Wielki mały ruch graniczny z Rosją. Granicę przekroczono 4 mln razy
fot. Konrad Kosacz
Rosjanie przyjeżdżają do nas po produkty spożywcze i sprzęt RTV oraz AGD. Polacy jeżdżą do Rosji po tańsze paliwo i papierosy. Zdarzają się też przypadki wyjazdów do pracy. Izba Celna w Olsztynie podała, że granicę państwową od początku roku przekroczono 4 mln razy.
- Polsko-rosyjską granicę od początku roku do końca września przekroczono ponad 4 mln razy - to tyle, ile w całym 2012 roku - poinformował rzecznik olsztyńskiej Izby Celnej Ryszard Chudy. Dodał, że w tym czasie Rosjanie przedłożyli na granicy faktury za 70 mln zł. Rosjanie, wracając z zakupów w Polsce, dają polskim celnikom do ostemplowania faktury za towary, których wartość przekracza 200 zł i zostały kupione w sklepach tax free - są to najczęściej materiały budowlane, sprzęt RTV czy AGD.
Dzięki poświadczeniu na granicy wywozu takich towarów Rosjanie w swoim kraju otrzymują zwrot VAT.
- Ale takich rachunków nie mamy ze sklepów spożywczych, nie dają ich hotele, restauracje, fryzjerzy czy kosmetyczki - a z usług tych branż Rosjanie często korzystają. Sądzę, że choć przedłożyli faktury na 70 mln zł, to w rzeczywistości mogli wydać u nas i trzy razy tyle - powiedział Chudy.
Dodał, że wartość przedłożonych faktur "jest bardzo znacząca w porównaniu z rokiem ubiegłym", wtedy Rosjanie przedstawili polskim celnikom faktury o wartości 55 mln zł. Wzrost wydanych przez Rosjan w Polsce kwot idzie w parze w ciągle rosnącym ruchem na granicy.
Chudy podał, że do września odnotowano 4 mln przekroczeń granicy - to tyle, ile w całym 2012 roku.
- A ruch ten nie słabnie tylko z dnia na dzień rośnie - podkreślił Chudy.
Do Rosji coraz częściej jeżdżą też i Polacy - zwłaszcza bezrobotni z mniejszych miast leżących w strefie objętej małym ruchem. W efekcie masowych wyjazdów zdarzają się kłopoty z kupieniem rubli w kantorach w Węgorzewie, Kętrzynie czy Giżycku.
Zdaniem prof. Andrzeja Buszko, kierownika katedry finansów i bankowości na olsztyńskim uniwersytecie, to, że w kantorach mniejszych miast brakuje rubli "dobitnie pokazuje, jak wielkim zainteresowaniem cieszy się mały ruch graniczny".
- Wiadomo, że część tych ludzi to szara strefa, ale ja bym jej (...) nie potępiał. Ci ludzie zarabiają na granicy pieniądze, które potem wydają w polskich sklepach, nie idą po pomoc do opieki społecznej - powiedział prof. Buszko.
Polacy jeżdżą do Rosji przede wszystkim po paliwa, które są tam o połowę tańsze, niż na polskich stacjach (niektórzy, łamiąc prawo, odsprzedają je innym) oraz po papierosy. Rosjanie natomiast kupują w Polsce: żywność, ubrania, materiały budowlane, części samochodowe, a nawet luksusowy alkohol.
źródło: PAP