› bieżące
07:00 / 08.08.2013

Wstrząsający raport NIK. Dlaczego w elbląskim schronisku usypiano tyle zwierząt?

Wstrząsający raport NIK. Dlaczego w elbląskim schronisku usypiano tyle zwierząt?

fot. Konrad Kosacz

Najwyższa Izba Kontroli alarmuje. Co czwarty zwierzak umiera w przepełnionych schroniskach. Elbląskie Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt do roku 2008 było prowadzone przez MPO. W tym czasie liczba eutanazji sięgała aż 22%. Zmiany na lepsze nastąpiły dopiero kiedy schronisko przejął oddział Animals. Od tej pory liczba usypianych zwierzaków spadła do 4%. Dlaczego różnice w statystykach przy tych dwóch organach zarządzających schroniskiem są tak duże?

W 2011 roku NIK przeprowadził kontrolę w 20 schroniskach w całej Polsce. W gronie tym znalazło się elbląskie schronisko. Elbląg w raporcie wypadł pozytywnie, mimo dużej liczby zwierząt w jednostce. Do 2008 roku sytuacja w elbląskim schronisku, które wówczas było kierowane przez MPO, pozostawia do dziś wiele wątpliwości. Wciąż nie znamy odpowiedzi dlaczego w tamtym okresie tyle zwierząt padało.

Dane, które druzgocą

Schronisko dla zwierząt w 2008 r. było prowadzone przez Miejskie Przedsiębiorstwo Oczyszczania Spółka z o.o. w Elblągu, a od 2009 r. przez Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt „Animals”, wybrane w drodze konkursu. Zmiana podmiotu prowadzącego schronisko wynikała z potrzeby zwiększenia liczby adopcji psów, włączenia wolontariuszy w opiekę nad zwierzętami, a także pozwoliła na pozyskanie dodatkowych środków na działalność schroniska (m.in. z darowizn oraz z OTOZ „Animals’). W ocenie NIK wskaźniki dotyczące adopcji, ograniczenia eutanazji oraz padnięć zwierząt wskazują, iż w działalności schroniska nastąpiła istotna poprawa. Stwierdzono, że zwiększył się wskaźnik adopcji psów oraz kotów (liczony jako liczba psów/kotów oddanych do adopcji do ogólnej liczby psów/kotów przyjętych do schroniska w danym roku) odpowiednio z 64% w 2008 r. do 79% w 2009 r. oraz z 49% do 63%. Zmniejszył się natomiast wskaźnik eutanazji psów z 15% w 2008 r. do 4,9% w 2009 r. oraz padnięć psów z 22% do 8,5%.

Cmentarzyska zwierząt przy schroniskach

Obrońcy zwierząt informowali o cmentarzyskach zwierząt znajdujących się w pobliżu schronisk. Gminy płaciły schroniskom za utrzymanie zwierząt, licząc je od sztuki. Żadne organy nie sprawdzały jednak, ile zwierząt jest na ich terenie. Nie było systemu identyfikacji zwierząt, więc nie dało się ustalić losu psa czy kota. Schroniska przejmowały pieniądze dla siebie, uśmiercając zwierzaki. Do tego hycle wyłapywali bezdomne psy i koty, które potem znikały w niewyjaśnionych okolicznościach (gminy płaciły od 100 do kilku tysięcy złotych od złapanego psa).

Stąd też Parlamentarny Zespół Przyjaciół Zwierząt uchwalił nowelizację ustawy o ochronie zwierząt, w której zakazano schroniskom zawierać umowy z hyclami. Samorządowcy zbojkotowali jednak prawo, co wykazał najnowszy raport NIK. Schroniska otrzymują jednorazowo kwotę kilku tysięcy na utrzymanie psa. Właściciele licznych jednostek robili z uśmiercania zwierząt biznes. Warto było pozbyć się szybko psa i nie płacić za jego utrzymanie – przejmując pieniądze. Tak było w przypadku schroniska w Białogardzie, przy którym znaleziono nielegalne cmentarzysko.

Schroniska, które powstają tylko dlatego by na śmierci zwierząt zarobić, będą likwidowane. Entuzjazmem napawa fakt, że mimo wielu ciężkich prób, 350 zwierząt pod dachem – elbląskie schronisko zarządzane przez Otoz Animals funkcjonuje bez żadnych zastrzeżeń.
 

8
5
oceń tekst 13 głosów 62%