› bieżące
09:58 / 06.09.2017

Z jaką prędkością jeździmy po Elblągu? Kto się przejmuje „pięćdziesiątką”?

Z jaką prędkością jeździmy po Elblągu? Kto się przejmuje „pięćdziesiątką”?

fot. elblag.net

Prace drogowe trwające od dłuższego czasu w Elblągu skutecznie temperują kierowców mających „ciężką nogę”. Nie zmienia to jednak faktu, że i w naszym mieście są trasy na których można się rozpędzić daleko powyżej przepisowej „pięćdziesiątki”. Dla niektórych jest to pokusa nie do pokonania, zwłaszcza jak trafi się na „zieloną falę”.

O to, czy zdarza im się przekroczyć przepisową prędkość w mieście, zapytaliśmy kilku elbląskich kierowców.

Wychodzę z założenia, że „prawo jest dla człowieka, a nie człowiek dla prawa” - mówi pan Robert, młody, ale jak podkreśla - „doświadczony kierowca”. - Wiem kiedy mogę sobie pozwolić na szybszą jazdę. Nie widzę powodu, by np. w nocy, gdy ruch zamiera jechać z taką samą prędkością, jak w dzień.

Opinię tę podziela nasz drugi rozmówca, pan Jan, 60-letni elblążanin.

Zdarza mi się przekroczyć nakazaną prędkość, ale tylko, gdy mam stuprocentową pewność, że nikomu nie będzie to zagrażać. Na Płk. Dąbka, Al, Grunwaldzkiej, czy Al. Piłsudskiego, gdzie prędkość ograniczono do 40 kilometrów, przyznaję, jak są warunki, jadę prędzej – około „sześćdziesiątki” - stwierdza kierowca.

Takiej postawy nie rozumie pan Łukasz, 56-letni elblążanin.

Jak są przepisy, to powinno się ich przestrzegać. Dla mnie najważniejsze jest moje bezpieczeństwo o bezpieczeństwo innych uczestników ruchu drogowego. Odrzucam kozakowanie na drodze, bo prędzej lub później zawsze źle się takie postępowanie kończy – mówi pan Łukasz.

A co Państwo sądzą w tej sprawie?

1
0
oceń tekst 1 głosów 100%