W Elblągu coraz mniej ślubów. Panom Młodym brak odwagi
fot. Konrad Kosacz
Prawie jedna czwarta ludzi w grupie wiekowej 25-34 lata żyje w niezalegalizowanym związku partnerskim. W Urzędzie Stanu Cywilnego w Elblągu w ciągu ostatnich 6 lat liczba wydawanych aktów małżeństwa zmalała. Na taki stan rzeczy na pewno wpływa emigracja młodych ludzi i zmiana podejścia do instytucji małżeństwa. Nie bez znaczenia jest też czynnik finansowy. Kobiety, które wybierają przyszłego męża, zwracają uwagę na to, czy kandydat ma stałą pracę.
W 2009 roku Urząd Stanu Cywilnego w Elblągu wydał 921 aktów małżeństwa. W kolejnych latach obserwujemy tendencję spadkową. I tak w 2010 roku ślubów udzielono 786 parom, w 2011 - 694, w 2012 - 713, 2013 - 638, w 2014 - 666. Statystyki te dotyczą ślubów cywilnych i konkordatowych.
W tych miesiącach pary biorą ślub najczęściej
Chociaż obserwujemy spadek liczby zawieranych ślubów istnieją miesiące, które przez przyszłych nowożeńców są oblegane.
Najwięcej ślubów odnotowujemy w okresie letnim, szczególnie w tych miesiącach, w których jest litera „r”, czyli czerwiec i sierpień. Pary upodobały sobie też wrzesień. W tym roku walentynki wypadły w sobotę, dwa miesiące przed tą datą mieliśmy już komplet par. Co ciekawe, dzień przed świętem zakochanych, czyli piątek trzynastego, również sporo par w Elblągu wybrało na datę swojego ślubu
- mówi Anna Szocik, kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Elblągu. Nowożeńcy jak widać przesądni nie są, ale temu wyjątkowemu dniu często towarzyszą specjalne daty. Wyjątkiem nie są też Święta Bożego Narodzenia i Wielkanoc.
W powietrzu nie, ale na chwilę przed lotem tak
Z początkiem marca w życie weszły nowe przepisy dotyczące zawierania ślubów poza Urzędem Stanu Cywilnego. Jak wskazuje Anna Szocik, w Elblągu do tej pory trzy pary wyraziły zainteresowanie tą możliwością. W pracy kierownika urzędu pojawi się nowy obowiązek, czyli sprawdzanie miejsca, w którym para chce zawrzeć związek małżeński.
Przede wszystkim miejsce wybrane przez przyszłych nowożeńców musi spełniać warunki bezpieczeństwa zarówno dla gości, samej pary jak i urzędników. Ekstremalne pomysły, czyli ślub podczas lotu balonem nie wchodzi w grę, ale nie mam nic przeciwko, żeby udzielić takiej parze ślubu jeszcze na ziemi, kiedy są w koszu balonu. Będzie mi miło wysłać nowożeńców w ich pierwszą podróż właśnie do nieba
- wyjaśnia kierownik Szocik.
Uciekająca panna młoda/ uciekający pan młody
Rozmowę z kierownik Szocik zakończyliśmy pytaniem o to czy zdarza się, że przyszli nowożeńcy nie przychodzą na własny ślub. Pytanie było zadane raczej w żartobliwym tonie. W końcu nikt nie myśli, że sceny znane tylko z filmów, zdarzają się w prawdziwym życiu. Okazuje się, że prawda jest inna. Kierownik Szocik wskazuje, że podczas jej kariery zawodowej takie przypadki miały miejsce.
Częściej to mężczyźni nie przychodzą na własny ślub. W takiej sytuacji rozczarowanie jakie widać w oczach panny młodej – zarówno dla rodziny jak i mnie samej – jest przykrym doświadczeniem. Zdarza się jednak, że po miesiącu ta sama para wraca do Urzędu Stanu Cywilnego i prosi o wyznaczenie kolejnego terminu.
Decyzja o zawarciu związku małżeńskiego powinna być przemyślana a przede wszystkim dojrzała. Jak widać warto też do Urzędu Stanu Cywilnego wybrać się tym samym środkiem transportu, można wtedy uniknąć niemiłego rozczarowania swoją drugą połową.