Z Elbląga prosto na Manhattan: kariera Adriany Borowskiej
fot. Konrad Kosacz/elblag.net
Chociaż co piąta elblążanka jest bezrobotna, nie brakuje w naszym mieście kobiet, które dobrze radzą sobie na lokalnym rynku, zakładają własne firmy i rozwijają swoje pasje. W pierwszej cześci cyklu Przedsiębiorcze elblążanki przedstawiamy sylwetkę Adriany Borowskiej – utalentowanej florystki i dekoratorki wnętrz, dla której rodzinna tradycja stała się pomysłem na swój mały biznes.
Życie usłane różami
-To praca wybrała mnie, a nie ja pracę. Od kiedy pamiętam otaczałam się kwiatami. Były obecne wszędzie – w domu, ogrodzie, później szkole i pracy. Moja mama przez 15 lat prowadziła kwiaciarnię, można powiedzieć, że zapał do komponowania kompozycji wyssałam z mlekiem matki. Na przekór losowi postanowiłam jednak edukować się w kierunku turystyki. Szybko doszłam do wniosku, że to nie sprawia mi przyjemności. Postanowiłam założyć swoją firmę. Początkowo zajęłam się kompletowaniem dekoracji, później uczyłam się tworzyć własne kompozycje aż w końcu stworzyłam swoją pierwszą kolekcję ozdób do wnętrz – opowiada pani Adriana.
Stany Zjednoczone, Niemcy, Anglia, Szwecja
- Moje prace trafiły do wielu zakątków świata. Zwykle o tym skąd pochodzą moi klienci decyduje przypadek. Wykonałam wiele zleceń dla polonii w Nowym Jorku tylko dlatego, że jedna z kartek okolicznościowych trafiła w ręcę prezesa wielkiej korporacji. Mężczyzna ten pokazał moją pracę swoim pracownikom, którzy to złożyli u mnie zamówienie na ...142 kartki okolicznościowe! To było moje najcięższe a zarazem najbardziej ekscytujące zlecenie. Dodam, że miałam tydzień na wykonanie wszystkich kartek. Pracowałam nocami, ale udało się – nie dostałam żadnej reklamacji.
Magiczna moc kartek
- Najbardziej zaskakująca sytuacja jaka spotkała mnie do tej pory to wykonanie dla pewnego mężczyzny kartek na trzy ważne dla niego okazje. Pierwsza z nich to urodziny jego partnerki, następna – oświadczyny, a ostatnia to kartka w 250 egzamplarzach – czyli zaproszenie na ślub. Jest mi niezwykle miło uczestniczyć razem z moimi klientami w radosnych dla nich chwilach.
Szkatułki, filiżanki, wiązanki i kryształy
- Staram się, żeby moi klienci za niewielkie sumy mieli okazję kupić luksusowe produkty. Sekret polega na tym, że inspiruję się dziełami światowch dekoratorów wnętrz i poszukuję ich odpowiedników w lokalnych hurtowniach. Najczęściej zaopatrzam się w towar w trójmiejskich hurtowniach.
Adriana Borowska prowadzi swoją firmę od 3 lat, w przyszłości planuje poszerzyć swoją ofertę o nowe produkty. Zdradza, że wśród nowych kompozycji znajdą się materiały ze Szwecji, Grecji, Arabii Saudyjskiej i Chin.