W Elblągu powstaje manufaktura. Wzorem jest przedwojenny zakład Emila Siede
fot. Marcin Mongiałło
Nie brakuje w Elblągu ludzi pozytywnie zakręconych. Niedawno, dzięki jednej z takich osób, powstała w naszym mieście manufaktura. Wzorem jest przedwojenny zakład Emila Siede...
Ireneusz Otto Zander ma interesujący pomysł, który niedawno zaczął realizować. Marzy mu się powrót do tradycji wytwarzania w Elblągu... ekologicznego mydła. Warto bowiem pamiętać, że w naszym mieście funkcjonował przed wojną duży zakład przemysłowy zajmujący się jego produkcją.
Przedsiębiorstwo E. Siede Seifenfabrik Elbing zostało złożone w 1867 roku przez Emila Siede, niemieckiego przedsiębiorcę urodzonego na terenie obecnego obwodu kaliningradzkiego (wówczas Prusy Wschodnie). Początkowo była to niewielkich rozmiarów fabryka, ale dzięki konsekwencji i pracowitości jej założyciela z czasem przekształciła się w jeden z najważniejszych zakładów przemysłowych Elbląga. Produkowała bardzo szeroki asortyment - począwszy od wszelkiego rodzaju mydeł domowych, mydeł w proszku aż po perfumowane produkty luksusowe. W 1897 roku Emil Siede zarejestrował w Niemieckim Urzędzie Patentowym wizerunek motyla (pawie oczko) - jako znak ochronny dla swoich produktów.
W ślady Emila Siede pragnie pójść, urodzony w 1964 roku w Elblągu, Ireneusz Otto Zander. Póki co założył niewielkich rozmiarów manufakturę w boksie znajdującym się na terenie miasteczka handlowego w centrum Elbląga (pomiędzy ulicami Powstańców Warszawskich a Pestalozziego). Elblążanin parał się w swoim życiu wieloma zajęciami. Z wykształcenia pedagog, ma również przygotowanie w zakresie resocjalizacji. Zawsze czuł niedosyt, poszukując coraz to nowych wyzwań. Na początku lat 90-tych założył zakład szklarski. Zajmował się wytwarzaniem akwariów oraz innych produktów dla zwierząt. Swoje produkty wystawiał w całej Polsce - był m.in. na dużych targach we Wrocławiu.
Od niedawna jego sposobem na życie jest tworzenie naturalnych produktów do pielęgnacji ciała. Po zgłębieniu tajników i nabyciu umiejętności w tej sztuce postanowił reaktywować Seifenfabrik Elbing. Mówi, że:
Tak jak na początku XX wieku szare mnydło było czymś luksusowym, tak i teraz, w XX wieku, z racji swoich właściwości naturalne mydło potasowe jest czymś wytwornym i wyjątkowym - może być stosowane nie tylko do mycia, ale również do prania i sprzątania.
Jego marzenie?
Produky elbląskiej fabryki mydła i proszku sygnowane znakiem motyla po siedemdziesięciu latach ponownie będą rozsławiać nasze miasto, spełniając oczekiwania osób używających tych wyrobów.
Jak wskazuje:
Prawdziwe mydło nie tylko oczyszcza, ale i pielęgnuje skórę. Aby stać się kosmetykiem musi kilka tygodni leżakować. Mydło naturalne to trzy lub cztery składniki, nic więcej. Wytworzone jest z czystej oliwy i idealne dla osób cierpiących na alergię oraz po zabiegach chirurgicznych.
Podkreśla, iż kolory produkowanych przez niego mydeł są uzyskiwane zawsze w sposób naturalny. W tym celu stosuje m.in. kurkumę, ultramarynę, paprykę, cynamon, burak, lawendę. Oprócz mydeł produkuje także świeczki z wosku pszczelego.
Mam pomysł stanąć na Jarmarku Dominikańskim i sprzedawać mydła z herbem Gdańska
- mówi
Bardzo ważna jest dla niego rodzina. Pomimo, że jest w średnim wieku ma już czworo dzieci oraz pięcioro wnucząt.
Walcząc z dużymi przeszkodami Ireneusz Otto Zander, podobnie jak Emil Siede, konsekwentnie krok po kroku realizuje wytyczone cele.
Warto być patriotą, który kocha swoją małą ojczyznę
- dodaje.
A jak potoczyły sie losy mydlarni Emila Siede, o którym wspomnieliśmy na początku, a którego konsekwencję i skuteczność elblążanin uznaje za wzór do naśladowania?
Z czasem Siede stał się niekwestionowanym autorytetem w przemyśle mydlarskim. Był współzałożycielem Centralnego Związku Przemysłu Meydlarskiego. W 1916 roku przeniósł się do Berlina - miasta, które z uwagi na swoją rangę stwarzało o wiele większe możliwości. W międzyczassie, pamiętając o jego zasługach, władze Elbląga nadały mu honorowy tytuł "Najstarszego". Zmarł w marcu 1921 roku w Berlinie. Został pochowany w rodzinnym grobowcu na cmentarzu św. Marii w Elblągu. Jeszcze przed śmiercią, w styczniu 1913 roku, przekazał fabrykę synowi Arnoldowi (ur. 1886 r. w Elblągu), który rozpoczął inwestycje służące rozwojowi jakości oraz mające na celu zwiększenie mocy produkcyjnych. Niestety okres prosperity skończył się w związku z wybuchem II wojny światowej. 23 stycznia 1945 roku fabryka została zamknięta. Jej właściciel salwował sie ucieczką z Prusch Wschodnich. Osiadł w w Uelzen w Dolnej Saksonii. Przez jakiś czas działał w branży, prowadząc handel hurtowy. W 1953 roku wycofał się z interesu. Zmarł w Uelzen.