin. Najczęściej jednak czas pracy pedagoga i psychologa wynosił 20 godzin. W roku szkolnym 2015/2016 na jedną szkołę przypadało średnio 0,75 etatu pedagoga i 0,2 etatu psychologa. Mniej specjalistów było w szkołach wiejskich: 0,55 etatu pedagoga i 0,09 etatu psychologa. Zróżnicowanie w dostępie do specjalistów w zależności od lokalizacji szkoły potwierdza także liczba wyodrębnionych etatów psychologa przypadających na 1 tys. uczniów. W 2016 r. dla szkół położonych w mieście wskaźnik ten wynosił 0,89, a dla szkół na wsi 0,57.
W latach 2014-2016 Minister Edukacji Narodowej podejmował działania, które sprzyjały dostosowaniu treści, metod i organizacji nauczania do możliwości psychofizycznych uczniów. Ograniczył liczbę uczniów w klasach I-III szkoły podstawowej i wprowadził zmiany w podstawie programowej. NIK pozytywnie ocenia także rozpoczęcie prac nad usprawnieniem systemu pomocy psychologiczno-pedagogicznej. Efektem tych prac jest opracowanie instrumentów do prowadzenia diagnozy psychologiczno-pedagogicznej oraz modelu kształcenia uczniów ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi.
W ostatnich latach nie analizowano jednak wpływu niektórych elementów procesu dydaktycznego na zdrowie psychiczne dzieci i młodzieży szkolnej. Dotyczy to głównie liczby uczniów uczestniczących w poszczególnych zajęciach dydaktycznych i opiekuńczo-wychowawczych (świetlicowych) oraz tygodniowego wymiaru zajęć. Analizy te pozwoliłyby na sprawdzenie czy przyjęte przez Ministra wartości są optymalne dla higieny pracy umysłowej i rozwoju psychofizycznego dzieci i młodzieży.
W okresie objętym kontrolą jedynym wskaźnikiem stosowanym do opisania zagadnień dotyczących pomocy psychologiczno-pedagogicznej była liczba dzieci i młodzieży objętych różnymi formami pomocy psychologiczno-pedagogicznej w stosunku do liczby uczniów ogółem. W ocenie NIK, taki wskaźnik jest niewystarczający do oceny sytuacji, ponieważ nie odnosi podejmowanych działań do istniejących potrzeb dzieci i młodzieży. Ponadto za jego pomocą nie można ocenić efektów pomocy udzielanej dzieciom i młodzieży.
W przepisach oświatowych sformułowany jest zaledwie ogólny obowiązek zapewnienia uczniom przez organ prowadzący nieodpłatnej opieki psychologiczno-pedagogicznej. W konsekwencji, decyzja o zatrudnieniu specjalistów w szkole jest uwarunkowana nie skalą potrzeb, lecz przede wszystkim sytuacją ekonomiczną samorządu. Brakuje również standardów opieki psychologiczno-pedagogicznej, które zobowiązywałyby szkoły do świadczenia usług na zbliżonym poziomie.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami do zadań psychologów i pedagogów należy diagnozowanie indywidualnych potrzeb rozwojowych i edukacyjnych uczniów oraz wspieranie rodziców i nauczycieli w rozwiązywaniu problemów wychowawczych. Brak tych specjalistów w szkołach może zwiększyć ryzyko niepowodzenia procesu dydaktyczno-wychowawczego. Ponad połowa dyrektorów szkół (51 proc.) wskazała w przeprowadzonej przez NIK ankiecie, że niezbędne jest zwiększenie wymiaru czasu pracy psychologów i pedagogów szkolnych.
Ponadto badania NIK wykazały, że większość ankietowanych uczniów (76 proc.) dość chętnie uczęszcza do swojej szkoły, co odpowiada w dużym stopniu wyobrażeniom rodziców na ten temat. Wśród mocnych stron pracy szkoły w aspekcie rozwoju psychofizycznego dziecka rodzice wskazywali najczęściej dobre warunki lokalowe (53 proc.), przyjazną atmosferę wśród uczniów (45 proc.) oraz dobre relacje uczniów z nauczycielami (39 proc.)
Według ankietowanych rodziców, mankamentem pracy szkoły jest zbyt duże obciążenie uczniów nauką (29 proc.). Ponadto rodzice wymieniali zbyt dużą liczbę uczniów w klasie (27 proc.) i związany z tym brak indywidualnego podejścia nauczycieli do dzieci (28 proc.).
Najbardziej powszechnymi problemami wskazywanymi przez dyrektorów szkół i poradni psychologiczno-pedagogicznych (poza trudnościami w nauce) były: przemoc i agresja wśród uczniów, uzależnienia od gier komputerowych i Internetu, niska frekwencja, stany depresyjne, używki. Ich podłożem są problemy wychowawcze i zaburzenia zdrowia psychicznego.
Warto zauważyć, że problem agresji i przemocy w szkołach jest w mniejszym stopniu dostrzegany przez dyrektorów szkół (39 proc.) niż przez szkolnych pedagogów i psychologów (60 proc.) oraz specjalistów z poradni psychologiczno-pedagogicznych (69 proc.). Zdaniem NIK jednym z czynników minimalizujących niepożądane zachowania powinno być zwiększenie zakresu pomocy psychologiczno-pedagogicznej, w tym łatwiejszy dostęp do specjalistów.
Problemy, z jakimi najczęściej spotykają się dyrektorzy szkół i publicznych poradni psychologiczno-pedagogicznych, a także psycholodzy i/lub pedagodzy szkolni.
W latach 2011-2016 wzrosła liczba dzieci i młodzieży (o blisko 50 tys., tj. ponad 5 proc.) przyjętych w publicznych poradniach psychologiczno-pedagogicznych oraz liczba wydanych przez nie orzeczeń (o ponad 28 proc.). W związku ze zmianami w systemie oświaty (m.in. obniżeniem wieku rozpoczęcia nauki w szkole i objęciem obowiązkiem przedszkolnym młodszych dzieci), w latach 2014-2015 wydano znacznie więcej opinii dotyczących odroczenia obowiązku szkolnego (o ponad 100 proc.) oraz opinii o stwierdzeniu potrzeby udzielenia pomocy psychologiczno-pedagogicznej na poziomie szkoły (o 8 proc.) i przedszkola (o blisko 40 proc.).
Warto zauważyć, że jednocześnie w latach 2011-2016 wzrosła o 5 proc. liczba specjalistów pracujących w poradniach psychologiczno-pedagogicznych. Jednak mimo, że pracownicy poradni mogą w swoich opiniach czy orzeczeniach zalecać realizację zajęć prowadzonych przez specjalistów dostęp do nich w wielu szkołach bywa utrudniony lub niemożliwy.
Pomoc udzielana w poradniach psychologiczno-pedagogicznych również nie była w pełni dostępna. Czas oczekiwania na wizytę w poradni wynosił ok. miesiąca (wyjątek stanowiły sytuacje wymagające interwencji kryzysowej).
Źródło: NIK