› polityka
23:45 / 02.11.2018

Wybory samorządowe widziane oczami członka komisji wyborczej. Dlaczego wiele osób zrezygnowało?

Wybory samorządowe widziane oczami członka komisji wyborczej. Dlaczego wiele osób zrezygnowało?

fot. Marcin Mongiałło (archiwum Elblag.net)

4 listopada 2018 r. w wielu gminach i miastach w Polsce, w tym w Elblągu, odbędzie się druga tura wyborów samorządowych (mieszkańcy wybiorą wójtów, burmistrzów i prezydentów miast). Prawdopodobnie po raz pierwszy w historii zdarzyło się tyle rezygnacji członków obwodowych komisji wyborczych. W całej Polsce był problem ze znalezieniem chętnych do pracy w komisjach w drugiej turze. Co było przyczyną takiej sytuacji?

Aby odpowiedzieć na to pytanie należy na wstępie przypomnieć, że tegoroczne wybory samorządowe odbyły się według nowej ordynacji wyborczej, która wprowadziła kilka przełomowych rozwiązań. Miały one na celu ograniczyć możliwość fałszerstw wyborczych. Nie czujemy się kompetentni, aby odpowiedzieć na pytanie, czy rzeczywiście w tym względzie zmieniło się coś na plus (poza tym jest chyba za wcześnie, aby wyrokować – jesteśmy przed drugą turą); jedno jest natomiast pewne – nowa ordynacja spowodowała wiele zamieszania. Członkowie komisji wskazują na wiele niedogodności. Jest znacznie gorzej niż w poprzednich wyborach – wskazywało wielu z nich. 

Liczenie głosów w kilku obwodowych komisjach w Elblągu nie zakończyło się jeszcze o godzinie 9.00 (rano!) w poniedziałek, podczas gdy w poprzednich wyborach kończyło się zazwyczaj przed godziną 1.00 w nocy.

Moja komisja skończyła pracę około godziny 9.30 w poniedziałek. Dwa razy byłem w Urzędzie Miejskim, gdzie spędziłem łącznie około czterech godzin. Były w urzędzie tylko dwie grupy wyznaczone do sprawdzania protokołów wyborczych i dokumentacji. Stałem w kolejce. Około godziny 10.00 do sprawdzenia były jeszcze protokoły z 5 komisji wyborczych. Jak wyjeżdżałem do urzędu, to do szkoły wchodziły dzieci. W Urzędzie Miejskim pojawiali się petenci, a w tym samym czasie w kolejce stali ludzie – przewodniczący komisji i ich zastepcy. Moim zdaniem eksperyment ze zmianą ordynacji wyborczej się nie powiódł

– powiedział nam pan Piotr, przewodniczący tzw. nocnej Obwodowej Komisji Wyborczej Nr 14 (której siedziba znajduje się w Szkole Podstawowej Nr 15 przy ul. Modlińskiej 39).

Podobne spostrzeżenia mieli członkowie wielu komisji wyborczych ds. ustalenia wyników (tzw. nocnych komisji wyborczych). Niezadowolonych było również wielu członków komisji wyborczych ds. przeprowadzenia głosowania (tzw. dziennych komisji). Powodem były małe składy tych komisji, przy jednoczesnym obowiązku wskazanym w ordynacji, aby od chwili rozpoczęcia głosowania aż do jego zakończenia w lokalu wyborczym było równocześnie co najmniej 2/3 pełnego składu komisji ds. głosowania, w tym przewodniczący lub jego zastępca. Wprowadzenie tego obowiązku, przy jednoczesnych małych składach osobowych, bardzo często doprowadzało do sytuacji, w których członkowie tzw. dziennych komisji wyborczych mogli wychodzić jedynie na bardzo krótkie – trwające 1,5-2 godzin – przerwy (w tym czasie mogli wrócić do domu i zjeść posiłek). To duża zmiana w stosunku do poprzednich wyborów. Składy obwodowych komisji wyborczych były wówczas znacznie większe. Zarządzano wtedy przerwy trwające nawet 6 i więcej godzin. Jedna część komisji wychodziła o godzinie 8.00 i wracała dopiero około godziny 14.00, po czym na przerwę udawała się druga część komisji, której członkowie wracali dopiero na liczenie głosów.

Nietrudno obliczyć, że w tegorocznych wyborach samorządowych członkowie tzw. dziennych komisji wyborczych spędzali w lokalu wyborczym nierzadko kilka godzin więcej. To jeden z powodów dużej liczby rezygnacji. Innym powodem była wysokość wynagrodzenia – dieta członka komisji w pierwszej turze wyborów została ustalona na 300 zł, podczas gdy w drugiej turze wynosi o połowę mniej (150 zł); podobnie dieta przewodniczącego komisji wyborczej, która została ustalona w wysokości  odpowiednio – 380 zł i 190 zł (z-ca przewodniczącego otrzymuje dietę w wysokości odpowiednio – 330 i 165 zł). Rezygnacji było bardzo dużo. Przykładowo w Obwodowej Komisji Wyborczej nr 42 w Elblągu (z siedzibą w Szkole Podstawowej nr 21) z pracy w drugiej turze wyborów zrezygnowało aż... sześć osób (w tym jedna osoba, która została skreślona z listy członków OKW jeszcze przed pierwszą turą wyborów). Na szczęście udało się uzupełnić skład komisji o dwie osoby (w drugiej turze będzie ich zaledwie pięć).

Członkowie kilku obwdowych komisji wyborczych z Elbląga, z którymi rozmawialiśmy, zauważają, że nowa ordynacja wprowadziła rozwiązania, które wydłużają proces liczenia kart i protokołowania. Głównie chodzi o pomysł podzielenia członków komisji na dwa zespoły – dzienny i nocny. Podczas poprzednich wyborów była jedna komisja, która liczyła osiem osób oraz sama organizowała sobie pracę w taki sposób, że cztery osoby pracowały od rana, cztery po południu, a na liczenie głosów stawiali się wszyscy. Obecnie są dwie komisje po pięć osób. Biorąc pod uwagę małe składy osobowe komisji dziennych, jej członkowie byli zmuszeni pracować niemal cały dzień – od godz. 7.00 do okolo 22.00-23.00. Co prawda głosowanie skończyło się o godzinie 21.00 i o tej godzinie przychodziła komisja ds. ustalania jego wyników (tzw. nocna), ale dzienna komisja musiała jeszcze przekazać jej szczegółowy protokół, co wymagało czasu. Zmęczeni już (po kilkunastu godzinach pracy) członkowie dziennej komisji musieli opracować szczegółowy protokół wydanych i niewykorzystanych kart, po czym przekazać go komisji nocnej. Nic dziwnego, że w takiej sytuacji zdarzały się błędy, które nie należały do rzadkości. Stąd też około godziny 10.00 na  sprawdzenie przez urzędników oczekiwały protokoły i dokumentacja z aż 5 obwodowych komisji wyborczych w Elblągu. Nietrudno spostrzec, że kilku członków tzw. nocnych komisji wyborczych w naszym mieście wróciło domu dopiero koło południa w poniedziałek.  

Marnym pocieszeniem może być fakt, że jeszcze gorzej było w wielu miastach w Polsce. Przykładowo w Gdańsku liczenie głosów w wielu obwodowych komisjach zakończyło się dopiero po południu w poniedziałek (sic!).

4
0
oceń tekst 4 głosów 100%