Początkowo wiązał swoją przyszłość z pracą architekta, jednak dzięki żonie obrał zupełnie inny kierunek. Wybrał działalność sceniczną i w efekcie do dziś możemy podziwiać jego utwory, odkrywane na nowo przez kolejne pokolenia Polaków w najróżniejszych aranżacjach. O kim mowa? Oczywiście o Marku Grechucie. Wczoraj w Młodzieżowym Domu Kultury przy ul. Warszawskiej 51 spotkai się miłośnicy jego twórczości.

"Za kwadrans szósta z Anawą" to wydarzenie, z cyklu "Czarnej płyty", czyli spotkanie z danym artystą poprzez słuchanie jego utworów na płytach gramofonowych. Zorganizował je MDK wraz z Andrzejem Sywulą - koneserem muzycznym, by niektórym przypomnieć, a innym pozwolić poznać Marka Grechutę.

Kiedy młody Grechuta zapisał się na studia architektoniczne w Krakowie, był przekonany, że projektowanie budowli jest jego przyszłością. Nie oznaczało to jednak, że zrezygnował ze swojej miłości do muzyki. Ostatecznie od zostania architektem odwiódł go jednak Jan Kanty Pawluśkiewicz, którego poznał w Grodzie Kraka. Po pewnym czasie panowie powołali Kabaret Anawa, który później przerodził się w zespół. Mimo to autor znakomitego utworu "Będziesz moją panią", przeżywał chwile zwątpienia i zadawał sobie pytanie, czy dokonał właściwego wyboru życiowej drogi.

Wtedy właśnie, w 1970 roku, napisał jeden z najbardziej znanych w swoim dorobku utworów - "Dni, których nie znamy". Pomogła mu w tym żona Danuta, która - chcąc podnieść go na duchu - powiedziała: To, co było, minęło. Nic się już z tym nie zrobi, ale przecież ważne są te dni, których jeszcze nie znamy. Po tych słowach, jak podają źródła historyczne, Grechuta miał chwycić kartke i długopis i naprędce spisać slowa, które ułożyły się w ponadczasowy przebój. Utwór ten znalazł się na płycie "Korowód" (nagranej z grupą Anawa rok po jego napisaniu), której słuchali wczoraj elblążanie, zgromadzeni w budynku MDK przy ul, Warszawskiej 51.

Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć z tego wydarzenia.