Piłkarki ręczne reprezentacji Polski już za nieco ponad dobę rozegrają w hali CSB w Elblągu mecz ze Szwecją, bardzo ważny w kontekście udziału w tegorocznych Mistrzostwach Świata. Wygrana w tym spotkaniu da im siódmy w historii awans na mundial.

Ostatni raz żeńska kadra brała w nim udział w 2007 roku we Francji. Zajęły tam 11 miejsce. Zanim jednak nasze reprezentantki wyjdą w sobotę na boisko i zaczną grać, najpierw muszą się do tego spotkania odpowiednio przygotować. Po pierwszym z dwóch treningów na hali Startu porozmawialiśmy na ten temat z podstawową skrzydłową reprezentacji, Katarzyną Koniuszaniec.

Witam ponownie Panią i polskie kadrowiczki na hali w Elblągu...

- Cieszymy się ogromnie, że najbliższy mecz odbędzie się właśnie tutaj, w tej hali. My, jak i trenerzy lubimy tu rozgrywać swoje mecze. Ta hala należy do naszych ulubionych w kraju. Czujemy się tu bardzo dobrze, czujemy doping kibiców, a to nam pomaga grać lepiej.

Elblążanie również się radują, że ponownie będą gościć Was w mieście. W pierwszym meczu w Szwecji postawiłyście rywalkom bardzo trudne warunki. Co zdecydowało o Waszej wygranej?

- Przede wszystkim świetna gra w obronie, mimo dwóch straconych bramek w końcówce, Szwedki nie potrafiły znaleźć sposobu na naszą defensywę. Udanie zagrałyśmy również w ataku, ponieważ zrealizowałyśmy polecenia taktyczne naszego trenera Rassmussena.

Przed spotkaniem nie byłyście uznawane za faworytki tego dwumeczu, co zresztą same podkreślałyście w wielu wywiadach.

- Dokładnie. Nie przez przypadek, Szwedki to bardzo waleczny i mocny zespół. Polska jednak się nie poddaje. Pokazałyśmy na co nas stać:) Jestem jednak trochę zaskoczona postawą rywalek.

A z czego to zdziwienie może wynikać?

- Nie wiem czy nas nie zlekceważyły, jeśli tak, to nie świadczy to o ich profesjonalizmie. Mimo wszystko trzymam się jednak wersji, że to my zagrałyśmy lepiej i dlatego mamy teraz przed rewanżem lekką przewagę, której nie możemy stracić. Jednak teraz czas na drugi pojedynek, więc wszystko zaczyna się od początku.

Obserwując Wasz trening odniosłem wrażenie, że w zespole panuje bardzo dobra atmosfera.

- Atmosfera w zespole jest świetna. Każda z nas sobie pomaga dobrym słowem i gestem, w trakcie treningów również. Ponadto mamy fajne relacje z trenerami, którzy czasem żartują w trakcie treningów. W takich warunkach pracuje się nam komfortowo, przez co łatwiej zrozumieć założenia taktyczne na dane spotkanie.

Odbiegając trochę od tematu kadry, proszę powiedzieć co Panią skłoniło do powrotu do drużyny Startu Elbląg? Pamięta Pani jeszcze trenera Ringwelskiego?

- Jakże mogłabym zapomnieć:) To przecież pod jego sterami zadebiutowałam w wieku 16 lat w ekstraklasie w ekipie Startu.

Co zatem skłoniło Panią do powrotu do tej drużyny?

- Odkąd odeszłam ze Startu do AZS AWFiS Gdańsk minęło już siedem lat. W międzyczasie grałam też w Vistalu Łączpol Gdynia. Zdobyłam już sporo boiskowego doświadczenia. Wyjawię małą tajemnicę... Do gry w Elblągu namówił mnie trener Parecki, który dostał od Startu szansę poprowadzenia klubu. Jak tylko dowiedział się, że mój kontrakt w Gdyni dobiega końca, to zaproponował mi współpracę. Cieszę się, że będziemy mieli okazję tworzyć zespół również w klubie, bo bardzo lubię jego podejście do zawodniczek.

Zdaje sobie Pani sprawę, że elbląski zespół jest obecnie w przebudowie?

- Oczywiście. Do zespołu wraca także Kinga Grzyb, która również tu kiedyś grała. Jest też m.in. Joanna Waga i Agnieszka Wolska, którą znam z wcześniejszych wspólnych występów w reprezentacji kraju. Jestem zatem dobrej myśli przed nowym sezonem.

Dziękuję za rozmowę. Czekamy zatem na Wasz mecz i życzymy awansu. Dziękuję za wywiad.

- Nie dziękuję, żeby nie zapeszyć:)

Zachęcamy do obejrzenia galerii zdjęć z wczorajszego treningu przed sobotnim meczem i przeczytania wywiadu z trenerami reprezentacji Polski:

http://sport.elblag.net/artykuly/trenerzy-reprezentacji-przed-meczem-ze-szwecja-wyw,4760.htm