› sport
09:30 / 28.02.2014

Veni, Vidi, Vive. Święto piłki ręcznej od kuchni. Zobacz zdjęcia i wideo

Veni, Vidi, Vive. Święto piłki ręcznej od kuchni. Zobacz zdjęcia i wideo

fot. Konrad Kacprzak

Wizyta mistrzów Polski w Elbląg odbyła się w ekspresowym tempie. Przyjazd, trening, mecz. Zrobili swoje ku uciesze kibiców. Nawet wysoka porażka Meble Wójcik Elbląg nie przysłoniła wyjątkowego spotkania z gwiazdami piłki ręcznej. Hala Centrum Sportowo Biznesowego wypełniona spragnionymi emocji widzami. Dostawiono nawet dodatkowych 500 krzesełek. Taka frekwencja zdarzyła się na tym obiekcie po raz pierwszy i miejmy nadzieję nie po raz ostatni.

Vive przyjechało do Elbląga we wtorek. Zarząd klubu zdecydował o tym, by zespół przygotowywał się do meczu w hotelu Europa przy ul. Królewieckiej. Późnym wieczorem drużyna zameldowała się w opisanym miejscu.

W środę rozpoczęła się operacja Wójcik. Zawodnicy robiącym wrażenie autokarem przybyli do hali MOS przy ul Kościuszki, by odbyć jedyny trening przed spotkaniem. O dziwo zainteresowanie ich zajęciami na tym obiekcie było znikome. Jak na ich popularność wydaje się to dużym zaskoczeniem. Ci co nie pofatygowali się by zobaczyć z bliska znane nazwiska w środowisku europejskiego hanballu mogą żałować, bo w przeciwieństwie do sytuacji po meczu na CSB tam można było spokojnie, bez żadnych kolejek czy ściskania się z tłumem wziąć od każdego zawodnika autograf. Trening był znakomitą lekcją poglądową dla nie tylko początkujących trenerów. Rzadko ma się okazję podpatrzeć, jak wyglądają zajęcia najlepszej drużyny w lidze.

Jadąc w kierunku najbardziej obleganego miejsca w Elblągu, jakim była na ten jeden dzień hala przy ul. Grunwaldzkiej, czuło się atmosferę wielkiego świata, który zaświecił dla naszego miasta pełnym blaskiem. Wystrój dookoła parkietu różnił się od zwyczajnego tym , że wzdłuż boiska dostawiono aż 500 miejsc dla kibiców. To ukłon w stronę widzów, którzy kupując bilety w rekordowym tempie pokazali kolejny raz, że Elbląg kocha piłkę ręczna i potrzebuje sukcesów. To sygnał dla naszych zespołów, że warto się starać, bo kibic doceni ich wysiłek.

Wreszcie zaczęło się! Na boisko wyszli zawodnicy gospodarzy i Vive. Zespół trenera Grzegorza Czapli został przywitany entuzjastycznie, również w podobny sposób trybuny okazały sympatię graczom z Kielc. Oczywiście jedną z najbardziej docenianych gwiazd był Sławomir Szmal. Jego popularność zadziwia, bo choć nie zagrał ani minuty w tym meczu to jego nazwisko było często skandowane. Oprócz niego donośny okrzyk brzmiał, gdy spiker prezentował Grzegorza Tkaczyka czy Michała Jureckiego. Grupa kibiców Startu Elbląg, który zremisował z Vistalem Gdynia 28-28 w spotkaniu będącym preludium starcia wieczoru, niczym podczas gali bokserskiej, dopingowała Meblarzy. Ich wsparcie okazało się nieocenione bowiem zachęcali do bardziej aktywnego kibicowania dzielnym chłopakom. Na trybunach widać było również fanów Vive. Przed wejściem znajdowało się specjalne stoisko promujące region świętokrzyski i klub z Kielc. Kto był szybszy mógł zdobyć kilka gadżetów jak np. breloczki w kształcie koszulek. Towary rozeszły się jak świeże bułeczki. Trzeba przyznać, że umieją zadbać o własne interesy.

Czy warto skupiać się tym jak w szczegółach przebiegał mecz, opisywać niewykorzystane akcje, narzekać na błędy? Nie, bowiem nie o to tutaj chodziło. Po takim meczu trzeba wyszukać wyłącznie pozytywy bo każda z nich będzie sukcesem występującego na zupełnie innym poziomie wtajemniczenia zespołu trenera Grzegorza Czapli. Różnica pomiędzy zespołami jest tak duża, że ewentualne porównywanie nikomu by nie służyło. Zatem co mogło się podobać? To, że przez chwilę chłopaki mogli zobaczyć jak to jest prowadzić z mistrzem. Pierwszą bramkę rzucił Jakub Olszewski, który w indywidualnej akcji znalazł się przed bramką Venio Loserta i wykorzystał okazję. Gwiazdą w naszych szeregach był bramkarz Henryk Rycharski. Przed meczem mówił, że ten mecz będzie egzaminem dla niego, w którym znajdzie odpowiedź na pytanie czy wart jest Ekstraklasy. Panie Henryku, z pełną odpowiedzialnością podpisujemy się pod opcją "tak" odpowiadając na to pytanie. Swój koncert rozpoczął w 5 minucie kiedy to nie dał się pokonać z rzutu karnego Ivanovi Cupiciowi, który jak widziałem na treningu potrafi rzucać między nogami nawet Sławomirowi Szmalowi. Chwila i znów doprowadził do frustracji Chorwata, który nie potrafił w sytuacji sam na sam zdobyć gola!

Czy chodź przez moment w myślach zawodników Vive pojawiła się troska o korzystny rezultat w tym spotkaniu? Mógł tak pomyśleć Michał Jurecki, który pamiętał porażkę z Techtransem w 2007 roku. W odpowiedzi na zaistniałą sytuację Vive zdobyło 6 bramek z rzędu. Jachlewski, Buntić, Cupić.

Ale to nic

W 14 minucie następny moment radości gospodarzy. Piotr Grabarczyk dostaje wykluczenie. Akcja Meblarzy i bramka Damiana Spychalskiego. Skutecznie rzucał Damian Malandy. Trafialiśmy z rzutów karnych a ich głównym wykonawca był Mirosław Ośko. W tym elemencie pokazał znakomita formę. Trafił w tym spotkaniu we wszystkich trzech próbach. Jednak goście zaczęli coraz bardziej przeważać i z charakterystyczną dla siebie skutecznością zdobywać bramki. Tkaczyk, Rosiński, Musa. Przewaga już 8 bramek.

Ale to nic

W końcówce pierwszej połowy bramka Marcina Malewskiego jednak chwila i solidna odpowiedź Rosińskiego, Bieleckiego, Chrapkowskiego. Na tablicy 7-16. W drugiej połowie zaczął Cupić, ale ładniejszą bramkę zdobył Mateusz Mazur, który zmieścił piłkę tuż przy słupku. W bramce szansę dostał Patryk Plaszczak i jak Rycharski tej okazji nie zmarnował by pokazać się w starciu z wymagającym zespołem. Obronił kilka trudnych rzutów i przez chwilę Vive nie potrafiło zdobyć gola. W tej sytuacji Malandy zmniejszył trochę przewagę trafiając w 39 minucie na 9-25. W 43 minucie ładna akcja gości, w której piłka jak po sznurku wędruje przez boisko i trafia do Tkaczyka. Do końca meczu Wójcik zdobył jeszcze cztery bramki. Swoje oklaski zebrał oczywiście Plaszczak, broniąc rzut karny Jureckiego.

To było widowisko bramkarzy. W składzie Vive Losert obronił kilkanaście rzutów naszych zawodników, a Rycharski i Plaszczak mogą z podniesionym czołem, bez drżenia w głosie, ani wstydu na twarzy opowiadać o tym spotkaniu. Wszyscy gracze pokazali, że mimo różnicy klas można zagrać fajne spotkanie, nie odpuszczać Vive.

Zawodnicy trenera Talanta Dujszebajewa po meczu byli oblegani przez tłum młodzieży, oczekującej na autografy. Trochę było w tym chaosu. Zawodnicy szybko przedzierali się przez zgromadzonych kibiców.

Porażka Meble Wójcik Elbląg 13-40 z Vive Kielce.

Ale to nic

Dla nas jesteście zwycięzcami! Vive zrobiło swoje. Wy też. To były wspaniałe emocje. Warto było wygrywać by gościć w Elblągu zespół mistrza.

Wkrótce materiał filmowy z kulis rywalizacji, wywiady, kibice

Meble Wójcik Elbląg - Vive Kielce 13-40 (7-19)
 
Wójcik: Malandy 3, Ośko 3, Spychalski 2, Malewski 2, Bąkowski 1, Olszewski 1, Mazur 1
 
Vive: Strlek 7, Buntic 7, Cupic 6, Tkaczyk 6, Chrapkowski 3, Rosiński 3, Musa 3, Bielecki 2, Jachlewski 1, Grabarczyk 1, Jurecki 1
6
2
oceń tekst 8 głosów 75%

Zdjęcia ilość zdjęć 32