Za darmo to i ocet słodki? Pomysł PO jednak może okazać się kwasem
fot. elblag.net
Czy jeśli dają, faktycznie trzeba brać? Platforma Obywatelska wpadła na ciekawy pomysł, aby rozdać Polakom ogródki działkowe zupełnie za darmo. Czy ten projekt jest tylko chwytem marketingowym? Czy prezent od PO to rzeczywiście „gratis”, czy kryje się za nim lawina kosztów?
Mogłoby wydawać się, że oddanie Polakom czegokolwiek za darmo, to strzał przysłowiową dziesiątkę. W głowie pojawia się obraz rodaków wyciągających ręce po mannę z nieba – wreszcie ktoś chce nam coś dać, zamiast zabierać.
Otóż nic bardziej mylnego. Tylko co ósmy Polak (wg badania Homo Homini) chciałby ogródek działkowy przyjąć. Średnio połowa badanych uważa, że użytkownicy powinni swoje działki wykupować.
Jak na założenia projektu ustawy zapatrują się sami działkowcy?
- Pomysł jest dobry, jesteśmy „za”, ale kto pokryje koszta związane z jego realizacją? - pyta Bolesław Mikołajczak, prezes Okręgowego Zarządu Polskiego Związku Działkowców. - Przepisanie działek wiąże się z szeregiem formalności, za które trzeba zapłacić spore pieniądze. Nie chcemy sytuacji, w której zostaniemy obarczeni tym kosztem. Nie przekreślamy pomysłu PO, ale chcemy wiedzieć na jakich warunkach miałoby odbyć się przekazanie działek – tłumaczy przedstawiciel elbląskich działkowców.
Każdy medal ma dwie strony. Również w tym przypadku, pozytywny gest ze strony Państwa, może pociągnąć za sobą szereg konsekwencji – pytanie tylko, komu skutki pochopnych decyzji mogłyby zaszkodzić najbardziej?