Urzędnicy od Rodzina 500+ żądają podwyżek
fot. archiwum elblag.net
„Kolonia karna, zsyłka mówi się o naszym departamencie” skarżą się pracownicy Departamentu Świadczeń Rodzinnych w piśmie do Witolda Wróblewskiego, prezydenta Elbląga. Pytają kiedy i w jaki sposób wzrosną ich wynagrodzenia. Ich żądania poparła „Solidarność” w Urzędzie Miejskim, zwróciła się też o pomoc do radnych. Prezydent uznał, że nie jest możliwa zgoda na podwyżki z budżetu miasta, wystąpił więc do wojewody o zwiększenie dotacji.
Pracownicy Departamentu Świadczeń Rodzinnych są rozgoryczeni.
Zadań ciągle przybywa, a płace pozostają na niezmienionym niskim poziomie. Nie znajdujemy przyczyny takiego stanu rzeczy – bieżąca realizacja programu Rodzina 500+ nieustannie wymaga dużego zaangażowania i ciężkiej pracy. Ponadto na przestrzeni ostatniego roku nastąpiło wiele istotnych nowelizacji o świadczeniach rodzinnych. Mamy więcej zadań, a mniej pracowników
- czytamy w piśmie, podpisanym przez 24 urzędników, do prezydenta Witolda Wróblewskiego.
Od dłuższego czasu trwa wymiana pism pomiędzy Sławomirem Śniguckim, przewodniczącym „Solidarności” w Urzędzie Miejskim, a Witoldem Wróblewskim prezydentem Elbląga.
Odpowiedzi pana prezydenta mnie nie satysfakcjonują. Brakuje m. in. szczegółowego wydatkowania 2 procent dotacji na obsługę rządowego programu 500+
- wyjaśnia Sławomir Śnigucki.
Witold Wróblewski nie zgadza się z zarzutami.
W maju tego roku pracownicy Urzędu Miejskiego otrzymali podwyżki z wyrównaniem od lutego. Średnia kwota w UM wyniosła 155,65 zł, a w Departamencie Świadczeń Rodzinnych 164,65zł. Na 1 lutego było zatrudnionych 29 pracowników, a obecnie 32. Jedna osoba pracowała na umowę zlecenie. 27 pracowników dostało dodatki specjalne
- czytamy w odpowiedzi związkowcom. Prezydent wyjaśnia też sprawę nadgodzin.
Witold Wróblewski tłumaczy również dlaczego na razie podwyżki nie są możliwe. W 2016 roku dotacja wojewody wyniosła prawie 2 miliony zł, natomiast dofinansowanie ze strony miasta prawie 500 tys. zł. Na wynagrodzenia przeznaczono ok. 1,7 miliona zł, w tym ponad 200 tys. z kasy miasta.
Dla porównania na rok 2017 zaplanowana została niższa dotacja wojewody w kwocie 1 853 030 zł oraz wyższe z konieczności dofinansowanie środków miasta do kosztów obsługi świadczeń rodzinnych w kwocie 532 525 zł. Łącznie 2 385 555 zł, w tym na wynagrodzenia 1 948 578 tys. zł, w tym ze środków własnych 250 830 zł
- wyjaśnia prezydent w piśmie do szefa „Solidarności” w Urzędzie Miejskim.
W związku z nową sytuacją prezydent wystosował pismo do wojewody z prośbą o zwiększenie dotacji na wynagrodzenia pracowników.
Wynagrodzenia pracowników samorządowych finansowane są z budżetu miasta. Wzrost wynagrodzeń wymaga zawsze zwiększenia wydatków budżetu, co jest uwarunkowane wieloma czynnikami i obecnie brak jest takich możliwości. Możliwość sfinansowania wzrostu wynagrodzeń będzie rozpatrywana po informacji zwrotnej od wojewody
- tłumaczy prezydent Elbląga.
Każdy radny otrzymał pismo od związkowców z prośbą o poparcie ich starań. Zapytaliśmy o zdanie Pawła Fedorczyka, przewodniczącego Komisji Rewizyjnej.
Związkowcy mają prawo dopominać się o wzrost płac. Jednak jako radni niewiele możemy pomóc. Owszem mamy prawo zdecydować o zwiększeniu środków na płace urzędników, ale nie mamy możliwości skierowania podwyżki do konkretnej grupy pracowników
- argumentuje Paweł Fedorczyk.
Dziś podczas sesji budżetowej radni zdecydują o wydatkach z miejskiej kasy w 2017 roku.