W Gdańsku chcą likwidacji Straży Miejskiej. Czy w Elblągu będzie podobnie?
Gdańscy strażnicy od lat mają fatalną opinię wśród mieszkańców, którzy wytykają mundurowym arogancję, lenistwo i skupianie się tylko na roli parkingowych, wystawiających mandaty za niezgodny z przepisami postój. Dlatego pojawiły się głosy, by gdańszczanie mogli sami zdecydować, czy w ogóle chcą mieć takich „obrońców”. Podobne opinie panują w Elblągu.
Straż miejska przestała istnieć już w dwunastu polskich miastach, w tym m.in. w Stalowej, Żorach czy Chrzanowie. O tym, czy funkcjonowanie takiej municypalnej „policji” ma sens coraz głośniej dyskutuje się także w większych miastach w Polsce. Gdańska straż kosztuje podatników 18 milionów złotych rocznie, a efekty pracy strażników są mizerne.
- Często dostaję skargi na pracę strażników – mówi Grzegorz Strzelczyk, radny PiS. Warto zapytać mieszkańców o oczekiwania odnośnie strażników miejskich. – Dyskusja na temat funkcjonowania straży miejskiej jest potrzebna – dodaje Jolanta Banach, radna SLD. Za strażą murem na razie stoją jednak władze miasta i radni rządzącej Platformy Obywatelskiej. – Straż miejska jest potrzebna, warto zastanowić się również nad poszerzeniem jej uprawnień – mówi Maciej Krupa z PO. – Dodatkowo strażnicy są chętni, żeby doskonalić swoją pracę. Miejmy nadzieję, że i oni zechcą posłuchać, co mają w sprawie straży do powiedzenia gdańszczanie.
Również w Elblągu coraz głośniej mówi się o likwidacji tej formacji. Pojawiają się głosy o potrzebie przeprowadzenia referendum w tej sprawie. Takie głosowanie miałoby się w Elblągu odbyć, po referendum w sprawie odwołania prezydenta miasta i radnych miejskich.
- Strażników miejskich widzimy wszędzie tam, gdzie znajduje się strefa płatnego parkowania – mówi jeden z uczestników Grupy Referendalnej. – Straż powinna dbać o bezpieczeństwo i porządek w mieście, a nie tylko o to, czy ktoś ma za szybą kwit z parkometru. Po pozytywnym odwołaniu prezydenta i radnych, doprowadzimy też do referendum w sprawie dalszego funkcjonowania Straży Miejskiej.
Z takim twierdzeniem nie zgadza się Jerzy Wcisła, przewodniczący Rady Miasta. Jak podkreśla, w Elblągu odbywają się łączone patrole strażników z policjantami, co zdaje egzamin.
- Czytam i wiem, że w wielu miastach w Polsce zdecydowano się na likwidację straży miejskiej - mówi Jerzy Wcisła. - Jednak u nas strażnicy ściśle współpracują z policją, w ramach patroli łączonych. Ponadto wykonują wiele potrzebnych zadań porządkowych i dyscyplinujących na terenie miasta, czym odciążają policjantów.
Jerzy Wcisła dodaje, że jeśli straż miejska działa źle, to należy te działania odpowiednio skorygować, zamiast od razu likwidować całą formację.