„Wojna Bogów”. Z Tomaszem Stężałą rozmawiamy o jego nowej książce
fot. Marcin Mongiałło
Tomasz Stężała, elbląski autor książek historycznych, których tematyka dotyczy II wojny światowej zmienił swoje zainteresowania. Niebawem wydawnictwo Bellona wyda jego książkę „Wojna bogów”. Przeniesie nas ona w XIII wiek, czas konfliktów zbrojnych: Polaków, Krzyżaków, Prusów i nie tylko. Autor zgodził się uchylić Czytelnikom Elbląg.Net rąbka tajemnicy o swojej nowej powieści.
Grażyna Wosińska: Dlaczego przestały Cię interesować czasy II wojny światowej i przeniosłeś się akurat w XIII wiek?
Tomasz Stężała: Nie mogę powiedzieć, że okres II Wojny Światowej przestał budzić moje zainteresowanie. Dla Elbląga i dla mnie osobiście jest on pewnego rodzaju punktem odniesienia do wielu zdarzeń, które wpłynęły na mnie, moją rodzinę i Polskę. Ale pisząc trzy części, a pięć tomów “Trzech Armii”, trochę się zmęczyłem i potrzebowałem świeżego oddechu. Takie odniesienie literackie do naszej prehistorii pojawia się już w “Aptekarzu” i dlatego postanowiłem wrócić do tego okresu. Z tego co pamiętam, to chyba tylko Jerzy Kolendo pisał o wczesnej historii naszego miasta, ale było to bardzo dawno, czyli miałem “czyste pole”. A poza tym, zainspirowała mnie Grażyna Nawrolska ze swoimi odkryciami i w pewien beletrystyczny sposób chciałem przybliżyć tamte czasy szerszej grupie osób.
Zapoznałeś się z wieloma materiałami źródłowymi. Czy znalazłeś coś co bardzo Cię zaintrygowało i zadziwiło?
O, jest cała masa fascynujących materiałów, jak choćby wzmiankowane wcześniej prace naszej pani archeolog. Oczywiście sięgnąłem na wstępie po “Historię Elbląga”, czy wydane ostatnio przez księdza infułata Józefczyka teksty źródłowe “Kościół i społeczeństwo w Prusach Krzyżackich”, choć to raczej dla sprawdzenia poprzednich źródeł. Oczywiście zajrzałem do krzyżackiego kronikarza Piotra z Dusburga, naszego Długosza, wiele opracowań poświęconych uzbrojeniu, taktyce walki, budownictwu, życiu codziennemu, stosunkom ekonomicznym, językowi itd. Jest bardzo wiele zdumiewających faktów, związanych choćby z obrazem Krzyżaków, jako zakutych w stal szwarc charakterów, z życiem społeczności pruskiej, wielkością podatków, bogactwem życia codziennego itd. Całe średniowiecze zasługuje na odkrycie na nowo, a to na naszych ziemiach szczególnie, gdyż było to jedno z kluczowych wydarzeń, które ukształtowało nasz kraj, ale też i całą Europę. Wciąż, działania podjęte lub nie przez Hermanna Balka, Świętopełka II i innych wielkich tamtych czasów w mniej lub bardziej widoczny sposób wpływają na nasze dzisiejsze życie.
Jakie stereotypy obalasz w swojej książce? Czy Krzyżacy okażą się aniołkami, a Polacy zbrodniarzami?
Aż tyle nie chcę opowiadać, gdyż akcja ma kilka punktów zwrotnych, a większość postaci nie jest ani zupełnie biała ani czarna. Jestem przekonany, a wczytując się w teksty czy analizując wykopaliska można odkryć, że na te ziemie przybyli ludzie niezwyczajni. Zahartowani i twardzi, ale też pełni nadziei na nowe, dostatnie życie dla siebie i swoich dzieci. Myślę, że zdecydowana większość kierowała się także duchem krucjatowym, czyli walki metodami pokojowymi i zbrojnymi z pogaństwem pruskim, które stawało się coraz bardziej agresywne. Oczywiście, nie brakowało też zwykłych obwiesi i łajdaków, uciekinierów, zdrajców, gamratek (kobiety lekkich obyczajów – red.) i innych nieciekawych typków. Ale jak pokazuje doświadczenia, tacy ludzie, mimo swoich przywar najlepiej dają sobie radę w ekstremalnie niebezpiecznym środowisku. I takie też postacie zaludniają strony mojej książki, którą wydała Bellona.
Czym różni się mentalność żołnierzy z XX wieku od tych z XIII?
Możemy tylko gdybać na ten temat, gdyż średniowiecznych dzieł na ten temat nie ma. Należy rozgraniczyć dawnych milites, czyli zbrojnych na rycerstwo, kierujące się kodeksem honorowym, który obejmował także członków ich pocztów oraz zbrojne pospólstwo, które militarnie nie było specjalnie groźne, ale w stosunku do pokonanych czy bezbronnych i owszem. Można to wytłumaczyć tym, że wyprawy zbrojne były dla wielu może jedyną szansą na wzbogacenie się i zmianę czegoś (na lepsze) w swoim monotonnym życiu. To też każda ze stron konfliktu nad brzegami Ilfingu nie cofała się przed rabunkiem. Także panom rycerzom, Zakonowi Krzyżackiemu i innym szlachetnie rodzonym wojna musiała się zwyczajnie zwrócić. No i nie było wtedy ubezpieczeń. A współcześni wojownicy? Będzie duża różnica między wojującymi w każdej z wojen światowych i tymi z XXI wieku. Obecni (przynajmniej mam taką nadzieję), powinni trzymać się prawa międzynarodowego. Ale w sytuacjach ekstremalnych uważam, że każde zachowanie, nawet najbardziej okrutne może się pojawić.
Czy możesz uchylić rąbka tajemnicy o bohaterach książki? Kim są?
Głównymi bohaterami jest rodzina murarza Odona, czyli żona Bertrude, dwaj synowie bliźniacy oraz młodsze rodzeństwo, którzy na wskutek zawirowań losu zmuszeni są emigrować nad Ilfing wraz z pierwszą wyprawą lubeczan na dwóch kogach. Odonice są z pochodzenia słowiańskimi Obodrytami, którzy stosunkowo niedawno przeszli na chrześcijaństwo. Ich losy, związane z wydarzeniami na tej ziemi, prowadzą do konfliktu i stanięcia bądź po stronie chrześcijańskiej, bądź pogańskiej. I ta rodzina, powiększona o nowych przedstawicieli, występuje także w kolejnej części. Ważną rolę grają krzyżowcy (w tym polscy), Prusowie, czy władca Gdańska.
Dlaczego tytuł Wojna bogów? To, że wojna to chyba nie zdziwi Twoich Czytelników, ale dlaczego bogów, a nie ludzi?
Napisałem dwie części serii pod innym tytułem. W ubiegłym roku zgłosiło się do mnie Wydawnictwo Bellona z propozycją współpracy i w wyniku współpracy z kolegium redakcyjnym przystałem na zmianę mojej wersji na „Wojnę bogów”. Istoty wyższe mają istotny wpływ na działania maluczkich w obu powieściach, więc tytuł pozostał. Mam nadzieję, że zabieg marketingowy zaowocuje zadowoleniem Wydawnictwa, co przełoży się na duże nakłady i wydanie kolejnych książek.
Jak na razie nie ograniczasz się do jednego tomu. Czy „Wojna bogów” również stanie się cyklem?
Tak, taką mam nadzieję. Wydawca „obrabia” kolejną część, czyli „Bunt starych bogów”. Ze wstępnych zapowiedzi wynika, że ta powieść ma ukazać się jeszcze w tym półroczu. Mam zaplanowane napisanie ciągu dalszego, gdyż XIII wiek nad Ilfingiem był bardzo burzliwy i wątków do opisania jest mnóstwo. Ale podjąłem też inne zobowiązania wobec Bellony, z planowanym wydaniem jeszcze w tym roku, więc kontynuacja serii będzie musiała poczekać. Decydujący głos będą mieli Czytelnicy, którzy może przekonają się do mojej narracji i odmiennego niż wcześniej sposobu pisania, co być może wpłynie na opinię Wydawcy i jego sugestie w tej sprawie. Ale to przyszłość.
Dziękuję za rozmowę. Rozmawiała: Grażyna Wosińska
Powiązane artykuły
Na planie spotu reklamowego promującego książkę "Wojna bogów" Tomasza Stężały (+ zdjęcia)
05.02.2018 komentarzy 2
Już 15 lutego odbędzie się premiera książki "Wojna bogów" Tomasza Stężały, znanego przede wszystkim z powieści historycznych,...
Średniowieczna potyczka w Bażantarni. Na planie spotu reklamowego promującego książkę (+ zdjęcia)
11.02.2018
Już 15 lutego odbędzie się premiera książki "Wojna bogów" Tomasza Stężały, znanego przede wszystkim z powieści historycznych,...
15 lutego premiera książki "Wojna bogów" Tomasza Stężały!
15.02.2018
15 lutego 2018 r. premiera książki "Wojna bogów" Tomasza Stężały, wydanej nakładem Wydawnictwa Bellona. Autor jest przede wszystkim znany z...
Powieść o początkach Elbląga blogerka porównuje do książek Kena Folletta (+wideo)
24.02.2018
Znana blogerka Olga Kowalska „Wojnę bogów” elblążanina Tomasza Stężały stawia na równi powieściami Kena Folletta, Elżbiety...