Walczą o dostęp do informacji publicznej
Ich obecnym priorytetem jest kontrola spółki Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania, która docelowo ma zostać sprywatyzowana. O kim mowa? O stowarzyszeniu Elblążanie Razem, które pomimo tego, że nie ma swojego przedstawiciela w samorządzie, postanowiło zająć się problemami Elbląga.
W piątkowe popołudnie odbyło się pierwsze otwarte spotkanie stowarzyszenia, kiedy to jego prezes, Robert Grabowski, przedstawił główne cele działalności. Umocował to w sumie na czterech, głównych filarach – uczciwości, przejrzystości, gospodarności i działaniu dla dobra mieszkańców. Chcą to osiągnąć poprzez realizację celów statutowych, w których znalazła się m.in. kontrola samorządu i jego spółek.
- W tej chwili nasze działania koncentrują się przede wszystkim na tym, żeby doprowadzić do normalności w tym mieście. Normalność rozumiemy jako uczciwość, przejrzystość, gospodarność i działalność dla dobra elblążan. Te cechy powinny przyświecać przede wszystkim włodarzom naszego miasta, radnym i osobom, które zarządzają majątkiem publicznym, czyli spółkami miejskimi – wyjaśniał podczas spotkania Robert Grabowski.
Prezes stowarzyszenia mówił o wielu zagadnieniach, między innymi o tym, aby miasto zaczęło korzystać z Partnerstwa Publiczno-Prywatnego. O rozwiązaniach tego typu nawiązał m.in. do spółki MPO i odkrytego basenu. W dalszej części spotkania rozpoczęła się dyskusja z przybyłymi na otwarte spotkanie gośćmi. Wśród nich były dobrze znane osoby, m.in. Kazimierz Falkiewicz, Mariusz Lewandowski, radna Maria Kosecka, ale również członkowie KORWiN, SLD, PiS i Kukiz'15.
Wśród głosów nie zabrakło opinii, że takie działania nie dadzą efektów, bo urzędnicy i spółki zawsze znajdą podstawę i uzasadnienie do ponoszonych wydatków. Tym samym trudno jest im udowodnić niegospodarność. Prezes stowarzyszenia mimo wszystko zapewniał, że podstawą jest kontrola wydatków spółek miejskich i samorządu, bo tylko tam można znaleźć przykłady dobrego lub nieprawidłowego wydawania pieniędzy.
Jak przyznał Robert Grabowski, obecnie spółki miejskie utrudniają dostęp do informacji publicznej wydłużając czas odpowiedzi, wysyłając pytania uzupełniające lub zasłaniając się opinią, że są to informacje przetworzone. Jednak nie zrażają się tymi problemami i chcą działać dalej.
- Będziemy wykorzystywać wszystkie dozwolone prawem instytucje, kroki i środki, aby doprowadzać do normalności w każdej dziedzinie życia w Elblągu – skomentował tę sytuację Grabowski.
O potwierdzenie tej sytuacji poprosił obecnego na spotkaniu Marcina Zakęsa z inicjatywy Jawny Elbląg.
- Co prawda przyszedłem tutaj jako gość i słuchacz, ale faktycznie mogę potwierdzić, że jest utrudniony dostęp do informacji publicznej. Obecnie składamy wniosek do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w związku z zasłanianiem się informacją przetworzoną – skomentował Marcin Zakęs z inicjatywy Jawny Elbląg (sieć WatchDog Polska).
Robert Grabowski przyznał, że obecnie jeszcze nie został złożony żaden wniosek do sądu, ale nie ukrywa, że wykorzystają wszystkie możliwości prawne aby uzyskać do przeanalizowania dane, na które zwracają uwagę mieszkańcy Elbląga, m.in. za pośrednictwem przesyłanych e-maili oraz przekazywanych informacji podczas spotkań.
- Do tej pory złożyliśmy wniosek do Najwyższej Izby Kontroli ze szczegółowymi podstawami prawnymi wnioskującymi o kontrolę. Przykre jest to, że dostaliśmy odpowiedź, że mają braki czasowe i personalne aby podjąć się tej kontroli. Ale na tym nie kończymy. Jest wiele innych organów z których wsparcia będziemy korzystać – skomentował Grabowski.
Powiązane artykuły
Rozmowy przy kawie: Jawny Elbląg
17.10.2015 komentarzy 4
Kontynuujemy nasz cykl Rozmowy przy Kawie. Tym razem w kawiarni Carillon gościliśmy dwóch elbląskich społeczników dla których miasto nie powinno...