› bieżące
10:02 / 01.08.2013

Wakacje to czarny sezon motocyklowy?

Wakacje to czarny sezon motocyklowy?

Sezon wakacyjny jak co roku zbiegł się z sezonem motocyklowym. Lato to czas w którym niesnaski na linii kierowcy-motocykliści przybierają na intensywności. Kto w tym sporze ma rację? Nikt albo każdy po trochu, a tracą wszyscy.

Drogi krajowe i autostrady są przeznaczone do wspólnego użytkowania przez kierowców oraz motocyklistów. W praktyce to łączne korzystanie z ulic bywa bardzo problematyczne. Widać to zwłaszcza w wakacje: walka o miejsce na jezdni, o pierwszeństwo i o co jeszcze tylko można trwa w najlepsze. Ofiar – w tym śmiertelnych niestety nie brakuje.

Kierowca: potencjalny sprawca

Na początek należy zauważyć, że aż 81,5% wypadków powodowanych jest z winy kierujących (dane: Policja 2012) oznacza to, że zarówno kierowcy jak i motocykliści powinni szczególnie uważać na to, co robią. Inna sprawa, że sami motocykliści powodują mniej wypadków (choć trzeba uwzględnić też, że po ulicach porusza się mniej motocykli niż aut). Z winy samych motocyklistów w 2012 roku doszło do 994 wypadków, w których zginęło 151 osób a ponad tysiąc zostało rannych. Ogółem motocykliści uczestniczyli w 2 395 wypadkach, w których zginęło 240 motocyklistów i 12 ich pasażerów (Policja 2012). Jakie błędy popełniają motocykliści? Policyjne statystyki wskazują, że najczęstszą przyczyną wypadków jest niedostosowanie prędkości do warunków ruchu, nieprawidłowe wyprzedzanie oraz niezachowanie bezpiecznej odległości. Do aż 1/3 wypadków z winy motocyklistów dochodzi w wakacje, czyli w lipcu i sierpniu. Szczególnie wypadkowymi dniami są też weekendy a konkretniej: sobota i niedziela.

Walka, którą wszyscy przegrywają

Kierowcy też mają swoje na sumieniu. Wypadki, w których został poszkodowany motocyklista są najczęściej, bo w 93% przypadków powodowane przez samochody – osobowe lub ciężarowe. Przyczyną tych wypadków jest zwykle nieudzielenie pierwszeństwa przejazdu, nieprawidłowe wykonanie manewru skrętu, czy nieprawidłowa zmiana pasa ruchu. – Walka o pierwszeństwo jest powszechnym, ale i niebezpiecznym grzechem zmotoryzowanych – mówi Katarzyna Florkowska z serwisu Korkowo.pl. – Przyczyny wypadków wskazują też, że kierowcy (tak aut jak i motocykli) powinni często zerkać w lusterka a także sygnalizować z wyprzedzeniem swoje manewry – dodaje Florkowska. Czy istnieje sposób na skłonienie kierowców i motocyklistów do współpracy? Mandaty i punkty karne to środki raczej dyscyplinujące, które uzupełniane są akcjami informacyjnymi lub kampaniami społecznymi. Najnowsza z nich, czyli „Równi na drodze”, która zachęca uczestników ruchu do „podzielenia się drogą” i wzajemnego szacunku.
 

2
0
oceń tekst 2 głosów 100%