› sport
23:34 / 13.02.2016

Z piekła do raju. Orzeł wywozi punkty z Chełmna

Z piekła do raju. Orzeł wywozi punkty z Chełmna

fot. Bartłomiej Ryś

Tylko dwa punkty, ale z drugiej strony być może aż dwa, sądząc po tym, jak przebiegało spotkanie z Armarem Profi-Auto w Chełmnie. Ostatni raz tyle kłopotów w meczu ligowym E. Leclerc miał w rywalizacji we Włocławku z WTS-em (z którym zmierzy się w ostatniej kolejce), kiedy to o wygranej musiał zadecydować tie-break. Culmen tym meczem potwierdził miano czołowej drużyny grupy pierwszej, ale to bezsprzecznie najlepsza ekipa II ligi, zeszła zwycięsko z parkietu, choć dwukrotnie musiała gonić wynik. Najpierw po stracie pierwszego seta (1:0), a następnie trzeciego (2:1). Jednak kluczowa wiadomość najbliższych dni będzie dotyczyła Moniki Tchórzewskiej, która w kończącej partii doznała groźnie wyglądającej kontuzji – na tydzień przed zakończeniem fazy zasadniczej.

Im bliżej decydujących o awansie play-off-ów, tym więcej składowych trzeba wziąć pod uwagę. Nie liczą się już tylko piękne i trzypunktowe zwycięstwa, ale przede wszystkim utrzymanie w obiegu jak największej ilości zawodniczek, które dopiero po zakończeniu serii gier rewanżowych będą zobligowane do gry na najwyższym poziomie, aby cała włożona wcześniej praca przyniosła należyty plon w tegorocznych żniwach. Stąd też pewnie decyzja sztabu szkoleniowego (konsekwentna decyzja) o wystawieniu od pierwszej piłki młodych siatkarek ze składu drużyny. Wymagający test, jakim było spotkanie z Armarem, dał z pewnością trenerom materiał do analizy i posłuży na przyszłość jako dobra szkoła dla mniej obytych w tak trudnych meczach zawodniczek.

„Szóstka” orlic, która rozpoczęła zawody, niemalże w całości składała się z juniorek zespołu. „Orlęta” nieco niepewnie, ale odważnie wzbiły się do lotu nad siatką. Kulała nieco dokładność, ale w miarę upływu czasu powinno było być coraz lepiej – tak należało myśleć. Jednak od stanu 6:3 dla gospodyń przewaga nad elblążankami zaczęła się rozprzestrzeniać na coraz więcej elementów gry. Presję ekipy gospodarzy potęgowała dodatkowo ta pochodząca z wypełnionych po brzegi kibicami miejscowej drużyny trybun. Stworzona przez fanów atmosfera zaczęła doskwierać przyjezdnym, co wywołało bardzo niekorzystne skutki. Ilość prostych, niewymuszonych błędów rosła w ekspresowym tempie i już przy stanie 9:4 trzeba było zaordynować skuteczniejsze rozwiązania. Niestety obraz gry się nie zmieniał. Culmen budował swoją pewność seriami kolejnych punktów oraz wykorzystanych akcji. Przy stanie 17:5 (!) raz jeszcze spróbował namówić do innej gry swoje podopieczne duet trenerski. Tak jak i wcześniej, próżno było szukać efektów i pierwszy set w sposób zbyt łatwy padł łupem siatkarek z Chełmna (25:9).

Trzeba było natychmiast przedsięwziąć stanowcze kroki. Na zgliszczach pierwszej partii należało wznieść od podstaw fundament triumfu. Niezbędne było wsparcie liderek Orła, które wielokrotnie odmieniały przebieg kilku poprzednich starć. Po paru minutach ukazała się drużynie Culmenu „maszynka do zwyciężania”. Orlice szybko odskoczyły na 1:4 i rosły w siłę. Regularnie punktowały, ale w miarę upływu czasu siatkarki gospodarzy przypomniały sobie o demolce z pierwszej części i wynik zaczął być bardziej miarowy. Najpierw zbliżyły się do elblążanek na 2 punkty, a następnie doprowadziły do remisu, który trwał do stanu po 15. Wtedy nastąpił mały twist i role się odwróciły. Powoli spychane do obrony przyjezdne odbiły się i wyszły przed rywalki na 3 punkty. Czas tykał na niekorzyść gospodarzy, więc trener Culmenu postanowił go na chwilę zatrzymać. Po wznowieniu trwał dalej moment gości. Z 3 oczek przewaga wzrosła do 5, aby na koniec seta wynieść 4. Orzeł wyrównał wynik meczu na 1:1 po wygranej 25 do 21.

Odrobienie strat miało dość niespodziewany wpływ na początkowe fragmenty 3 seta. Od stanu 3:2 dla gospodyń ponownie wkradać się zaczęły błędy, choć miały w tym swój udział dobre akcje ze strony Armaru. Wynik ze stanu 6:2 podskoczył do 8:2, co w końcu wyrwało orlice z przestoju. Elblążanki zreorganizowały się mentalnie i krok po kroku – punkt za punktem – zaczęły odzyskiwać swoje atuty. Doprowadziły do wyniku 14:12, ale wtedy zareagował coach gospodarzy. Drobny bodziec poskutkował tylko na kilka minut, gdyż raz jeszcze Orzeł zniwelował różnicę – do stanu 18:16. Zaraz potem było po 19, 23, 24 i po 25, ale jak na nieszczęście chłodniejszą krew zachowały gospodynie i to one zdołały dwukrotnie z rzędu posłać piłkę w pole ekipy E. Leclerc. Wynik 3 seta: 27:25.

Punkt więcej mogły już dopisywać siatkarki z Chełmna. Na swój zaczęły z determinacją pracować elblążanki. Od stanu po 6 fortuna zaczęła się zwracać w stronę orlic i delikatnie wysunęły się na prowadzenie, którego już nie zamierzały oddawać. Gdy z 3 punktów zrobiło się o 6 więcej dla gości, było jasne, że w tym spotkaniu o tym, komu w przypadną w udziale 2 oczka za wygraną, zadecyduje tie-break. Czwarty set był najpewniejszy w wykonaniu naszych pań i po zwycięstwie do 17 także Orzeł miał na swoim koncie kolejny punkt.

Walka przez cztery części mocno uszczupliła zasoby witalne obu drużyn, dlatego z boiska wygrane mogły zejść te siatkarki, które zachowały odrobinę więcej sił. Wydawało się na początku, że będą to gospodynie, które z 4 pierwszych piłek "wycisnęły" 3 punkty. To były już jednak ostatnie pozytywne aspekty w grze miejscowego klubu. Przed zmianą stron Orzeł wysforował się na prowadzenie 8 do 5, a po zmianie dokończył dzieła sukcesywnie kończąc każde kolejne ataki i kontry. Przy rezultacie 9:13 elblążanki zeszły jeszcze na krótką chwilę na przerwę, ażeby się odrobinę uspokoić i wrócić na parkiet ze zdwojoną siłą. Pierwszym krokiem po zakończeniu czasu na przerwę było zdobycie piłki meczowej, a następnie jej wykorzystanie, co udało się osiągnąć za pierwszym podejściem i orlice wygrały ciężki bój w całym meczu 3 do 2. 

W trakcie 5 seta Orzeł stracił jedną z najlepszych siatkarek tego spotkania, czyli Monikę Tchórzewską, która doznała przykrej kontuzji stawu skokowego i będzie musiała pauzować przez pewien okres czasu (zależnie od tego, jak poważny jest uraz). Strata takiej zawodniczki przed play-off-em to mocno niepokojąca informacja. Liczymy jednak, że szybko wróci na boisko i jej zespół nie będzie musiał sobie radzić bez niej…

Armar Profi-Auto Culmen Chełmno – E. Leclerc Orzeł Elbląg  2:3  [-9; 21; -25; 17; 9]

Orzeł: Waszak, Wołodko, Szczygłowska, Wójcicka, Kaczmarczyk, Giecewicz, Kowalczyk, Dunajska, Pik, Tchórzewska, Szostak, Frąszczak, Wąsik.

Trener: Andrzej Jewniewicz & Wojciech Samulewski.

W przyszłym tygodniu na ostatnią przejażdżkę wybiorą się siatkarki WTS-u Włocławek, które będą gościły w Elblągu w sobotę 20 lutego o godzinie 17:00 (Browarna 1).

 

3
0
oceń tekst 3 głosów 100%