W Pasłęku woda opada, ale ze skutkami powodzi ludzie będą długo się zmagać
fot. UM Pasłęk
Ostatnie ulewne deszcze dały się we znaki najbardziej, poza Elblągiem, mieszkańcom gminy Elbląg oraz miasta i gminy Pasłęk. Na tym ostatnim terenie walka z żywiołem była szczególnie trudna. Poza pasłęczanami zaangażowali się w nią żołnierze z Braniewa. Nie można też przecenić, co podkreśla Wiesław Śniecikowski, burmistrz Pasłęka, ofiarnej pracy strażaków – i tych z OSP i tych ze straży zawodowej.
Do wczesnych godzin porannych we wtorek, 19 września, z żywiołem walczyło u nas 56 żołnierzy z 9 Brygady Kawalerii Pancernej w Braniewie. O tym, że wojskowi się u nas znaleźli zadecydował wojewoda, za co jesteśmy mu bardzo wdzięczni. Żołnierze wspierali druhów z OSP i strażaków z JRG – mówi burmistrz Wiesław Śniecikowski.
Władze samorządowe Pasłęka były też na szczęście dobrze przygotowane finansowo do powodzi. Na bieżące potrzeby związane z walką z żywiołem przeznaczono 225 tysięcy złotych.
Teraz sytuacja, choć nadal poważna, jest już ustabilizowana. Nie ma opadów, a woda w rzece Wąskiej nie tylko nie przybiera, ale zaczęła opadać.
Ze skutkami powodzi miasto i gmina będą jednak zmagać się długo. Wstępne szacunki strat dokonane przez specjalnie w tym celu powołane przez burmistrza trzy komisje, które skrupulatnie zlustrowały cały obszar miasta i gminy, rozmawiając także oczywiście z mieszkańcami, są już znane.
Straty osób prywatnych wyniosły 1,672 mln zł, a w przypadku osób publicznych 1,209 mln zł – informuje burmistrz.
Szczególnie dramatyczna sytuacja była mieszkańców dwóch pasłęckich ulic – Augustyna Steffena i Dolnej. W wyniku powodzi ucierpiało tu 15 budynków mieszkalnych – z 36 mieszkaniami. Trzy mieszkania zostały całkowicie zalane, a w dwóch zniszczone zostało całe wyposażenie.
Władze samorządowe są przygotowane do udzielenia pomocy wszystkim potrzebującym.
Dysponujemy potrzebnymi do tego środkami finansowymi – zapewnia burmistrz Wiesław Śniecikowski.