› sport
23:15 / 09.04.2017

Vistal przerwał piękny sen Kram Startu. Najwyższa porażka w sezonie

Vistal przerwał piękny sen Kram Startu. Najwyższa porażka w sezonie

fot. archiwum elblag.net

38 straconych bramek w jednym meczu. Taka liczba jak dotąd nie przytrafiła się piłkarkom Kram Startu Elbląg w bieżącym sezonie Superligi. Za rozmontowanie jednej z najlepszych obron w całej lidze odpowiadały niedzielnego wieczoru zawodniczki drużyny przewodzącej w wyścigu o mistrzostwo Polski, czyli gdyńskiego Vistalu. Podopieczne Pawła Tetelewskiego rozegrały dwie bardzo równe połówki ani na chwilę nie tracąc koncentracji, podczas gdy szczypiornistki Andrzeja Niewrzawy zupełnie przespały początek rywalizacji. Z upływem czasu przewaga gospodyń sukcesywnie wzrastała i zatrzymała się na dziewięciu (38:29). Tym samym Vistal przerwał zwycięski pochód przez boiska ligowe elblążanek, które były niepokonane już od ośmiu spotkań.

Start wygrywając w Gdyni mógł przejąć przodownictwo w tabeli ligowej. Miał wszystkie atuty, żeby ten cel osiągnąć oraz wiedzę, jak tego dokonać. Nie dalej, jak w 18. kolejce w trójmiejskiej Arenie piłkarki z Elbląga pokonały swoje oponentki 26:22. Było to jedno z długiej serii zwycięstw, które nasze zawodniczki kolekcjonowały już od 28 stycznia (wtedy po raz ostatni zaznały goryczy porażki w meczu z Metraco Zagłębiem Lubin). Właściwie jedyne, co od tego momentu nie wyszło elblążankom, to rewanż w czeskiej Ostrawie z Sokołem w ramach europejskich rozgrywek Challenge Cup. W porównaniu z poprzednim starciem obu klubów, do składu Vistalu powróciła reprezentacyjna skrzydłowa Katarzyna Janiszewska, a nie wystąpiła inna reprezentantka kraju Monika Kobylińska, która po sezonie zmieni przynależność klubową na niemiecki Metzinger. W naszej drużynie brakowało jedynie Aleksandry Dankowskiej.

Zanim zawodniczki Startu zdążyły dobrze rozetrzeć klej na piłce, już były cztery bramki "do tyłu". Zaledwie 4 minuty wystarczyły gdyniankom, żeby uzyskać znaczącą zaliczkę, która miała niebatelny wpływ na resztę spotkania. Po stronie gości trwał festiwal złych decyzji i pochopnych rzutów. Dopiero Aleksandra Jędrzejczyk przedarła się spod bocznej linii i pokonała Weronikę Kordowiecką. Kolejna akcja i kolejna bramka, tym razem Sylwia Lisewska wykorzystała okazję z 7. metra. Zdawało się, że elblążanki przetrwały nawałnicę gospodyń, ale następne cztery trafienia padły łupem kwartetu Janiszewska-Matieli-Szarawaga-Zych i Andrzej Niewrzawa musiał interweniować (8:2). Po krótkiej przerwie mecz był już zdecydowanie mniej jednostronny, ale przewaga nie zmniejszała się. Między 20 a 22 minutą następną "czterostrzałową" serię zanotowały piłkarki Pawła Tetelewskiego (17:7) głównie grając z kontrataku i było jasne, że tę połowę trzeba spisać na straty i liczyć na odrobienie strat w drugiej. W samej końcówce mocno rozdrażnione przyjezdne zniwelowały prowadzenie do 6 bramek za sprawą dobrej gry skrzydłowych i Pauliny Muchockiej. Na przerwę Vistal schodził przy stanie 20:14.

Na trybunach w Hali Gier (gdzie przeniesiony został mecz z Gdynia Arena) pojawiło się sporo fanów elbląskiego klubu, którzy - decyzją władz Vistalu - z powodu niemasowości imprezy, nie mogli udać się w takiej liczbie, w jakiej chcieli, czemu dali wyraz w najbardziej sugestywny sposób - transparentem "Piłka Ręczna dla Kibiców".

Przerwa miała przynieść drugi oddech zawodniczkom Startu, ale po niej ponownie desant przypuściły gdynianki, a nie do powstrzymania była Janiszewska, której doskonały występ zmącił tylko niewykorzystany rzut karny. Piłkarki Vistalu trafiały celnie praktycznie z każdej pozycji, czy to za sprawą wahadłowej, czy Joanny Kozłowskiej lub Joanny Szarawagi. Po wykluczeniu Patrycji Świerżewskiej prowadzenie gospodyń wzrosło do 11 bramek (29:18). Na kwadrans przed końcem gdynianki zaliczyły 30 gola w meczu, ale po karze dla Urbaniak musiały sobie radzić w osłabieniu, dzięki któremu do siatki rzuciły Kwiecińska, Stokłosa i Gerej. Vistał miał wynik pod kontrolą i w ostatnich 10 minutach pozwolił na nieco więcej przeciwniczkom. Przewaga zaczęła topnieć, ale nieproporcjonalnie do uciekającego czasu i nawet "czteropak" w wykonaniu naszych szczypiornistek nie mógł odwrócić losów spotkania (34:28). Ostatnie trafienie dla Startu na minutę przed finiszem zaliczyła Magda Szopińska, ale jej zespół musiał przełknąć bardzo nieprzyjemną porażkę 29:38, która oznacza utratę drugiego miejsca w tabeli oraz zwiększenie straty do prowadzącego zespołu z Gdyni.

Vistal Gdynia - Kram Start Elbląg 38:29 [20:14]

KSE: Szywerska, Powaga - Jędrzejczyk 4, Muchocka 4, Lisewska 4, Gerej 3, Grobelska 3, Waga 3, Stokłosa 3, Świerżewska 2, Balsam 1, Kwiecińska 1, Szopińska 1, Andrzejewska.

Trener: Andrzej Niewrzawa.

Przed naszymi piłkarkami trzy dni przerwy do kolejnego niezwykle ciężkiego starcia. W najbliższą środę (12 kwietnia - w urodziny Aleksandry Jędrzejczyk) do Elbląga przyjedzie odrodzona po pokonaniu Selgrosu Lublin ekipa Pogoni Baltica Szczecin. Początek meczu 25. kolejki o godzinie 18:30 w Hali Sportowo-Widowiskowej.

Pozostałe wyniki grupy mistrzowskiej:

Pogoń Baltica Szczecin    25:21    MKS Selgros Lublin
Metraco Zagłębie Lubin    24:22    Energa AZS Koszalin

 

1
0
oceń tekst 1 głosów 100%

Powiązane artykuły

Kibice Startu z "ograniczoną odpowiedzialnością"?

06.04.2017

W najbliższą niedzielę (9 kwietnia) w gdyńskiej Hali Gier przy ul. Olimpijskiej 5 dojdzie do spotkanie aktualne lidera tabeli kobiecej Superligi z wiceliderem, czyli...