Uliczny wyścig w zimowej scenerii: XXX Elbląski Alleycat
fot. Konrad Kosacz
Niska temperatura nie zniechęciła 18 osób, które wystartowały dzisiaj (8 grudnia) w samo południe spod placu Słowiańskiego. Cel był prosty – wygrać XXX edycję Alleycata w Elblągu, ulicznego wyścigu rowerowego na orientację.
Najważniejszym zadaniem było odnalezienie czternastu punktów kontrolnych opisanych w protokole wyścigu, który otrzymali startujący zawodnicy. Jak mówi organizator, Marek Kamm, sama szybkość przejazdu nie oznacza, że kolejność wjazdu na metę jest wyznacznikiem w klasyfikacji: - Wiele razy się zdarzało, że ktoś bardzo szybko meldował się na mecie, ale na liście kontrolnej miał dużo błędów i pomimo, że przyjechał z przewagą kilkunastu minut, to ostatecznie kończył wyścig na ostatnim miejscu – wspomina Marek Kamm.
Alleycat często kojarzony jest z brawurą uczestników, co przy otwartym ruchu ulicznym może powodować niebezpieczne sytuacje drogowe. Trzeba zaznaczyć, że Marek Kamm jest też Oficerem Rowerowym w Elblągu dbającym o bezpieczeństwo rowerzystów w mieście. Dlaczego więc organizuje teoretycznie niebezpieczną imprezę rowerową?
- Alleycat w wersji ortodoksyjnej jest organizowany w środowisku kurierów rowerowych, myśmy złagodzili formułę rozgrywania zawodów, nie ma tutaj szaleńczych pościgów, nie ma łamania przepisów, choć za wszystkich uczestników odpowiadać nie mogę. – przyznaje Oficer Rowerowy – Jak już mówiłem, ważne jest precyzyjne wypełnianie zadań z punktami kontrolnymi, żeby mieć bezbłędnie wypełnioną kartę z punktami.
Pierwszym zawodnikiem, który po pojawił się na mecie w restauracji Myśliwskiej, był Tomar66. Komentarza do swojej wygranej udzielił dopiero po sprawdzeniu listy z punktami kontrolnymi, którą wypełnił bezbłędnie.
- Warunki niby zimowe, bo na termometrze minus cztery stopnie, ale jechało się przyjemnie i ciepło. Jak mówi Marek Kamm – nie ma złej pogody na rower, są źle ubrani rowerzyści. – stwierdził zwycięzca – Widać to po mnie, bo cały płynę, reszta uczestników też tak będzie wyglądać mimo panującego mrozu. Z trzydziestu Alleycatów nie wystartowałem tylko w pięciu, ale nie chodzi o jakieś rekordy, czy zwycięstwa.
W wyścigu brał udział jeden z pionierów i organizatorów Alleycata w Elblągu – Dariusz Korsak:
- Bardzo fajna, ciężka edycja. Dzisiejsza sceneria trochę nas zaskoczyła, jechałem wspólnie z kolegą, tempo było spokojne. – opowiada zziajany zawodnik – Wyglądam na zmęczonego, ale to już kwestia wieku – miesiąc temu skończyłem pięćdziesiątkę, a startować w tego typu imprezach zamierzam do końca świata, a nawet jeden dzień dłużej – śmieje się organizator siedmiu edycji elbląskiego Alleycata – Ja zorganizuję edycje prawdopodobnie w maju i sierpniu – zapowiada Dariusz Korsak, który XXX edycję ulicznego wyścigu zakończył na znakomitej 2. pozycji.
Wyniki:
1. Tomar66 (pseudonim)
2. Darecki - Dariusz Korsak
3. Kristofer (pseudonim)
4. Zadlo (pseudonim)
5. Lewy (pseudonim)