Wygląda na to, że właściciel ulotek, które nawołują do udziału w referendum 14 kwietnia br., działa niezgodnie z prawem. Oburzeni mieszkańcy informowali nas wczoraj, że materiały propagandowe znajdowali na swoich klamkach, wycieraczkach i w skrzynkach pocztowych.

Ulotki o treści "Odwołaj prezydenta - Elblążan nie stać na Nowaczyka" znajdowali wczoraj na swoich klatkach schodowych mieszkańcy Śródmieścia. Ulotka nie ma oznaczenia właściciela. Ale łatwo z treści tam zawartych domyślić się, że musi za tym stać Grupa Referendalna. Materiał propagandowy wylicza też zaniedbania prezydenta, zaprasza do odwiedzin strony Referendum 2013 na facebooku.

- Na mojej klatce schodowej znajduje różne śmieci. Od ulotek reklamujących pizzę, buty, sklepy spożywcze. Ale tego już za wiele. Moją klatkę zarzucono ulotkami w sprawie referendum. Mam pytanie do redakcji, czy moja wspólnota mieszkaniowa wyraziła zgodę na dystrybucję ulotek politycznych? Bo jeżeli nie, to prawdopodobnie organizatorzy referendum ponownie złamali prawo - mówi nam mieszkaniec bloku przy ul. Słonecznej.

Chodzi tu bowiem o art. 63 Kodeksu Wykroczeń, który stanowi, że: " Kto umieszcza w miejscu publicznym do tego nieprzeznaczonym ogłoszenie, plakat, afisz, apel, ulotkę, napis lub rysunek albo wystawia je na widok publiczny w innym miejscu bez zgody zarządzającego tym miejscem, podlega karze ograniczenia wolności albo grzywny. W razie popełnienia wykroczenia można orzec przepadek przedmiotów stanowiących przedmiot wykroczenia oraz nawiązkę w wysokości do 1 500 złotych lub obowiązek przywrócenia do stanu poprzedniego".

Rozmawialiśmy z kilkoma wspólnotami mieszkaniowymi, które zarządzają budynkami w rejonie ul. Słoneczna i Kosynierów Gdyńskich. Jak udało nam się ustalić, do żadnej ze wspólnot nie wpłynęła prośba o zgodę na rozłożenie ulotek zachęcających do udziału w referendum.

- Nikt nas o taką zgodę nie pytał - mówi prezes wspólnoty zarządzającej budynkiem przy ul. Kosynierów Gdyńskich.