Wybory do Parlamentu Europejskiego. Możemy stracić europosła
To wytarty slogan, ale warto go powtarzać. Na wybory iść trzeba. Także po to, aby przedstawiciele naszego regionu, naszego miasta znaleźli się w Parlamencie Europejskim. Bez nich, będzie nam po prostu trudniej.
Nie wierzmy tym kandydatom, którzy choć startują z listy z naszego okręgu, to z Warmią i Mazurami, Elblągiem, naszym regionem nie mają nic wspólnego. Jak może bowiem reprezentować nasze interesy kandydat, który praktycznie całe swoje życie spędził w Warszawie, a raptem okazuje się, że na kilka miesięcy przed wyborami nagle staje się wielkim orędownikiem naszych spraw i problemów. Nie ufajmy tym politykom, którzy obiecują nam złote góry, dodatkowe środki finansowe, przywileje itp. To jest domena polskiego parlamentu.
W Parlamencie Europejskim nasi kandydaci muszą reprezentować nasze interesy strategiczne. Więc między bajki można włożyć obietnice typu 500 zł na każdą polską rodzinę. Ufajmy tym kandydatom, których znamy, którzy przez wiele lat udowodnili pracą na rzecz lokalnej społeczności, że warto na nich oddać swój głos. Pamiętajmy, że musimy do Parlamentu Europejskiego delegować takich kandydatów, którzy nie tylko mają już doświadczenie w samorządzie, polityce, ale również takich, którzy po prostu nie przyniosą nam wstydu. Głosujmy na tych kandydatów, którzy mają realne programy działania na rzecz naszego miasta i regionu. Niestety zapowiada się, że piękna pogoda i niechęć Polaków do głosowania w wyborach do Parlamentu Europejskiego odbije się niską frekwencją. A to poważny błąd.
Z naszego okręgu wyborczego (Warmia i Mazury oraz Podlasie) możemy mieć tylko jeden mandat europosła. To zaś praktycznie przekreśli nasze szanse na to, aby głos naszego regionu był w Brukseli słyszany. Warto więc na te wybory iść.
Warto głosować na ludzi sprawdzonych, związanych z naszym miastem i regionem. Na tych, przez których nie będziemy się wstydzili później naszego wyboru. Bądźmy lokalnymi patriotami, popierajmy kandydatów z naszego najbliższego regionu.