Warta odpłynęła do Poznania. Olimpia zagrała na "szóstkę" (+ wideo)
fot. archiwum elblag.net
Szósta kolejka II ligi i sześć goli wbitych Warcie Poznań przy tylko jednym straconym. Długo wyczekiwane pierwsze zwycięstwo Olimpii Elbląg stało się ciałem. Dzięki trzem punktom żółto-biało-niebescy odskoczyli od strefy spadkowej i zajmują aktualnie dziewiątą lokatę. Oprócz samego wyniku może cieszyć przede wszystkim postawa piłkarzy Adama Borosa, którzy grali bardzo poprawnie w destrukcji oraz z polotem i rozmachem w ofensywie.
Olimpijczycy już w tym sezonie mieli swoje okazje na odniesienie zwycięstwa. Trzy punkty powinny przypaść elblążanom chociażby w starciu 4 kolejki z Polonią Warszawa, kiedy to stracili bramkę na chwilę przed końcowym gwizdkiem. Przyzwoite 90 minut zawodnicy Olimpii zanotowali także w środku tygodnia w rywalizacji ze Stalą Stalowa Wola. Wtedy - pomimo kilku dogodnych szans - zabrakło jednak skuteczności, którą udało się osiągnąć w meczu z Wartą Poznań. A czego się gracze z Elbląga nie dotknęli, to wpadało do siatki bramkarza gości. Bramkę kolejki tego popołudnia zdobył niemalże z połowy boiska Jakub Bojas.
Pierwszą połowę spotkania ustawiły 2 karne podyktowane w 5 i 15 minucie. Przy pierwszym fatalnie we własnym polu karnym zachował się Alain Ngamayama, który w bezsensowny sposób ściął z nóg Antona Kolosova. Sędzia nie miał innego wyjścia, niż wskazanie na 11 metr. Próbę nerwów próbował przetrwać sam poszkodowany. Niestety anemiczne uderzenie Ukraińca odbił Tomasz Laskowski, ale na tyle niefortunnie, że Kolosov dopadł do piłki i na raty wpakował ją do pustej bramki. Stadion Miejski po raz pierwszy podziękował swoim ulubieńcom. Dziesięć minut po tej sytuacji Olimpia ponownie zagroziła obronie Warty. Z prawej strony na uderzenie zdecydował się Damian Szuprytowski, ale piłka zatrzymała się na jednym z interweniujących wślizgiem poznaniaków. Jak się okazało Jakub Kiełb zastopował strzał skrzydłowego Olimpii ręką i ponownie żółto-biało-niebiescy stanęli przed okazją z "jedenastki". Tym razem Kolosov odstąpił rzut karny Łukaszowi Pietroniowi, a ten zupełnie zmylił golkipera drużyny przeciwnej i Olimpia prowadziła po kwadransie 2:0. Gospodarze nie mieli zamiaru zwalniać tempa i parli ku następnym zdobyczom bramkowym. Przyjezdni jakoś dotrwali jednak do przerwy.
Drugie 45 minut rozpoczęło się od bardziej zawziętych ataków gości. Olimpia cofnęła się na własną połowę i wyczekiwała okazji do kontr. W 55 minucie poznaniacy wykonywali rzut wolny z dość znacznej odległości. Do piłki szykował się zmiennik Michał Cywiński, ale zamiast nad murem, posłał ją obok niego, czym zupełnie zaskoczył Wojciecha Daniela. Futbolówka jeszcze bardzo nieprzyjemnie skozłowała przed bramkarzem żółto-biało-niebieskich i wpadła do siatki. Strata gola zadziałała na piłkarzy z Elbląga motywująco i już 8 minut później Olimpia raz jeszcze prowadziła dwoma golami. Tomasz Laskowski wybiegł z własnego pola karnego, aby przeciąć lot piłki zmierzającej do atakującego gospodarzy i udało mu się to zrobić. Zrobił to jednak bez kontroli nad kierunkiem wybicia i piłka doleciała w okolice środka boiska, gdzie ustawiony był Jakub Bojas. Bez zastanowienia uderzył futbolówkę, która wpadła do opustoszałej bramki przyjezdnych. W 67 minucie było już 4:1. Anton Kolosov podał prostopadle do Piceluka, ale najbliżej piłki był Alain Ngamayama. Obrońca nie zapanował jednak nad nią i napastnik Olimpii znalazł się w sytuacji sam na sam. Pięknym strzałem pod poprzeczkę podwyższył wynik. W następnej akcji bramkowej role się odwróciły i to Piceluk asystował przy golu Kolosova. Ukrainiec przyjął piłkę przed polem karnym, przełożył ją na prawą nogę i uderzył płasko. Było 5:1. Na minutę przed końcem Olimpia trafiła po raz szósty. Drugiego gola strzelił Jakub Bojas, ale przy tej okazji miał dużo łatwiejsze zadanie, gdyż przed nim był tylko golkiper Warty. Bez kłopotów został wyminięty i Bojas trafił na 6 do 1. Pogrom. Na więcej nie pozwolił arbiter, który zakończył spotkanie i pierwszy komplet punktów trafił na konto elblążan.
Olimpia Elbląg - Warta Poznań 6:1 [2:0]
1:0 Kolosov (5')
2:0 Pietroń (15', rzut karny)
2:1 Cywiński (55')
3:1 Bojas (63')
4:1 Piceluk (67')
5:1 Kolosov (78')
6:1 Bojas (89')
Olimpia: Daniel, Lisiecki, Wenger, Bukacki, Niburski, Sokołowski, Ressel (Wolak), Szuprytowski (Bojas), Stępień (Piceluk), Pietroń (Danowski), Kolosov.
Trener: Adam Boros.
Mecz numer 7 Olimpia zagra w następną sobotę (3 września). Elblążanie wybiorą się do Bełchatowa na mecz z GKS-em. Początek spotkania 7 kolejki o godzinie 17:00.
W tabeli II ligi prowadzi po 6 meczach Odra Opole przed Rakowem Częstochowa. Oba kluby zgromadziły do tej pory po 14 punktów i nadal nie przegrały meczu.