Czy możemy obawiać się wojny? Czy Rosja zaatakuje? Na te i inne pytania nie znamy jeszcze odpowiedzi. Wiemy natomiast, że wojsko „dmucha na zimne” i przygotowuje pisma wzywające żołnierzy z rezerwy do gotowości.

Jak informuje nas anonimowy pracownik Wojskowej Komendy Uzupełnień w Elblągu, zaczęto przygotowywać powiadomienia dla rezerwistów, aby pozostawali w gotowości do ewentualnego wezwania. Oznacza to, że wojsko z pełną powagą obserwuje sytuację za wschodnią i północno-wschodnią granicą oraz zabezpiecza się na wszelką ewentualność.

Według informacji podawanych przez MON polska armia dysponuje 100 tysiącami żołnierzy. Największą grupę stworzą wojska lądowe – 45870 osób, najmniejszą – marynarka wojenna 8063 osoby. Natomiast Narodowe Siły Rezerwowe w swoich szeregach posiadają 20000 osób.

Wielokrotnie wspomina się o tym czy prezydent Rosji Władimir Putin zaatakowałby Polskę, i jakie by to miało konsekwencje. Nawet jeżeli tak się nie stanie to jednak „przezorny zawsze ubezpieczony”.